Przedstawiciele Narodowego Instytutu Dziedzictwa wizytują w czwartek pochylnie Kanału Elbląskiego. Wizyta ma związek z wnioskiem miejscowych samorządów o wpisanie tego unikatowego zabytku hydrotechniki na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Starania o umieszczenie systemu pięciu zabytkowych pochylni na liście UNESCO rozpoczął w październiku ub. roku zarząd Związku Gmin Kanału Ostródzko-Elbląskiego i Pojezierza Iławskiego, który zrzesza 11 samorządów z terenów położonych przy tej drodze wodnej. Wniosek w tej sprawie wysłano do Narodowego Instytutu Dziedzictwa, który uczestniczy w procedurze nominowania polskich kandydatur na listę UNESCO. W czwartek delegacja z Instytutu przyjechała po raz pierwszy, żeby obejrzeć i udokumentować fotograficznie obiekty zgłoszone przez warmińsko-mazurskie samorządy.
Procedura wpisywania obiektu na listę światowego dziedzictwa jest bardzo długa i obwarowana wieloma wymogami. Wniosek nominacyjny musi być poprzedzony umieszczeniem zabytku na tzw. liście informacyjnej, zgłaszanej do Centrum Światowego Dziedzictwa. Jest to wykaz obiektów, które poszczególne państwa zamierzają rozważyć w najbliższych latach jako kandydatury na listę UNESCO. Kolejne etapy prac obejmują formalną, a potem merytoryczną analizę wniosku przez ekspertów komitetu UNESCO. Dopiero potem komitet podejmuje decyzję podczas corocznego walnego zgromadzenia.
Komitet ds. Światowego Dziedzictwa Kulturowego w Polsce ustalił już, że warunkiem dalszego rozpatrywania propozycji umieszczenia Kanału Elbląskiego na polskiej liście informacyjnej powinno być rozszerzenie wniosku z systemu zabytkowych pochylni na całą drogę wodną "wraz z urządzeniami hydrotechnicznymi i ich kontekstem krajobrazowym".
Komitet ds. Światowego Dziedzictwa Kulturowego w Polsce ustalił już, że warunkiem dalszego rozpatrywania propozycji umieszczenia Kanału Elbląskiego na polskiej liście informacyjnej powinno być rozszerzenie wniosku z systemu zabytkowych pochylni na całą drogę wodną "wraz z urządzeniami hydrotechnicznymi i ich kontekstem krajobrazowym".
"Liczymy, że na miejscu uda się przekonać przedstawicieli Narodowego Instytutu Dziedzictwa, żeby na razie wpisać na listę informacyjną jedynie odcinek pochylniowy. Dopiero, gdy to się powiedzie, można by rozszerzyć wniosek na cały kanał" - powiedział PAP sekretarz gminy Ostróda Cezary Wawrzyński.
Jak wyjaśnił, w przypadku pochylni można udowodnić ich "autentyczność i integralność", czyli to, że te urządzenia praktycznie nie zmieniły się od czasu powstania przed 150 laty. "Byłoby to natomiast niezwykle trudne w stosunku do całego kanału z tysiącem kilometrów linii brzegowej, śluzami i odcinkami jeziorowymi" - przyznał Wawrzyński.
Lokalne samorządy wiążą duże nadzieje z umieszczeniem kanału na prestiżowej liście obiektów, stanowiących wspólnie dobro ludzkości. Liczą, że wpłynie to na znaczący wzrost liczby turystów i wodniaków. Ma też ułatwić pozyskiwanie pieniędzy z funduszy regionalnych i europejskich na rewitalizację i bieżące utrzymanie tej atrakcji turystycznej.
Obecnie na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO znajduje się 14 miejsc w Polsce, w tym krakowskie Stare Miasto i zamek w Malborku. Natomiast na polskiej liście informacyjnej figurują m.in. kopalnia rud ołowiu i srebra w Tarnowskich Górach, pienińska dolina Dunajca oraz Kanał Augustowski.
Zbudowany w latach 1844-81 Kanał Elbląski jest unikatowym w skali świata zabytkiem hydrotechniki, dzięki czynnemu do dzisiaj systemowi pięciu zabytkowych pochylni z tzw. suchym grzbietem - w Buczyńcu, Kątach, Oleśnicy, Jeleniach i Całunach. Statki i jachty, żeby pokonać różnicę poziomów, są umieszczane na wózkach kolejowych i przeciągane po torowisku za pomocą stalowych lin, które porusza koło wodne.
Kanał łączy jeziora zachodnich Mazur z Zalewem Wiślanym. Ma ponad 150 km i jest najdłuższym kanałem żeglownym w Polsce. W 2011 r. prezydent Bronisław Komorowski umieścił go na liście Pomników Historii. W ostatnich latach kanał został zrewitalizowany - prace obejmowały m.in. remont pochylni i śluz oraz pogłębianie tej drogi wodnej. Rewitalizacja zakończyła się pod koniec maja i kosztowała 111 mln zł, z czego ponad 48 mln zł to dofinansowanie z Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka.(PAP)
mbo/ mhr/