Portugalskie media, podsumowując ostatnią podróż Franciszka do Iraku, wskazują, że pochodzącemu z Argentyny papieżowi udało się na chwilę przywrócić wagę pielgrzymek zwierzchników Kościoła katolickiego. Wskazują, że ich znaczenie zmalało drastycznie po śmierci św. Jana Pawła II.
Radio Renascenca przypomina w czwartek symboliczne znaczenie obecności papieża Franciszka w Iraku. Ocenia, że była to nie tylko jedna z pierwszych wizyt w zrujnowanym przez islamistów kraju Bliskiego Wschodu, ale w ogóle pierwsza podróż głowy Kościoła do “ziemi proroka Abrahama”.
Stołeczna rozgłośnia przypominając o niezrealizowanej podróży św. Jana Pawła II w 2000 roku do Iraku, odwołanej przez reżim Saddama Husajna, wskazuje, że Franciszek swoją wizytą w tym kraju spełnił “ogromne marzenie” polskiego papieża.
Z kolei liberalny tygodnik “Expresso” nazywając wizyty św. Jana Pawła II “nieustannym podróżowaniem” zaznacza, że Karol Wojtyła poprzez tego typu “pielgrzymki polityczno-religijne” doprowadził do upowszechnienia wychodzenia papiestwa do świata.
“Ten +papież pielgrzym+ podróżował więcej niż wszyscy jego poprzednicy razem wzięci, inaugurując epokę podróży papieskich będących medialno-religijno-politycznym spektaklem” - napisał w największym portugalskim tygodniku jego publicysta, a zarazem pisarz Bruno Vieira Amaral.
Laureat literackiej nagrody im. Jose Saramago z 2015 roku wskazał, że dopiero poprzez swoją pielgrzymkę do Iraku papieżowi Franciszkowi na chwilę udało się “odbudować znaczenie symboliczne i polityczne podróży zwierzchnika Kościoła”.
Autor artykułu wskazał, że wydarzenie to jednak raczej nie doprowadzi do przełomu, jakim okazała się wizyta św. Jana Pawła II w Polsce w 1979 roku. Pierwszą pielgrzymkę Karola Wojtyły jako papieża do swojej ojczyzny Vieira Amaral nazywa podróżą “o wielu konsekwencjach politycznych”.
“Tamta podróż w zdominowanym przez katolików kraju, a jednocześnie rządzonym przez reżim komunistyczny (…) zapoczątkowała serię zmian prowadzących ostatecznie do rozpadu Bloku Wschodniego i upadku komunizmu” - podsumował komentator tygodnika “Expresso”.
Z Lizbony Marcin Zatyka (PAP)
zat/ ap/