Większość Polaków pozostanie wierna nauczaniu Jana Pawła II – mówi PAP zastępca przewodniczącego Kolegium IPN prof. Wojciech Polak. W ocenie naukowca atak na papieża-Polaka oparty jest bardzo często na „dowodach, które nie mają nic wspólnego z prawdą historyczną”.
"Wnikliwi obserwatorzy pewnie spodziewali się takiego ataku na autorytet papieża-Polaka. To swojego rodzaju dalszy ciąg przetaczającego się przez świat procesu laicyzacji. Teraz dochodzi do tego, że nie oszczędza się wielkiego, a może ostatniego wspólnego dla zdecydowanej większości Polaków autorytetu" - powiedział PAP zastępca przewodniczącego Kolegium IPN prof. Wojciech Polak.
Historyk z UMK w Toruniu podkreślił jednak, że w jego ocenie większość Polaków pozostanie wierna nauczaniu Jana Pawła II i będzie go traktowała jako wielki autorytet.
"Pojawiają się jednak pewne grupy, które od papieża będą się odcinały czy wręcz będą go krytykowały — używając argumentów wyssanych z palca. Wiele z podnoszonych bowiem +dowodów+ nie ma nic wspólnego z prawdą historyczną" - ocenił prof. Polak.
Naukowiec stwierdził, że nie budzi najmniejszego sporu fakt, iż problem pedofilii jest czymś odrażającym i należy go piętnować i ścigać z pełną mocą w każdym środowisku.
"Problem w badaniu tego problemu w polskim Kościele w okresie PRL-u jest bardzo duży, bo wiele dokumentów jest niekompletnych. Do tego trzeba pamiętać o pewnej specyfice postępowania Kościoła katolickiego i jego hierarchów w tamtym okresie. W latach 70. XX wieku, gdy biskup dostawał informację, że z jakimś księdzem jest +coś nie tak+, to nie miał możliwości — tak jak dzisiaj — zgłoszenia tego do organów ścigania. Wówczas bowiem nie było organów ścigania służących społeczeństwu, bo cały aparat państwowy był aparatem totalitarnego państwa skierowanym przeciwko obywatelom, a szczególnie przeciwko Kościołowi. Gdy taką informacją wpływała więc do biskupa, to musiał on rozważyć, czy dany ksiądz jest rzeczywiście pedofilem, czy też pada ofiarą SB-eckiej prowokacji, aby np. zmusić go do współpracy czy skompromitować" - mówił prof. Polak.
W jego ocenie najgorsze było to, że "biskup nie miał pełnej możliwości weryfikacji, czy dane oskarżenie jest prawdziwe".
"Wysyłano więc często danego księdza w inne miejsce i polecano np. innemu biskupowi staranną pieczę nad takim duchownym. Problem dla historyków jest jednak dziś taki, że korespondencja między biskupami czasami w ogóle nie zachowała się. Kościół był oblężoną twierdzą w okresie komunizmu, więc z przezorności taką korespondencję niekiedy niszczono. Tropy pozwalające wyjaśnić poszczególne sprawy będą się więc urywać, mogą być niepełne. Dlatego potrzebna jest głęboka wiedza dotycząca mechanizmów działania tego systemu, różnych jego uwarunkowań. Mówię to z przykrością, ale młodym badaczom czy dziennikarzom takiej wiedzy, odnośnie kontekstu czasów, często brakuje" - powiedział prof. Polak.
Jego zdaniem takimi sprawami powinni więc zajmować się wykwalifikowani historycy, którzy umieją "czytać źródła SB-eckie".
"Pełne, stuprocentowe wyjaśnienie tych spraw może być jednak niemożliwe. Podobne problemy są z badaniem np. konspiracji w czasie wojny czy w okresie +Solidarności+" - powiedział.
Zdaniem prof. Polaka w Polsce jest spora grupa badaczy — głównie w IPN, którzy mogą podjąć się zadania zmierzenia z tym tematem, pokazania prawdy historycznej.
"Wiem, że prezes IPN Karol Nawrocki powołał już komisję złożoną z kilku badaczy z dr. Robertem Derewendą z Lublina na czele" - dodał prof. Polak.
Historyk ocenił, że poważna publikacja w tej sprawie byłaby bardzo pomocna i jest wręcz konieczna.
"Nawet, jeżeli ludzie opasłe tomy czytają niechętnie, to można mieć nadzieję, że przynajmniej dziennikarz zajmujący się takimi sprawami przeczyta taką publikację, aby poznać wszelkie konteksty i więcej zrozumieć" - podsumował historyk.
Przestrzegł przed jednowymiarowym patrzeniem na dziedzictwo papieża-Polaka.
"Zasługi papieża Jana Pawła II dla polskiej niepodległości, dla wyzwolenia Europy Środkowo-Wschodniej, dla przemian na całym świecie, są olbrzymie. To trzeba doceniać, trzeba o tym mówić. To pewna +szatańska metoda+, aby wyszukać pewien wątek z fałszywymi tropami, z fałszywymi uzasadnieniami i przy pomocy tego wątku próbować kompromitować człowieka zmarłego wiele lat temu. Przecież Jan Paweł II sam się już nie obroni. To w mojej ocenie wyjątkowo niegodziwe działanie" - dodał prof. Polak.
Dwa tygodnie temu TVN24 wyemitowało reportaż Marcina Gutowskiego "Franciszkańska 3" poświęcony kwestii tego, co papież Jan Paweł II wiedział o przypadkach pedofilii wśród księży. Opisane zostały w nim przypadki trzech księży: Bolesława Sadusia, Eugeniusza Surgenta i Józefa Loranca oraz reakcja na nie ówczesnego metropolity krakowskiego kard. Karola Wojtyły. W reportażu pojawiły się również wypowiedzi holenderskiego dziennikarza Ekke Overbeeka, autora książki "Maxima Culpa. Co kościół ukrywa o Janie Pawle II".
W odpowiedzi na ten reportaż Sejm przyjął uchwałę w sprawie obrony dobrego imienia św. Jana Pawła II. (PAP)
Autor: Tomasz Więcławski
twi/ dki/