Na murze Aresztu Śledczego w Katowicach odsłonięto w sobotę tablicę upamiętniającą bł. ks. Jana Franciszka Machę – zaangażowanego w działalność charytatywną śląskiego kapłana, zgładzonego w 1942 r. przez Niemców. W sobotę minęła 80. rocznica jego śmierci przez zgilotynowanie w katowickim więzieniu.
„Rok po beatyfikacji ks. Jan Macha jeszcze bardziej wchodzi w przestrzeń publiczną. Rok temu był pokazany Kościołowi, społeczeństwu w Polsce i w naszej archidiecezji. Teraz niejako wychodzi na ulice naszego miasta; wychodzi jako człowiek, z bogactwem swojego krótkiego życiorysu, ale też z konkretnym przesłaniem” – mówił podczas uroczystości metropolita katowicki abp Wiktor Skworc, który poświęcił tablicę.
Hierarcha podkreślił, że zgładzony w wieku zaledwie 28 lat ks. Macha to męczennik czasu wojny, niejako dany Kościołowi – w postaci ubiegłorocznej beatyfikacji – na czas wojny w Ukrainie. „Przychodzi do nas z konkretnym przesłaniem: w takiej sytuacji trzeba zachowywać się po ludzku, trzeba myśleć kategoriami +my+, a nie +ja+. Trzeba myśleć kategorią pomocy biedniejszym” – wskazał metropolita, dziękując wszystkim za pomoc udzielaną dotkniętym wojną Ukraińcom. Ocenił, że przykład ks. Machy inspiruje i mobilizuje do takiej postawy.
Inicjatorem upamiętnienia ks. Machy w postaci tablicy na murze katowickiego aresztu, obok abp. Skworca, był również nadzorujący służbę więzienną wiceminister sprawiedliwości Michał Woś. W sobotę mówił m.in., iż służba więzienna jest swego rodzaju kustoszem pamięci w miejscu męczeńskiej śmierci ks. Machy. Ocenił, że błogosławiony kapłan może być wzorem i patronem służby więziennej, mającej pod opieką również ludzi o różnych charakterach, potrzebujących pomocy.
Minister w Kancelarii Premiera Michał Wójcik podkreślił edukacyjny walor tablicy umieszczonej na murze aresztu. Przypomniał, że ks. Macha służył Bogu przez pomoc ludziom, dla których zorganizował wielką sieć pomocy. „W swoim krótkim życiu pokazał, co to znaczy być dobrym człowiekiem, służyć innemu człowiekowi, służyć Panu Bogu” – mówił minister.
List do uczestników sobotniej uroczystości, w której uczestniczyli m.in. członkowie rodziny ks. Jana Machy, przesłała marszałek Sejmu Elżbieta Witek. „Nisko chylę głowę w pokłonie bohaterskiemu kapłanowi oraz wielu innym księżom, walczącym z niemieckim totalitaryzmem” – napisała marszałek, podkreślając, że ks. Macha aktywnie działał w konspiracji, lecz lego bronią były dobroć i miłosierdzie. „Heroiczna postawa, przepełniona miłością do Boga i człowieka budzi, wielki podziw, a także skłania do głębokiej zadumy nad istotą człowieczeństwa i pojednaniem” – wskazała Elżbieta Witek.
Ks. Jan Macha urodził się 18 stycznia 1914 r. w Chorzowie Starym. Po wyświęceniu na księdza najpierw pracował w swojej rodzinnej parafii, a 1 września 1939 r. został wikarym w parafii św. Józefa w Rudzie Śląskiej. Jako kapłan zaczął pomagać ofiarom hitlerowskiego terroru. Rodzinom rozstrzelanych, aresztowanych i wywiezionych do obozów koncentracyjnych organizował pomoc materialną i duchową. Zaangażował się też w działalność studentów i harcerzy związanych z konspiracją. Priorytetem była dla niego opieka społeczna.
Aktywność charytatywna księdza Machy nie uszła uwagi Niemców. Mimo ostrzeżeń nie przerwał działalności. We wrześniu 1941 r. został aresztowany na katowickim dworcu. Podczas licznych przesłuchań był torturowany, ale się nie załamał. Pocieszał kolegów, podtrzymywał ich na duchu, dużo się modlił, prosił Boga o przebaczenie oprawcom.
17 lipca 1942 r. przed sądem specjalnym odbyła się rozprawa. Ks. Macha i kleryk Joachim Guertler zostali skazani na śmierć przez ścięcie. "Żyłem krótko, lecz uważam, że cel swój osiągnąłem. Nie rozpaczajcie! Wszystko będzie dobrze. Bez jednego drzewa las lasem zostanie. Bez jednej jaskółki wiosna też zawita, a bez jednego człowieka świat się nie zawali" – pisał do rodziny ks. Macha.
Wyrok wykonano przez ścięcie gilotyną 3 grudnia 1942 r. w katowickim więzieniu przy ul. Mikołowskiej. Do dziś nie jest pewne, gdzie wywieziono ciało duchownego. Prawdopodobnie spalono je w krematorium obozu Auschwitz. Gilotynę można dziś oglądać w Muzeum Śląskim w Katowicach. Symboliczny grób ks. Machy jest na starym cmentarzu parafii św. Marii Magdaleny w Chorzowie Starym.(PAP)
mab/ ann/