Genezę, przebieg mordów UPA na polskiej ludności Wołynia i Galicji Wschodniej oraz akcje odwetowe AK prezentuje ekspozycja "Polacy-Ukraińcy 1943-1945", która zostanie otwarta w środę w stołecznym Centrum Edukacyjnym IPN. We wtorek wystawę pokazano dziennikarzom.
Przygotowana przez lubelski oddział IPN wystawa "Polacy-Ukraińcy 1943-1945. +Antypolska akcja+ OUN i UPA Bandery. Rzeź wołyńsko-galicyjska w dokumentach ukraińskich" wpisuje się w obchody 70. rocznicy zbrodni wołyńskiej, których kulminacja przypada na 11 lipca.
"W dziejach narodów i państw są wydarzenia, które mimo ich wielkiego znaczenia, przysłonięte są mgłą niepamięci. W Polsce przez wiele lat takim zapomnianym fragmentem najnowszej historii była zbrodnia wołyńska. Znajdowała się ona na marginesie zainteresowań historyków, rzadko mówiono o niej w szkołach, niewiele powstało dzieł kultury odnoszących się do tych wydarzeń (...). Przypadająca w tym roku 70. rocznica zbrodni stwarza unikalną szansę na trwałe zapisanie jej w świadomości Polaków i Ukraińców" - napisał w katalogu wystawy prezes IPN Łukasz Kamiński. Wyraził nadzieję, że poszukiwanie prawdy o zbrodni wołyńskiej i pamięć o jej ofiarach przyczyni się do pojednania polsko-ukraińskiego.
Mariusz Zajączkowski: "Przesłaniem tej wystawy jest udowodnienie, że niezależnie od tego, czy istnieje rozkaz o rozpoczęciu antypolskiej akcji przez ukraińskich nacjonalistów - a wiemy, że nikt takiego rozkazu nie odnalazł, podobnie jak nikt nie odnalazł rozkazu Hitlera o Zagładzie Żydów - dokumentacja struktur oddolnych OUN-B z 1943 r. świadczy o zorganizowanym charakterze mordów na polskiej ludności Wołynia i Galicji Wschodniej".
Wystawa, której otwarcie nastąpi w środę, przybliża historię i działalność powstałej w 1929 r. Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN), pokazuje stosunek frakcji banderowskiej OUN - OUN-B - do okupanta niemieckiego, a także wysuwane przez ukraińskich nacjonalistów koncepcje rozwiązania "sprawy polskiej".
Główną część ekspozycji stanowią plansze poświęcone przebiegowi zbrodni wołyńskiej - od mordów UPA na polskiej ludności Wołynia w lutym 1943 r., poprzez rozpoczęcie antypolskiej akcji w Galicji Wschodniej i na Chełmszczyźnie, po zbrodnie dokonane w maju 1945 r.
"Przesłaniem tej wystawy jest udowodnienie, że niezależnie od tego, czy istnieje rozkaz o rozpoczęciu antypolskiej akcji przez ukraińskich nacjonalistów - a wiemy, że nikt takiego rozkazu nie odnalazł, podobnie jak nikt nie odnalazł rozkazu Hitlera o Zagładzie Żydów - dokumentacja struktur oddolnych OUN-B z 1943 r. świadczy o zorganizowanym charakterze mordów na polskiej ludności Wołynia i Galicji Wschodniej" - tłumaczył we wtorek dziennikarzom autor scenariusza prezentowanej ekspozycji Mariusz Zajączkowski, historyk z lubelskiego oddziału IPN.
Jak dodał, oryginalność wystawy polega na tym, że jest ona oparta na ukraińskich źródłach, a więc dokumentacji sprawców, wytworzonej przez OUN-B i jej zbrojne ramię - UPA. Bazę źródłową ekspozycji stanowią m.in. sprawozdania kierownictwa UPA różnego szczebla - rejonów, nadrejonów, okręgów, a także dowódców poszczególnych oddziałów zbrojnych. Uzupełniają ją materiały Ukraińskiego Komitetu Centralnego, a także dokumenty pochodzące ze zbiorów polskiego i sowieckiego aparatu represji, np. przesłuchania członków Prowidu OUN-B, czyli ścisłego kierownictwa frakcji banderowskiej OUN.
Fotografie zamieszczone na wystawie pochodzą z zasobów IPN oraz ze zbiorów prywatnych. Uzupełniają je współczesne zdjęcia z miejsc pamięci poświęconych ofiarom zbrodni wołyńskiej.
Oryginalność wystawy polega na tym, że jest ona oparta na ukraińskich źródłach, a więc dokumentacji sprawców, wytworzonej przez OUN-B i jej zbrojne ramię - UPA. Bazę źródłową ekspozycji stanowią m.in. sprawozdania kierownictwa UPA różnego szczebla - rejonów, nadrejonów, okręgów, a także dowódców poszczególnych oddziałów zbrojnych.
Wystawa ukazuje również skalę polskiego odwetu - pacyfikacji ukraińskich wsi przez polskie podziemie. Według Zajączkowskiego błędem jest jednak stawianie znaku równości między podyktowaną zbrodniczą ideologią antypolską akcją a odwetem, który - wyjaśnił historyk - miał często charakter prewencyjny, powodowany był zarówno chęcią zemsty, jak i koniecznością obrony ludności cywilnej.
Jedna z plansz ekspozycji dotyczy polsko-ukraińskiego konfliktu pamięci. "Fakt, że pamięć o zbrodni wołyńskiej wciąż dzieli Polaków i Ukraińców wynika z tego, iż każda ze stron dostrzega przede wszystkim własne cierpienia, pielęgnuje własną pamięć o tragicznych wydarzeniach sprzed 70 lat. Brakuje empatii na cierpienia innych ludzi, a nawet są one negowane" - wyjaśnił Zajączkowski w rozmowie z PAP.
Zaznaczył, że konflikt pamięci między oboma narodami wynika m.in. z dysproporcji, jaka istnieje między między polską a ukraińską historiografią dotyczącą zbrodni wołyńskiej. "Polscy historycy nie dyskutują już o faktach, a o ich interpretacji i edukacji, natomiast część historyków ukraińskich neguje podstawowe fakty" - wyjaśnił PAP historyk.
Według niego, kluczem do właściwej edukacji o zbrodni wołyńskiej jest mówienie o dramacie Polaków i Ukraińców w sposób otwarty, nie unikanie tematów trudnych, nie posługiwanie się językiem konfrontacji, a rzeczowymi argumentami.
Uzupełnieniem wystawy "Polacy-Ukraińcy 1943-1945. +Antypolska akcja+ OUN i UPA Bandery. Rzeź wołyńsko-galicyjska w dokumentach ukraińskich" jest prezentowana w Centrum Edukacyjnym IPN ekspozycja "Polacy-Ukraińcy 1939-1947".(PAP)
wmk/ ls/