W trakcie prowadzonych od 19 do 23 września badań sondażowych w obrębie lasów turzańskich k. Nienadówki na Podkarpaciu nie ujawniono szczątków ludzkich. Natrafiono na 16 łusek i fragmentów pocisków. Przebadano ok. 800 m kw. powierzchni.
W lasach turzańskich mogą znajdować się masowe mogiły ofiar byłego obozu Trybunału Wojennego I Frontu Ukraińskiego Armii Czerwonej w Trzebusce. Śledztwo prowadzone jest przez Oddziałową Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Rzeszowie.
Jak poinformował w środę PAP dyrektor oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Rzeszowie dr hab. Dariusz Iwaneczko, "nie ustalono miejsc, które wskazywałyby na dalsze działania poszukiwawcze". Zauważył, że znaleziono "16 łusek, które nie dają przesłanek, aby prowadzić dalsze działania poszukiwawcze w tamtym obszarze".
"Przed nami duża praca, także działania ze strony historyków. Są różnego rodzaju przesłanki, również materialne, dotyczące obecności na początku lat 50. wojsk wewnętrznych LWP w takich miejscach, jak Turza" - mówił.
Możemy domniemać - powiedział - "że obecność wojsk wewnętrznych była tam nieprzypadkowa".
"Być może czyszczono teren przez ówczesne władze komunistyczne w Polsce po to, żeby zatrzeć ślady na przyszłość. Przed nami duża praca w zakresie odkrywania domniemanych miejsc pochówków" - podkreślił.
Zwrócił uwagę, obóz w Trzebusce miał charakter filtracyjny. "Część osób była tam w fikcyjnych postępowaniach sądowych przez trybunały sowieckie skazywana i traciła życie. Podejrzewamy, że gdzieś spoczywają ich doczesne szczątki" - wyjaśnił dyrektor rzeszowskiego IPN.
Obóz Trzebusce działał od sierpnia do listopada 1944 roku. Szacuje się, że w całym okresie jego funkcjonowania przetrzymywano w nim co najmniej 1,7 tys. osób.
W Trzebusce funkcjonariusze Trybunału Wojennego i NKWD prowadzili śledztwa m.in. przeciwko żołnierzom Armii Krajowej, którzy następnie stawali przed sowieckim sądem wojennym, także funkcjonującym w obozie. Część osób została wywieziona w głąb ZSRS i umieszczona w łagrach, natomiast pozostali więźniowie byli przewożeni do lasów w okolicach Turzy i Nienadówki, gdzie funkcjonariusze NKWD mordowali ich przy użyciu broni palnej lub poprzez podcięcie gardła ostrym narzędziem.(PAP)
Autorzy: Alfred Kyc, Wojciech Huk
kyc/ huk/ mir/