Kolekcje rodzinnych pamiątek, archeologicznych znalezisk, zabytkowych przedmiotów - można oglądać w co najmniej kilkunastu prywatnych muzeach w województwie podlaskim. Są atrakcją turystyczną; z ich zbiorów korzystają czasem profesjonalne placówki.
Historyk Andrzej Lechowski, dyrektor Muzeum Podlaskiego w Białymstoku, jest zadowolony, że takie muzea powstają w regionie, choć - jak zauważa - wciąż jest ich niewiele, w porównaniu np. z województwem mazowieckim, gdzie prywatnych muzeów i kolekcjonerów jest ok. 200.
"Takie muzea są świadectwem budowania wrażliwości i tożsamości historycznej mieszkańców. Prywatni kolekcjonerzy oddziałują na lokalną społeczność, budują ich dumę z miejsca, z którego pochodzą. Są też jednym z elementów tworzenia społeczeństwa obywatelskiego" - powiedział Lechowski.
Prywatne muzea w Podlaskiem działają przeważnie przy domach kolekcjonerów, którzy adaptują do tego nieużywane już budynki gospodarcze, stodoły, stare kuźnie czy nawet niezamieszkałe drewniane chaty. W tych wnętrzach skrywają swoje, gromadzone latami, "skarby".
Lechowski uważa, że takie muzea wypełniają pewną lukę gromadzenia i kolekcjonowania rzeczy, które "nie mieszczą się" w instytucjonalnych muzeach, ale są chętnie przez nie wykorzystywane przy tematycznych wystawach.
Jednym z najciekawszych muzeów w regionie - zdaniem historyka - jest Muzeum Archeologiczno-Etnograficzne w Surażu, opowiadające o historii tej miejscowości i jej ziem, prowadzone przez Wiktora Litwińczuka.
Pan Wiktor powiedział PAP, że muzeum założył jego ojciec Władysław. "Zaczęło się w 1936 roku, gdy rolnik na polu wykopał kamienny toporek. Dyrektor miejscowej szkoły, uczony, powiedział, że to skarby" - tak zaczyna historię pan Wiktor.
Jak się później okazało, kamienny toporek pochodzi z epoki neolitu. Muzealnik powiedział, że to zachęciło jego ojca do kolejnych poszukiwań. I tak w 1962 roku postanowił udostępnić swoje zbiory znalezione w okolicach Suraża. Obecnie jest tam 2 tys. eksponatów, najstarsze pochodzą sprzed kilku tysięcy lat. To m.in. krzemienne narzędzia z okresu paleolitu, harpuny i strzały do łuku z epoki kamienia. Ale obok nich są ławy pochodzące z lat 60. ubiegłego wieku, krzesła czy ubrania.
Kolekcja ciągle się powiększa, a muzeum - jak zaznaczył pan Wiktor - interesują się nie tylko turyści, ale też naukowcy, a eksponaty wypożyczane są na wystawy do Białegostoku i Warszawy.
W Surażu działają jeszcze dwa inne takie muzea. Jedno to muzeum Kapliczek, które w zbiorach posiada ok. stu eksponatów. Można tu obejrzeć drewniane przydrożne kapliczki ze świętymi, które coraz rzadziej stoją przy drogach.
Drugim jest wielopokoleniowe Muzeum Dziedzictwa Pokoleń w Surażu Leszka Ponińskiego. Jak powiedział w rozmowie z PAP, w muzeum zebrał pamiątki po swoim pradziadku, dziadku a także ojcu i bracie. "Chciałem w ten sposób zachować pamięć o swoich przodkach, ale też pokazać młodszym pokoleniom jak kiedyś żyli ludzie, jak wyglądały chaty czy warsztaty" - mówił.
Lechowski powiedział, że "muzeum instytucją" jest Muzeum Małej Ojczyzny w Studziwodach, niegdyś wsi, a dzisiaj dzielnicy Bielska Podlaskiego. Muzeum pielęgnuje polskie i białoruskie tradycje tej miejscowości. To prywatne muzeum już nie tylko kolekcjonuje eksponaty, ale ma też rozbudowaną ofertę edukacyjną i kulturalną: organizuje czasowe wystawy, warsztaty, prowadzi ludowy zespół, wydaje książki.
Z danych, jakie udostępniła PAP Podlaska Regionalna Organizacja Turystyczna (PROT) w Białymstoku wynika, że w województwie podlaskim jest kilkanaście muzeów prywatnych. Ale nie wszystkie osoby zgłaszają działalność takich placówek, więc może być ich więcej.
Paulina Januszko z PROT powiedziała, że prywatne muzea cieszą się zainteresowaniem wśród turystów, przede wszystkim podróżujących z dziećmi. O takie muzea pytają również turyści zagraniczni, dla których to okazja do poznania podlaskiej tradycji i kultury, ceniący też sobie rozmowy z właścicielami tych muzeów.
Sylwia Wieczeryńska (PAP)
swi/ rof/ ls/