„Świdermajerowie” to reportażowa książka o drewnianej architekturze linii otwockiej, autorstwa Katarzyny Chudyńskiej-Szuchnik, z fotografiami Filipa Springera. Ukazuje się w poniedziałek. „To dziedzictwo jest imponujące, ale niestety dopiero od niedawna zaczęło być doceniane” – mówi PAP autorka.
Katarzyna Chudyńska-Szuchnik jest dziennikarką, absolwentką Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych UW, przewodniczką miejską, muzealniczką i kuratorką wystaw. Na co dzień pracuje w Muzeum Warszawskiej Pragi. Ma już na koncie książkę reporterską „Zręczni” o warszawskich rzemieślnikach, przedstawicielach ginących zawodów. Tym razem postanowiła przyjrzeć się ludziom i historiom związanym ze słynną architekturą letniskową linii otwockiej.
„Nad książką pracowałam ponad dwa lata. Większość tego czasu zajęły mi wywiady, których odbyłam ponad pięćdziesiąt, wizyty u właścicieli świdermajerów, wyjazdy rowerowe w teren i długie godziny spędzone w archiwach. Ważna była również lektura dawnej prasy. Punktem wyjścia były dla mnie jednak bezpośrednie relacje dawnych i obecnych mieszkańców linii otwockiej, wśród których były ż osoby urodzone pod koniec lat 20. i w latach 30. XX wieku” – opowiada PAP Katarzyna Chudyńska-Szuchnik.
Jak zaznacza, „nie miała z góry założonego planu, jak ma finalnie wyglądać ta opowieść”. „Wiedziałam, że pomysł zrodzi się w trakcie, i tak też się stało. W pewnym momencie odezwała się do mnie prawnuczka mistrza ciesielskiego i przedsiębiorcy otwockiego Jakóba Dietricha, jednego twórców świdermajerów. Rozmowa z nią i innymi potomkami budowniczych i projektantów naprowadziła mnie na to, by stali się osią mojej opowieści. Oni i ich potomkowie. To było zresztą jednym z moich odkryć podczas pracy nad książką. Letniskowa historia okolicy została przerwana i te miejscowości zupełnie zmieniły swój charakter, ale nadal jest tu ciągłość historii dzięki rodzinom, które mieszkają na linii nawet przez cztery pokolenia” – podkreśla.
Bohaterami głównymi autorka uczyniła: Jakóba Dietricha, Jana Świecha, Stanisława Russka i Izaaka Wölflinga – czterech budowniczych podwarszawskich willi i pensjonatów.
„To oni przeprowadzają czytelnika przez kolejne etapy rozwoju Letniska Falenica, Miasta i Uzdrowiska Otwock oraz Miasta – Lasu Śródborowa. Piszę o nich, ale również o ich rodzinach, współpracownikach, przyjaciołach i potomkach tych ludzi sprzed wieku. To fascynujący bohaterowie dla reportera. Na przykład Stanisław Russek jest dobrze znany lokalnie jako jeden z ojców otwockiego teatru, istniejącego do dziś i mającego niemal 100 lat, ale mało kto wie, że był niezwykle płodnym architektem. Przez 10 lat, gdy prowadził swoje biuro projektowe, podpisał się pod blisko 500 projektami. Tyle znalazłam w archiwum, jednak może było ich więcej, ale nie zachowały się dokumenty. Jego losy splatają się też bezpośrednio z tym, jak architektura letniskowa była traktowana w czasie wojny i po jej zakończeniu. Otóż w czasie wojny nie mógł pracować w swoim zawodzie, więc, żeby znaleźć jakieś inne zajęcie, został zarządcą komisarycznym żydowskich nieruchomości w dzielnicy aryjskiej. Miał pod sobą ponad 50 budynków. Na pewno była to trudna sytuacja, bo musiał znać wcześniej ich właścicieli, dla wielu z nich projektował te domy, a teraz nimi zarządzał” – wyjaśnia reporterka.
Tytuł „Świdermajerowie”, brzmiący jak nazwisko, ma podkreślać, że choć punktem wyjścia są domy, nie jest to książka o samej architekturze. Jednak i o niej się dowiadujemy. Między innymi o autorskiej typologii domów letniskowych, stworzonej przez autorkę.
„Od niej zaczynam. Ten wstęp jest ważny. To takie świdermajerowe vademecum, klucz do czytania tej książki. Podzieliłam je na kilka rodzajów, np.: domy torty, domy duchy, domy ogniska, domy uśpione, domy skarbonki i domy bezpańskie. Dzięki tym metaforom znalazłam sposób na przekrojowe opowiedzenie ich losów” – tłumaczy. I dodaje: „Trzymam się chronologii. Zaczynam od czasów ich świetności, śledząc kulisy powstawania pierwszych drewnianych willi, następnie analizuję okoliczności lokalnego boomu budowlanego i rozmach warszawskich inwestorów, a dalej piszę o latach wojennych i trudnych powojennych, gdy dawne pensjonaty przerobiono na mieszkania komunalne, aż do współczesności. Tej ostatniej jest zresztą całkiem sporo”.
„Miałam trochę takich małych śledztw, których efekty bardzo mnie ucieszyły. Dotyczyły np. tartaku w Falenicy, piekarzy działających na linii otwockiej, a także posesji, która zainspirowała Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego do napisania słynnego wiersza, w którym pada nazwa +świdermajer+. W tym celu udało mi się porozmawiać z Kirą Gałczyńską, córką poety. Pani Kira dobrze ten moment zapamiętała. Wyruszyłam też poza linię otwocką, do Ojcowa, Sopotu oraz Wilna, aby sprawdzić, jak mają się domy spokrewnione z naszymi świdermajerami. Spokrewnione, a więc wywodzące się z tego samego trendu architektury uzdrowiskowej. Nie chcę tu za dużo zdradzać, odsyłam po te historie do książki” – mówi autorka.
O świdermajerach napisano już dużo. Reporterka znalazła jednak na nie własny pomysł. „Mam satysfakcję z tego, że nie przepisywałam znanych już historii, lecz udało mi się znaleźć nowe. Uważam, że temat nadal nie jest wyczerpany, każdy dom, istniejący bądź nie, to co najmniej kilka historii do opowiedzenia. Ja sama zresztą dokonałam selekcji” – wskazuje.
Na koniec wyjaśnia: „Nie jestem jednak zwolenniczką prostego podziału na stare dobre czasy przed wojną, smutne lata w PRL. O takie uproszczenia łatwo właśnie w przypadku tego rodzaju zaniedbanego dziedzictwa. Oczywiście należy być świadomym, że świdermajery przez około sześćdziesięciu lat się rozwijały, spełniając potrzeby ucieczki od wielkiego miasta i kontaktu z przyrodą, a przez kolejnych kilkadziesiąt marniały”. „To dziedzictwo jest imponujące, ale niestety dopiero od niedawna zaczęło być doceniane. Jest już kilka ciekawych przykładów ich rewitalizacji, ale cały czas można obserwować, jak znikają resztki tego zasobu. Trudno się z tym pogodzić, bo to autentyczna tożsamość linii otwockiej” – podsumowuje Chudyńska-Szuchnik.
Książka ukazuje się w poniedziałek 17 kwietnia nakładem wydawnictwa Dowody.
Autor: Przemek Skoczek
sko/ skp/