Niezwykły splendor odzyskało arcydzieło włoskiego baroku: wielka sala w rezydencji myśliwskiej w Stupinigi koło Turynu. Sabaudzka rezydencja, zbudowana na początku XVIII wieku, jest na liście dziedzictwa kultury UNESCO, ale nie ustawiają się do niej kolejki.
Zakończone po 7 miesiącach drobiazgowe prace restauracyjne przywróciły oryginalne oblicze tzw. Gran Salone, symbolu bogactwa, przepychu i luksusu. To najbardziej spektakularna wielka sala pałacowa, pełna dekoracji i balustrad ze złoconego drewna, fresków i misternej sztukaterii.
Aż trudno uwierzyć w to, że cały gmach wzniesiony według projektu Filippo Juvarry, w którym jest siedemnaście spektakularnych galerii i 137 komnat, był jedynie pałacykiem myśliwskim króla Sycylii i Sardynii Wiktora Amadeusza II. Przypomina o tym rzeźba jelenia z brązu.
Włoskie media z okazji ponownego otwarcia wyjątkowej komnaty dla zwiedzających podkreślają, że kunszt, z jakim przywrócono jej oryginalny wygląd powinien przyciągać tłumy turystów. Jednak wszystko na to wskazuje, że tak nie będzie, gdyż Stupinigi pozostaje niedoceniane.
Pałacyk, uważany za perłę wśród sabaudzkich rezydencji, nie jest odwiedzany przez takie tłumy, jakich należałoby się spodziewać i na co zasługuje - podkreśla włoska prasa zachęcając do zobaczenia odnowionej komnaty i całego pałacyku.
Dyrekcja tej placówki muzealnej przyznaje, że nie wystarczy odrestaurować zabytek. Teraz - jak dodaje - trzeba przyciągnąć turystów. O Stupinigi radzi pamiętać wszystkim zwiedzającym Turyn i Piemont.(PAP)
sw/ lm/ pz/