W Zespole Szkół Ogólnokształcących i Technicznych w Białymstoku odsłonięto w piątek tablicę upamiętniającą członków młodzieżowych organizacji antykomunistycznych, które działały w latach 1951-53 i składały się z uczniów dwóch miejscowych szkół. Wielu z nich trafiło za tę działalność do więzienia.
Odsłonięcie takiej tablicy było jednym z głównych punktów oficjalnych obchodów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Białymstoku. Na dziedzińcu szkoły otwarta został wystawa "Zapomniane ogniwo" poświęcona konspiracyjnym organizacjom młodzieżowym na ziemiach polskich w latach 1944/1945-1956.
Tablica upamiętnia członków organizacji antykomunistycznych "Białe Orły", "Wiarus" i „Polska Organizacja Podziemna - Białe Orły". Od maja 1951 roku do grudnia 1953 roku działały one w Białymstoku i w Czarnej Białostockiej; należeli do nich uczniowie Państwowego Technikum Mechaniki Rolnej w Białymstoku i Zasadniczej Szkoły Zawodowej w Białymstoku.
"Wielu z nich zostało aresztowanych przez Urząd Bezpieczeństwa i za swoje dążenie do wolnej Polski skazanych przez komunistyczny sąd na kary więzienia w wysokości od 2,5 roku do 10 lat" - głosi napis na tablicy. Jej odsłonięcie to inicjatywa Instytutu Pamięci Narodowej. W całym kraju ma być w tym roku odsłoniętych kilkadziesiąt takich tablic.
W uroczystości w Białymstoku wzięli udział m.in. przedstawiciele władz państwowych i samorządowych, grupa byłych członków młodzieżowych organizacji konspiracyjnych, służby mundurowe, młodzież i nauczyciele Zespołu Szkół Ogólnokształcących i Technicznych; w głównym holu tej szkoły odsłonięta została w piątek ta tablica.
Współorganizator uroczystości wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski użył w swoim wystąpieniu określenia "uczniowie wyklęci". "Podejmowanie takiej działalności w okresie stalinizmu wymagało na pewno wielkiej odwagi" - mówił. Zwracał uwagę, że o ile prowadząc taką działalność w latach 80. ubiegłego wieku "z zasady" ryzykowało się wolnością czy zdrowiem "ale rzadziej życiem", to w okresie powojennym "o to życie, podejmując działalność patriotyczną, nawet w tym wymiarze młodzieżowym, można było się zasadnie obawiać".
Paszkowski mówił, że tablica będzie przypominała "ten fragment historii, którą należy przypisać do tego oporu, który polskie społeczeństwo podjęło w latach 40-tych i 50-tych". "Była to prosta kontynuacja tej obrony naszej niepodległości, która rozpoczęła się 1 września 1939 roku. I tym bardziej powinniśmy o tym pamiętać" - podkreślał wojewoda.
Zastępca prezydenta Białegostoku Rafał Rudnicki mówił, że tablica przypomina o "kolejnych białych kartach" z przeszłości miasta. Powiedział też, iż uroczystość pokazuje, że możliwa jest współpraca IPN i placówek oświatowych oraz to, że taka współpraca jest bardzo ważna. Przypominał, że Instytut ma w swoich statutowych celach działalności zapisaną edukację, również najmłodszych obywateli, a z drugiej strony samorząd - organ prowadzący placówki oświatowe - ma za zadanie kształtować i wychowywać, ale też edukować młode pokolenie w zakresie przeszłości, również tej związanej z miastem.
"Świadkowie zdarzeń, świadkowie historii odchodzą, natomiast my musimy robić wszystko, żeby kolejne pokolenia miały wiedzę na ten temat i by przekazywać im ten pozytywny wizerunek tych, którzy (...) mieli osobistą odwagę by powiedzieć +nie+ komunistycznej władzy, mimo czekających ich represji" - mówił Rudnicki.
W Białymstoku w ramach obchodów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych okolicznościowe uroczystości odbyły się też m.in. na cmentarzu wojskowym, przy pomniku żołnierzy AK i Danuty Siedzikówny "Inki".(PAP)
autor: Robert Fiłończuk
rof/ itm/