Płaskorzeźbę upamiętniającą beatyfikowanego niespełna dwa miesiące temu ks. Jana Machę odsłonięto we wtorek w Katowicach. 18 stycznia przypada 108. rocznica urodzin tego zaangażowanego w działalność charytatywną śląskiego kapłana, zgładzonego w 1942 r. przez hitlerowców.
Ufundowana przez samorząd Katowic płaskorzeźba stanęła na skwerze im. ks. Jana Machy w dzielnicy Brynów, u zbiegu ulic Wincentego Pola i Mikołowskiej. Monument odsłonili katowicki biskup pomocniczy Marek Szkudło i wiceprezydent miasta Waldemar Bojarun.
Pomnik ma formę umieszczonej na podwyższeniu tablicy, w której odznacza się wyrzeźbiona twarz błogosławionego księdza oraz cytat z jego ostatniego listu do rodziny: "Bez jednego drzewa las lasem zostanie".
Płaskorzeźba zawiera też daty urodzin i śmierci księdza oraz informacje: "Duchowny katolicki, aresztowany 5 XI 1941 roku przez Gestapo za konspiracyjną działalność charytatywną, stracony przez Niemców w katowickim więzieniu 3 XII 1942 roku. Beatyfikowany 20 listopada 2021 roku w Katowicach".
Odsłonięcie tablicy współorganizowało Śląskie Centrum Wolności i Solidarności, którego siedziba mieści się w pobliżu skweru ks. Jana Machy. Centrum kultywuje pamięć o dziewięciu górnikach, którzy polegli podczas pacyfikacji katowickiej kopalni Wujek na początku stanu wojennego.
Uroczystość beatyfikacji ks. Jana Franciszka Machy odbyła się 20 listopada ub. roku w katowickiej katedrze. W Kościele błogosławiony będzie wspominany co roku 2 grudnia, w przeddzień kolejnych rocznic jego męczeńskiej śmierci. Ks. Macha został patronem Wyższego Śląskiego Seminarium Duchownego w Katowicach, gdzie stworzono poświęconą mu izbę pamięci.
Ks. Jan Macha urodził się 18 stycznia 1914 r. w Chorzowie Starym. Księdzem był niespełna trzy lata. Jako kapłan zaczął pomagać ofiarom hitlerowskiego terroru, organizując pomoc materialną i duchową. We wrześniu 1941 r. został aresztowany na katowickim dworcu. Podczas licznych przesłuchań był torturowany, a następnie skazany na śmierć. Wyrok wykonano przez ścięcie gilotyną w nocy z 2 na 3 grudnia 1942 r. w katowickim więzieniu przy ul. Mikołowskiej. W chwili śmierci Hanik, jak po śląsku nazywała go rodzina i znajomi, miał niespełna 29 lat.(PAP)
autor: Marek Błoński
mab/ pat/