O sybirackich doświadczeniach kobiet, codzienności, trudach i emocjach opowiada nowa czasowa wystawa „Tylko ból jest mój” w Muzeum Pamięci Sybiru w Białymstoku. Składają się na nią prace plastyczne na płótnach, stworzone na podstawie świadectw sybiraczek.
Muzeum Pamięci Sybiru jest ogólnopolską instytucją zajmującą się m.in. tematyką deportacji Polaków na Wschód. Wystawa "Tylko ból jest mój" zostanie otwarta w piątek wieczorem. Autorką prac jest Edyta Urwanowicz.
Kuratorki wystawy dr Karolina Mosiej-Zambrano, Katarzyna Śliwowska i Magdalena Zięckowska-Tuchlińska chciały tą wystawą przede wszystkim podkreślić wagę kobiecego doświadczenia, oddać głos kobietom.
"Historię piszą mężczyźni, pisze się o wojnie, o ruchach wojsk, o decyzjach, które zapadają w gabinetach, a cenę za te decyzje podejmowane przez mężczyzn płacą najczęściej kobiety" – powiedziała PAP Paulina Cylka z Muzeum Pamięci Sybiru i podkreśliła, że właśnie dlatego ważne jest oddanie głosu kobietom. Dodała, że wystawa ma też pokazywać, że doświadczenie Sybiraczek nie jest jednostkowe, lecz "jest częścią wielkiego doświadczenia kobiet na całym świecie, we wszystkich epokach, bo kobiety zawsze cierpiały, zawsze ponosiły wysoką cenę wojny".
Podstawą wystawy są wybrane przez kuratorki relacje kobiet. Zięckowska-Tuchlińska powiedziała PAP, że podczas pracy nad wystawą zbierano relacje kobiet, znajdujące się w muzeum, ale też innych dokumentach.
"Chciałyśmy, żeby te opowieści miały naprawdę ten wątek kobiecy bardzo niejednoznaczny, nietypowy. Zazwyczaj, jak mówimy o kobietach na Sybirze, to myślimy o matkach sybiraczkach. My chciałyśmy też zwrócić uwagę, że to nie jest jedyny wątek – tam były wywożone dziewczynki, dziewczynki dorastające, seniorki, samotne kobiety i ich życie nie było łatwiejsze" – dodała.
Mówiła, że kobiety nie miały środków higienicznych, możliwości umycia się, zjedzenia, a do tego musiały pracować ponad siły. Były także narażone na przemoc seksualną.
"One wszystkie dzieliły trudne doświadczenia, musiały swoją kobiecość przeżywać i realizować w ekstremalnych sytuacjach" – dodała Cylka. Podkreśliła, że wiele tematów pozostawało tabu i podczas pracy kuratorki musiały czasem wyłuskiwać pojedyncze zdania z całych relacji kobiet. Relacje można znaleźć w towarzyszącej wystawie broszurze. Jest w nich mowa m.in. o ciężkiej pracy, chorobach, śmierci dzieci i kobiet, głodzie czy o biedzie.
Fragmenty wybranych relacji przetworzyła artystycznie malarka Edyta Urwanowicz. Stworzyła kilkanaście płócien przedstawiających postaci kobiet.
"Te płótna są różne, jak różni są ludzie, jak różne są kobiece doświadczenia. Każde z tych płócien stawia nas przed jakimś kobiecym doświadczeniem" – mówiła Cylka. Zaznaczyła, że wystawa ma "pobudzić do refleksji, co to znaczyło być kobietą na Sybirze, jak kobiety radziły sobie z tym, co się z kobiecością wiąże".
Wystawa powstała we współpracy z kilkoma sybiraczkami, które na każdym etapie towarzyszyły tej ekspozycji. Opowiadały o swoich doświadczeniach, pierwsze też widziały prace, które się na niej znajdą, jak również samą wystawę.
"Było to bardzo poruszające. Prace pobudziły kolejne wspomnienia" – powiedziała Cylka.
Wystawę zamykają relacje kobiet z innych konfliktów zbrojnych. Można posłuchać relacji kobiet m.in. z wojny na Ukrainie (od 2022 r.), wojny domowej w Iraku (2014-2017) czy z ludobójstwa w Rwandzie (1994).
"Pokazuje nam to, że niestety nie jest to zamknięta historia, opowieść z dawnych czasów, które się wydarzyły i zamknęły, to się cały czas dzieje" – dodała Cylka.
W sobotę w muzeum odbędzie się też konferencja naukowa "Kobieta i wojna. Perspektywa kulturowa, społeczna i psychotraumatologiczna".
Wystawę można oglądać do końca kwietnia 2024 r.(PAP)
Autorka: Sylwia Wieczeryńska
swi/ joz/