Jednym z najcenniejszych zabytków Międzyrzecza (Lubuskie) jest piastowski zamek, który wraz z oficyną, domem bramnym i karczmą tworzą obecnie zespół muzealny. Znajduje się tam unikalna kolekcja portretów trumiennych.
Muzeum Ziemi Międzyrzeckiej im. Alfa Kowalskiego posiada największą w Polsce kolekcję portretów trumiennych, tablic inskrypcyjnych i herbowych z XVII i XVIII wieku.
Portret trumienny to wyjątkowe zjawisko w sztuce europejskiej. Związany jest ściśle z ceremonią szlacheckich pogrzebów i występuje w malarstwie barokowym tylko w granicach kulturowego oddziaływania dawnej Rzeczypospolitej. Zbiór zgromadzony w Międzyrzeczu zawiera 42 wizerunki, 19 tablic inskrypcyjnych i 148 herbowych.
Portret trumienny był przed wiekami najważniejszym elementem dekoracji pogrzebowej. Związany jest z ceremonią uroczystego pochowku szlachetnie urodzonych mieszkańców. To zjawisko związane z obyczajowością polską wykształciło się w XVII w. Występowało tylko na ziemiach Polskich.
Portret trumienny to wyjątkowe zjawisko w sztuce europejskiej. Związany jest ściśle z ceremonią szlacheckich pogrzebów i występuje w malarstwie barokowym tylko w granicach kulturowego oddziaływania dawnej Rzeczypospolitej. Zbiór zgromadzony w Międzyrzeczu zawiera 42 wizerunki, 19 tablic inskrypcyjnych i 148 herbowych.
Pogrzeb polskiego szlachcica był bardzo okazały. Przygotowania do niego trwały kilka miesięcy. W tym czasie malarz namalował portret zmarłego mając do dyspozycji zabalsamowane zwłoki, scenograf wykonywał dekorację domu zmarłego i wnętrza kościoła na dzień pogrzebu, mistrz ceremonii czuwał nad właściwym przebiegiem całej uroczystości.
W dniu pogrzebu w uroczystej procesji przenoszono trumnę ze zmarłym do kościoła, ustawiano ją w nawie głównej na bogato zdobionym katafalku zwanym „castrum doloris” (zamek boleści). Do trumny, od strony głowy zmarłego, przybity był portret trumienny, w nogach trumny tablica inskrypcyjna z legendą epitafijną zmarłego, na dłuższych bokach tablice z herbami świadczące o starożytności rodu zmarłego i koligacjach rodzinnych do czwartego pokolenia wstecz.
„Portret trumienny był głównym elementem dekoracji castrum doloris. Do niego zwracały się oczy wszystkich żałobników. Zmarły - za pośrednictwem trumiennego wizerunku- był „uczestnikiem” własnej ceremonii pogrzebowej. Poprzez usta oratorów nieboszczyk zwracał się do żałobników dziękując im za uczestnictwo w pogrzebie, za wszystkie dobro, jakie doznał z ich strony za życia, przypomniał swój ziemski żywot ściśle związany z losami Ojczyzny. Po pogrzebie portrety trumienne zawieszane były w kościele, którego zmarły był opiekunem” - wyjaśnił Łukasz Bednaruk z muzeum w Międzyrzeczu.
Barokowe portrety malowano najczęściej na blasze cynowej, miedzianej lub żelaznej i przytwierdzano do krótszego boku trumny od strony głowy zmarłego. Po uroczystościach pogrzebowych portret wieszano na ścianie kościoła. Posiadają one zawsze kształt krótszego boku trumny. Wyjątkową cechą kolekcji międzyrzeckiej są portrety trumienne szlachty niemieckiej, która osiedliwszy się na tym terenie, przejmowała polskie obyczaje.
Na portretach trumiennych zmarły zawsze był przedstawiony jako osoba żyjąca. Rysy twarzy, wszelkie defekty urody oddane są z dużym realizmem i ekspresją. Twórcami portretów byli nieznani z nazwiska malarze zrzeszeni w cechu, ale także malarze profesjonalni o dużych umiejętnościach.
Wizerunki trumienne zgromadzone w muzeum w Międzyrzeczu przedstawiają polską szlachtę zamieszkałą na ziemi międzyrzeckiej w XVII i XVIII wieku, członków rodzin: Bukowieckich, Bronikowskich czy Dziembowskich, a także protestancką szlachtę niemieckiego pochodzenia osiedlającą się zachodnim pograniczu Polski od poł. XVI w. z takich rodów jak: Unrugowie, Kalckreuthowie i Pretwiczowie. W tamtych czasach Polska dawała im schronienie, tolerancję religijną, oferowała urzędy królewskie i szerokie uprawnienia na równi ze szlachtą polską.
Międzyrzeckie portrety trumienne pokazywane były na kilku wystawach za granicą, m.in. w Londynie, Paryżu, Rzymie, Zurychu, Bonn, Moskwie i Helsinkach. (PAP)
mmd/ mlu/