Papież Franciszek oświadczył w sobotę na zakończenie Synodu Biskupów na temat młodzieży, że Kościół przeżywa „trudny moment”. „Musimy go bronić” – dodał.
W krótkim wystąpieniu po zakończeniu głosowań nad dokumentem synodu Franciszek powiedział: "To trudny moment, bo oskarżyciel poprzez nas atakuje matkę, a matki się nie dotyka". Słowo "oskarżyciel" było odniesieniem do diabła. Było to jednocześnie nawiązanie do Kościoła jako matki, która jest "święta".
"Musimy wszyscy bronić" Kościoła - dodał papież. Mówił o tym, że w niektórych rejonach Kościół jest "prześladowany".
"Jest też inny rodzaj prześladowań, poprzez stałe oskarżanie, by ubrudzić Kościół. Kościoła nie można brudzić, my dzieci jesteśmy wszyscy ubrudzeni" - stwierdził Franciszek, odnosząc się do grzechów.
"My dzieci jesteśmy grzesznikami", "ale matka nie, musimy bronić jej wszyscy" - wskazał papież i przypomniał, że dlatego prosił niedawno o odmawianie różańca w obronie Kościoła.
W swym przemówieniu na koniec synodu biskupów papież zaznaczył: "dokument końcowy ma głównego odbiorcę; nas samych. To my jesteśmy głównymi adresatami tekstu, który musimy przestudiować i przeanalizować modląc się i rozważając".
Franciszek podziękował również obecnym na synodzie młodym ludziom. "Przynieśli nam do tej sali ich muzykę. Muzyka to dyplomatyczne określenie wrzawy" - powiedział z uśmiechem.
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski arcybiskup Stanisław Gądecki podsumowując obrady synodu na temat młodzieży podkreślił w wypowiedzi dla PAP, że Kościół musi stworzyć miejsca, gdzie młodzi ludzie będą się czuć jak w domu.
Po zakończeniu obrad synodu i ogłoszeniu jego obszernego dokumentu końcowego w sobotę wieczorem, metropolita poznański zwrócił uwagę na przesłanie dotyczące tego, jakie ma być duszpasterstwo młodzieży.
"Chodzi o to, by całe duszpasterstwo było przepełnione pragnieniem powołaniowym, by pomagało ono każdemu w odkryciu jego powołania życiowego" - zauważył arcybiskup Gądecki.
Stwierdził następnie: "Ważne jest, by powstawały miejsca dedykowane młodym ludziom; miejsca, gdzie mogą rozwijać swoje talenty, spędzać czas i być podmiotami, a nie przedmiotami duszpasterstwa".
"Wiąże się to - dodał - też z pracą, która sprawia, że jedni młodzi mogą być misjonarzami innych młodych, rozumiejąc ich i jednocześnie im pomagając".
"Synod zachęca do tego, by parafia była domem. Chodzi o to, by nie zamykać drzwi salek parafialnych, lecz dbać o to, by one istniały, by były przygotowane do przyjęcia młodych ludzi, by młodzi ludzie tam się spotykali i by czuli się tam dobrze" - zaznaczył abp Gądecki.
Czyny wykorzystywania seksualnego stanowią "poważną przeszkodę dla misji" Kościoła - to stwierdzenie znalazło się w dokumencie końcowym synodu biskupów na temat młodzieży, opublikowanym w sobotę. Mowa jest też o towarzyszeniu w wierze osobom homoseksualnym.
W obszernym dokumencie liczącym 60 stron i 167 punktów i przyjętym w sobotnich głosowaniach, jest fragment z podtytułem: "Ujawnienie prawdy i prośba o przebaczenie".
Podkreślono w nim: "Różne rodzaje nadużyć popełnionych przez niektórych biskupów, księży, duchownych i świeckich powodują w tych, którzy są ich ofiarami, a wśród nich w wielu młodych ludziach, cierpienia, które mogą trwać całe życie i na które żadna skrucha nie może być lekarstwem".
"Zjawisko to - dodano - jest rozpowszechnione w społeczeństwie, dotyczy także Kościoła i stanowi poważną przeszkodę dla jego misji".
"Synod potwierdza stanowcze zaangażowanie na rzecz przyjęcia rygorystycznych kroków prewencji, które zapobiegną powtórzeniu się" nadużyć - głosi dokument. Wśród nich wymieniono odpowiedni dobór i kształcenie osób odpowiedzialnych za edukację.
Zaznaczono w nim, że istnieją różne rodzaje nadużyć: "władzy, ekonomiczne, sumienia, seksualne". Wszystkie, stwierdzili ojcowie synodalni, należy "wykorzenić". Ponadto zwraca się uwagę na konieczność sprzeciwiania się "brakowi odpowiedzialności i przejrzystości, z jakim podchodzono do wielu przypadków".
Są także słowa wdzięczności wobec tych, którzy "mieli odwagę ujawnienia wyrządzonego zła", gdyż "pomagają oni Kościołowi uświadomić sobie to, co się stało, oraz potrzebę zdecydowanej reakcji".
Mowa jest też o osobach homoseksualnych, choć - jak zauważono - nie pada sformułowanie LGBT, jakie znalazło się w dokumencie roboczym obrad synodu.
Końcowy dokument stwierdza: "Istnieją już w wielu wspólnotach chrześcijańskich drogi towarzyszenia w wierze osobom homoseksualnym".
"Synod zaleca krzewienie takich dróg" - głosi dokument, w którym podsumowano 25-dniowe obrady biskupów z całego świata.
"Na tych drogach - podkreślono - osobom tym pomaga się odczytać własną historię i przyłączyć się w wolności i z odpowiedzialnością do wezwania z chrztu; uznać pragnienie przynależności i wniesienia wkładu do życia wspólnoty; rozpoznać najlepsze formy, by to zrealizować".
"W ten sposób pomaga się każdemu młodemu człowiekowi, nie pomijając nikogo, włączyć coraz bardziej wymiar seksualny w swoją osobowość" - zapisano w jednym z punktów dokumentu końcowego synodu.
Położony został też tam nacisk na to, że Bóg, a zatem i Kościół kocha każdą osobę i zapewniono o zaangażowaniu przeciwko wszelkiej dyskryminacji i przemocy na tle seksualnym.
Biskupi położyli nacisk na potrzebę "pogłębionej antropologicznej, teologicznej i duszpasterskiej" analizy kwestii związanych z cielesnością i seksualnością, w tym także "różnic i zgody między męską i kobiecą" oraz skłonności seksualnych.
Watykaniści odnotowują, że punkt na temat duszpasterskiego otwarcia wobec osób homoseksualnych wywołał największe podziały wśród biskupów w czasie głosowań. Został on przyjęty 178 głosami przy 65 głosach sprzeciwu. To największa liczba głosów oddanych na "nie".
Ponadto ojcowie synodalni przyznali, że Kościół musi dokonać refleksji nad sytuacją i rolą kobiet, a wymaga to "odważnego nawrócenia kulturowego oraz zmian w codziennej praktyce duszpasterskiej". Odnotowano postulat przyznania kobietom odpowiedzialnych ról i ich udziału w procesach decyzyjnych w Kościele. Zadanie te zostało określone jako "obowiązek" wynikający z poczucia "sprawiedliwości"
Przenalizowano też aspekt "ciemnej strony" internetu, gdzie - jak zauważono - jest też "obszar samotności, manipulacji, wyzysku i przemocy aż do skrajnego przypadku tzw. dark web" oraz "nowych form przemocy rozpowszechniających się w mediach społecznościowych". Internet to także kanał rozpowszechniania pornografii i wyzysku w celach seksualnych oraz hazardu - głosi dokument synodalny.
W tekście mowa jest o ryzyku popadnięcia w uzależnienie od mediów cyfrowych oraz "utraty kontaktu z rzeczywistością".
Poruszona została także kwestia migracji. Jak zaznaczono w jednym z punktów, w niektórych krajach, gdzie przybywają migranci zjawisko to "wywołuje alarm i strach, często podsycane i wykorzystywane dla celów politycznych".
"W ten sposób szerzy się mentalność ksenofobiczna i postawa zamknięcia", na co "należy zdecydowanie reagować" - napisano w podsumowaniu.
Uczestnicy synodu stwierdzili, że "młodzi potrzebują świętych, którzy ukształtują innych świętych".
Wyrażono też przekonanie o tym, że Kościół musi bardziej otworzyć się na młodzież i wsłuchiwać się w jej głos. Młodzi ludzie, podkreślono, chcą być "wysłuchani, docenieni i wspierani".
Uczestnicy synodu wyrazili ubolewanie, że młodzi ludzie doświadczają "form wykluczenia i marginalizacji".
W dokumencie odnotowano Światowe Dni Młodzieży, "zrodzone z profetycznej intuicji świętego Jana Pawła II, który pozostaje punktem odniesienia także dla młodych trzeciego tysiąclecia".
Jednocześnie, jak zauważono, wielu młodych ludzi opuściło Kościół, bo "nie znaleźli w nim świętości, lecz przeciętność, zarozumiałość, podziały i zepsucie".
Wszystkie punkty dokumentu zostały przyjęte wymaganą większością dwóch trzecich głosów.
Z Rzymu Sylwia Wysocka
(PAP)
sw/ mal/
sw/ mbud/