Chanuka to radosne święto, ale tamten świat trochę odszedł, dziś świece w oknach to wyjątki – powiedział przewodniczący Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Krakowie Tadeusz Jakubowicz. W sobotę w synagodze Kupa na Kazimierzu nastąpiło uroczyste zapalenie świecy chanukowej.
W wydarzeniu oprócz społeczności żydowskiej wzięli udział przedstawiciele m.in. samorządów, w tym, jak co roku, prezydent Krakowa Jacek Majchrowski, i świata nauki - m.in. rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Wojciech Nowak.
"Jesteśmy otwarci i cieszymy się, że możemy być koło siebie. To nie jest takie trudne, żebyśmy się szanowali, przecież to jest łatwe. Jak się będziemy szanować, to nasze życie będzie wyglądać inaczej" – powiedział przewodniczący Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Krakowie Tadeusz Jakubowicz. W ub. roku uroczyste zapalenie świecy chanukowej i radosne świętowanie z udziałem różnych środowisk, w tym samorządów, odbyło się w synagodze Tempel.
W rozmowie z PAP 80-letni przewodniczący żydowskiej gminy w Krakowie podkreślił, że Chanuka, Święto Świateł, to radosne święto. Wspominał też jak wyglądało ono w czasach jego dzieciństwa. Jak mówił, kiedy wówczas wychodził z rodzicami z synagogi, świece chanuka płonęły w oknach kamienic na Kazimierzu. Były też w innych częściach w pobliżu centrum miasta, np. przy ul. Królewskiej, Urzędniczej.
"Dla mnie było to piękne jak świat Disneya. Tamten świat trochę odszedł, dziś świece pojawiające się w oknach to wyjątki" – powiedział Jakubowicz. Porównał też dawną Chanukę do tego, co – jak mówił – tak piękne jest w religii chrześcijańskiej, czyli do światełek na choinkach, dzięki którym "blokowiska pięknie się rozświetlają".
W kalendarzu żydowskim Chanuka rozpoczyna się 25 dnia miesiąca Kislew; w tradycyjnym kalendarzu jej obchody wypadają w listopadzie lub grudniu. Tegoroczna Chanuka rozpoczęła się 22 grudnia. Z tej okazji życzenia żydowskiej społeczności złożył m.in. prezydent Andrzej Duda.
Chanuka jest jednym z najradośniejszych świąt żydowskich, obchodzonym przez osiem dni. Każdego z nich po zapadnięciu zmroku Żydzi zapalają jedną świecę na chanukowym dziewięcioramiennym świeczniku - chanukiji. Na dziewiątym, pomocniczym ramieniu świecznika znajduje się szames - świeczka, od której płomienia odpala się kolejne. Nazwa święta pochodzi od czasownika chanach oznaczającego poświęcać, inaugurować.
Święto Świateł upamiętnia zwycięstwo Machabeuszy nad Grekami. Gdy Grecy zdobyli Jerozolimę, ich władca Antioch IV zabronił żydowskich obrządków i nakazał prześladowanie niestosujących się do zakazu, a w Świątyni Jerozolimskiej ustanowił kult jednego z hellenistycznych bóstw. Żydzi pokonali najeźdźców w grudniu 164 r. przed Chrystusem.
Podczas ponownego uświęcenia Świątyni Jerozolimskiej wydarzył się cud - potrzebna do sprawowania obrządków oliwa paliła się przez osiem dni, choć przewidywano, że wystarczy jej zaledwie na jeden dzień. Od tamtej pory Żydzi, pamiętając o cudzie, zapalają w czasie Chanuki przez osiem dni chanukową świecę na chanukiji ustawianej przeważnie na parapecie okna w widocznym z ulicy miejscu.
Chanuka - jak podkreślają przedstawiciele Gminy Wyznaniowej Żydowskiej - to czas zadumy nad tradycją, ale również zabawy i radości, zwłaszcza dla najmłodszych. Najpopularniejszą zabawą chanukową dla dzieci jest tzw. drejdel, czyli czworoboczny bączek. Na jego ściankach znajdują się hebrajskie litery: n, g, h, f/sz, które są pierwszymi literami zdania "Nes gadol haja szam", co oznacza "Cud wielki zdarzył się tam". Dzieci są także obdarowywane prezentami.
Tradycyjne potrawy chanukowe to m.in. przyrządzane na oleju na pamiątkę cudu placki ziemniaczane zwane latkes oraz nadziewane np. konfiturami pączki. (PAP)
autor: Beata Kołodziej
bko/ mmu/