Nie ma złotego środka, nie można rozwiązać kwestii antysemityzmu za pomocą rozporządzenia, ani ustawy. Ogromną rolę pełni szkoła, edukacja, zwłaszcza lokalne działania edukacyjne - mówiła we wtorek podsekretarz stanu w Ministerstwie Kultury Magdalena Gawin.
Gawin wzięła udział w seminarium "Zjawisko antysemityzmu w Polsce: Diagnoza - Konsekwencje - Metody przeciwdziałania" zorganizowanym przez AJC Central Europe i Centrum Badań nad Uprzedzeniami Uniwersytetu Warszawskiego.
"Uważam, że tu nie ma złotego środka, że nie można rozwiązać kwestii antysemityzmu za pomocą rozporządzenia, ani ustawy. Natomiast ogromną rolę pełni szkoła, edukacja. I też takie działanie edukacyjne, które np. prowadzi POLIN. Bardzo mi się podoba projekt +Muzeum na kółkach+, które odwiedza takie zupełnie małe miasteczka i tam ludzie dowiadują się o ich historii. Kwestia antysemityzmu jest często rozpatrywana w dużych miastach, gdzie są uniwersytety i środowiska intelektualne. Natomiast tak naprawdę powinna być przedmiotem analizy i badań w takich mniejszych miejscowościach. I to jest szalenie ważne, bo Polska składa się tak naprawdę z miast średnich i małych" - mówiła podsekretarz stanu w MKiDN.
W jej ocenie w tych małych miastach, skąd też pochodzili polscy Żydzi, a do których teraz przyjeżdżają ich potomkowie, powinna być wypracowana "jakaś przestrzeń, by ta lokalna społeczność mogła się z nimi spotykać". Jej zdaniem skuteczną formą walki z antysemityzmem jest odwołanie się właśnie do tych "małych ojczyzn".
Gawin podkreśliła również, że jako Generalny Konserwator Zabytków skierowała odpowiednie pismo do wojewódzkich konserwatorów zabytków, żeby zabezpieczać cmentarze żydowskie. "Nie tylko te istniejące, na których są macewy, ale też żeby zabezpieczać te miejsca, w których ich nie ma" - mówiła wiceminister.
Poinformowała, że udało się zabezpieczyć na pewno ponad 100 cmentarzy żydowskich, których w ogóle nie było, które były kompletnie zatarte. "To jest bardzo ważne. My je wkładamy albo do rejestru, albo do ewidencji zabytków i to zapobiega przede wszystkim temu, żeby były tam prowadzone inwestycje" - wyjaśniła Gawin.
Odniosła się także do Marszu Niepodległości, który odbył się 11 listopada w Warszawie, podkreślając, że od początku była pewna, że tam "idą absolutnie normalni, zwyczajni ludzie, których ONR używa jak tarczy". "Wydaje mi się, że ten marsz jest absolutnym problemem. Nie wiem, jak doszło do rejestracji ONR, bo w zasadzie jest to sprzeczne z konstytucją. I na pewno będziemy musieli się temu przyjrzeć. To znaczy delegalizacja ONR w jakiejś perspektywie czasowej jest absolutnie niezbędna, potrzebna. Oni też powinni wziąć całkowitą odpowiedzialność za to, co się dzieje na ulicach Warszawy, ale też za tę swoją stałą, powtarzającą się taktykę, że używają ludzi jak tarczy" - powiedziała.
Pytana czy instytucje państwa dysponują narzędziami, które mogą być użyteczne w rugowaniu antysemityzmu z przestrzeni publicznej i kultury masowej, zaznaczyła, że ministerstwo kultury takie instytucje ma, i są to m.in. Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN czy Żydowski Instytut Historyczny. "Ale nie tylko. W zasadzie powinnam powiedzieć, że wszystkie instytucje kultury są do tego powołane" - zaznaczyła Gawin.
Dyrektor AJC Central Europe Agnieszka Markiewicz podkreśliła, że zwalczanie antysemityzmu to jeden z priorytetów jej organizacji. "Zjawisko antysemityzmu oczywiście nie ogranicza się do Polski, nie jest nowe, przypisane wyłącznie do prawicy czy lewicy" - mówiła. Przypomniała, że polska społeczność żydowska przez wiele setek lat była jedną z ważniejszych społeczności na świecie, rozwijała się tu kultura polskich Żydów. "A jednocześnie to miejsce, gdzie wydarzył się Holokaust i większość polskich Żydów zginęła w tragiczny sposób, więc temat antysemityzmu jest szczególnie ważny. Myślę, że mamy szczególną odpowiedzialność, żeby się nim zajmować i na niego reagować" - mówiła.
"Jednocześnie antysemityzm to nie problem Żydów. On oczywiście ich dotyczy i tworzy środowisko, w którym funkcjonują, ale tak naprawdę to problem nas wszystkich. Dlatego to, jak sobie radzimy z antysemityzmem, to taki papierek lakmusowy dla stanu naszego społeczeństwa, demokracji, stanu społeczeństwa obywatelskiego i instytucji publicznych. Społeczność żydowska w Polsce nie jest bardzo duża, zwłaszcza w porównaniu do tej przed wojną, ale trudno się nie cieszyć, patrząc jak prężnie się rozwija, jak wiele jest instytucji religijnych, kulturalnych, społecznych. Jednocześnie klimat jaki panuje w danym kraju, stosunek do antysemityzmu, jaki jest wyrażany zwłaszcza przez przedstawicieli władzy, określa pewien poziom komfortu i warunki, w jakich ta społeczność może funkcjonować. Dlatego cieszę się, że możemy się spotkać i przyjrzeć temu zjawisku" - powiedziała Markiewicz.
Dyrektor Centrum Badań nad Uprzedzeniami UW Michał Bilewicz dodał, że jedną z przyczyn seminarium było "bombardowanie medialnymi komunikatami o skali antysemityzmu". "O tym, że 40 proc. Polaków jest antysemitami, że gdzieś spalono kukłę przedstawiającą Żyda. Gdy czytamy te informacje, łatwo zbudować obraz, że Polska jest krajem, w którym nie ma miejsca dla Żydów. I wspólnie z AJC doszliśmy do wniosku, że chcielibyśmy się dowiedzieć jak jest naprawdę. I wiele sobie obiecujemy po tym seminarium. Mamy nadzieję, że pod koniec roku będziemy już mieli raport o sytuacji antysemityzmu w Polsce, który będzie oparty o wiedzę ekspercką" - podkreślił. (PAP)
autor: Anna Kondek-Dyoniziak
akn/ itm/