Papież Franciszek podziękował Konferencji Episkopatu Polski za inicjatywę Dnia modlitwy i pomocy materialnej Kościołowi na Wschodzie, który będzie obchodzony w niedzielę. Wyraził uznanie dla hojnej troski o chrześcijan w potrzebie. Do chrześcijańskich narzeczonych apelował o dążenie do dojrzałej miłości.
Podczas audiencji generalnej w Watykanie w środę papież powiedział zwracając się do Polaków: "Drodzy bracia i siostry, w niedzielę w Polsce obchodzony będzie Dzień modlitwy i pomocy materialnej Kościołowi na Wschodzie. Dziękuję wszystkim, którzy od ponad 20 lat, z inicjatywy Konferencji Episkopatu Polski, wspierają Kościół w krajach Europy Wschodniej i Azji modlitwą i ofiarami".
"Niech Pan wynagrodzi swoją łaską waszą hojną troskę o braci chrześcijan w potrzebie" - mówił.
Kolejną katechezę Franciszek poświęcił postaci świętego Józefa podkreślając, że wybrał brzemienną Maryję posłuchawszy głosu Boga, który mówił mu: „Nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło”.
Przypomniał cytując fragmenty Ewangelii, że fakt, że „wpierw nim zamieszkali razem, Maryja znalazła się brzemienną”, narażał ją na zarzut cudzołóstwa, które zgodnie ze starożytnym prawem, należało karać ukamienowaniem. "Józef wybiera Maryję z otwartymi oczami” - podkreślił papież.
Wskazywał wiernym, że w pewnych okoliczności życiowych, które początkowo wydają się dramatyczne, ukryte jest działanie Opatrzności. Jak zaznaczył, "oświetla ono sensem nawet cierpienie, które nas dotknęło".
Franciszek powiedział wiernym: "Często nasze życie nie jest takie, jakie sobie wyobrażamy. Przede wszystkim w relacjach miłości, w uczuciach, trudno nam przejść od logiki zakochania do dojrzałej miłości".
"Pierwsza faza jest zawsze naznaczona przez pewne oczarowanie, które sprawia, że żyjemy pogrążeni w wyobrażeniach, często nieodpowiadających rzeczywistości. Ale właśnie wtedy, kiedy zakochanie ze swymi oczekiwaniami zdaje się kończyć, może zacząć się prawdziwa miłość" - oświadczył papież.
Wskazywał, że miłość nie polega na żądaniu tego, aby druga osoba albo życie odpowiadały naszym wyobrażeniom; "to znaczy przede wszystkim wybierać w pełnej wolności branie odpowiedzialności za życie takie, jakie przed nami staje" - tłumaczył.
"Chrześcijańscy narzeczeni są wezwani do tego, by głosić taką miłość, która ma odwagę przejść od logiki zakochania do miłości dojrzałej" - zauważył. "To jest - jak przyznał - wymagający wybór, który zamiast więzić życie może wzmocnić miłość tak, aby była trwała w obliczu prób czasu". "Czystość, wierność, szacunek, wysłuchanie nie są cnotami, o które się prosi w narzeczeństwie, by wywołać poczucie winy, ale by wskazać kierunek" - dodał Franciszek.
Papież zachęcał małżonków do tego, by nigdy nie kończyli dnia bez pogodzenia się, bo - ostrzegł - "zimna wojna dnia następnego jest bardzo niebezpieczna". Zdarza się, mówił, że pary się kłócą, że padają brzydkie wyrazy i "latają talerze", ale trzeba na koniec dnia się pogodzić.
W trakcie audiencji Franciszek przypomniał, że w środę obchodzony jest Światowy Dzień Walki z AIDS. Jak zaznaczył, to ważna okazja do tego, by pamiętać o wielu osobach dotkniętych tym wirusem, z których wiele - jak dodał - nie ma dostępu do podstawowego leczenia. Apelował o solidarne zaangażowanie na rzecz zapewnienia "sprawiedliwej i skutecznej opieki zdrowotnej".
Papież mówił też o swojej rozpoczynającej się w czwartek podróży na Cypr i do Grecji.
"Będzie to podróż do źródeł wiary apostolskiej i braterstwa między chrześcijanami różnych wyznań. Będę miał również okazję zbliżyć się do zranionej ludzkości w ciele wielu migrantów poszukujących nadziei" - mówił Franciszek nawiązując do swej wizyty na wyspie Lesbos, którą w odwiedzi w niedzielę po raz drugi. Był tam ponad pięć lat temu.
Wiernych poprosił, by wspierali go modlitwą.
Z Watykanu Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ ap/