W projekcie nowelizacji Karty nauczyciela zakładającym wzrost średniego wynagrodzenia nauczycieli od 1 lipca o 20 proc. nie ma wskazanych źródeł, które by pokryły zwiększone wydatki budżetu państwa – powiedział w czwartek wiceminister edukacji i nauki Dariusz Piontkowski.
W miniony piątek w Sejmie prezes ZNP Sławomir Broniarz i przedstawiciele KO, PSL, Lewicy i Polski 2050 przedstawili przygotowany przez Związek Nauczycielstwa Polskiego projekt nowelizacji Karty nauczyciela. Zakłada on wzrost średniego wynagrodzenia nauczycieli od 1 lipca o 20 proc.
"Nie ma w nim źródeł, które by pokryły zwiększone wydatki budżetu państwa. Z tego co szacowaliśmy w skali całego roku, byłoby to nawet ponad 10 mld zł" – ocenił wiceszef MEiN Dariusz Piontkowski, pytany przez PAP w czasie czwartkowej konferencji prasowej o stanowisku resortu w sprawie projektu.
Zgodnie z projektem średnie wynagrodzenie nauczycieli od 1 lipca 2023 r. do 31 grudnia 2023 r. ma wzrosnąć o 20 proc. Aby podwyżka była możliwa, w projekcie zapisano zwiększenie subwencji oświatowej o 3,58 mld zł z rezerwy celowej budżetu państwa, przeznaczonej na zmiany systemowe w finansowaniu jednostek samorządu terytorialnego, w tym w finansowaniu zadań oświatowych.
Zmiana stawek średniego wynagrodzenia na podstawie zaproponowanej nowelizacji będzie wymagała podwyższenia minimalnych stawek wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli i dodatków do wynagrodzenia. Autorzy projektu nowelizacji podają, że stawki średniego wynagrodzenia nauczycieli, ustalone zgodnie z proponowaną regulacją, od 1 lipca do 31 grudnia 2023 r. będą wynosiły dla nauczyciela początkującego – 5733,43 zł brutto (wzrost o 955,57 zł brutto), nauczyciela mianowanego – 6848,26 zł brutto (wzrost o 1114,83 zł brutto), nauczyciela dyplomowanego – 8759,41 zł brutto (wzrost o 1433,36 zł brutto).(PAP)
Autor: Szymon Zdziebłowski
szz/ joz/