Większość zajęć na polskich uczelniach nauczana jest w formie stacjonarnej, tylko nieliczne odbywają się zdalnie – wynika z monitoringu prowadzonego przez zespół Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich (KRASP).
Pod koniec października ub.r. rozpoczął działalność zespół Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich (KRASP), który zajmuje się monitorowaniem sytuacji epidemicznej na uczelniach i w instytutach Polskiej Akademii Nauk. Dane na temat kilkuset uczelni i instytutów przekazywane są co tydzień przez 16 regionalnych koordynatorów.
Jak przekazał PAP kierujący zespołem ds. monitoringu KRASP i prorektor Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach Tomasz Pietrzykowski, z raportu co prawda wynika, że większość kierunków na polskich uczelniach prowadzona jest w sposób hybrydowy (stan z 10 października), to nie do końca oddaje to realny obraz sytuacji.
"Uczelnie raportują, że prowadzą dany kierunek w sposób hybrydowy nawet w przypadku, gdy tylko pojedyncze zajęcia w jego ramach prowadzone są zdalnie, a większość – tradycyjny – w murach uczelni. To jest najbardziej typowy sposób kształcenia w tym momencie" – sprecyzował prof. Pietrzykowski. Oznacza to, że w praktyce w zdecydowanej przewadze prowadzone są zajęcia stacjonarne nad zdalnymi.
W sposób zdalny prowadzone są na uczelniach głównie wykłady dla wielu osób, gdzie jeden rocznik liczy nawet 200-300 osób.
"Ryzyko nałożenia kwarantanny na osoby w jakiejś grupie rośnie wraz z jej liczebnością" – podkreślił ekspert, stąd powód ich pozostawienia w świecie internetu.
Uczelnie nie mogą wymagać od studentów przedstawienia deklaracji zaszczepienia, co nie ułatwia rektorom oszacowania skali zagrożenia epidemicznego i konsekwencji nałożenia kwarantanny – nie podlegają jej m.in. osoby w pełni zaszczepione przeciwko COVID-19.
W ocenie prof. Pietrzykowskiego w związku z prowadzeniem wykładów w sposób zdalny jakość kształcenia nie cierpi tak bardzo, jak w przypadku zajęć konwersatoryjnych, które wymagają wielostronnej komunikacji. A ta – w jego ocenie – jest zdecydowanie mniej wydajna w przypadku wykorzystania narzędzi elektronicznych. Według prof. Pietrzykowskiego nawet po pandemii na polskich uczelniach na stałe zagoszczą elementy pracy hybrydowej – na przykład w postaci transmisji wykładów.
Z danych monitoringu wynika również, że na polskich uczelniach jest sześciokrotna przewaga kierunków prowadzonych w formie hybrydowej nad zdalnymi. "To sytuacja diametralnie inna niż przed wakacjami. Na przykład w czerwcu proporcje wyglądały inaczej – była dwuipółkrotna przewaga kierunków prowadzonych w sposób zdalny nad hybrydowymi. Sytuacja się niemalże odwróciła się" – dodał.
Z informacji przekazanych przez prorektora wynika, że uczelnie planują sondowanie studentów za pomocą anonimowych ankiet, ilu z nich jest zaszczepionych. Chciałyby się z nich też dowiedzieć – w przypadku żaków niezaszczepionych – co nimi motywuje do podjęcia takiej decyzji. Prof. Pietrzykowski ubolewa, że uczelnie nie mogą wymagać wprost informacji o zaszczepieniu studentów ze względu na obowiązujące prawo. Uczelnie nie mogą też wymagać zaszczepienia nawet od studentów mieszkających w akademikach.
Od początku października na wielu polskich uczelniach przeprowadzano akcje mające zachęcić studentów do zaszczepienia przeciwko COVID-19.
"Na przykład pod akademiki przyjeżdżały szczepionkobusy, ale nie ma powodów do optymizmu. Takie akcje z reguły spotykały się z umiarkowanym lub śladowym zainteresowaniem" – przekazał prof. Pietrzykowski.
Z danych pozyskanych przez kierownika zespołu KRASP wynika również, że w porównaniu z okresem wakacyjnym do pierwszych dni października wśród pracowników uczelni wzrost zachorowań na COVID-19 nie jest – jak to określił prof. Pietrzykowski – szczególnie niepokojący i jego tempo jest niższe niż w całej populacji.
Jednak w przypadku studentów liczba zakażonych wzrosła z kilku – na początku października – do 150 zaraportowanych 10 października. Prof. Pietrzykowski zaznaczył, że liczby te mogą nie do końca odzwierciedlać realną sytuację, bo na początku miesiąca studenci nie musieli jeszcze codziennie przebywać na kampusie i nie mieli powodu, żeby informować o swoim zakażeniu.
Według danych udostępnionych wcześniej PAP przez Ośrodek Przetwarzania Informacji – Państwowy Instytut Badawczy (OPI PIB), w Polsce działają 373 uczelnie, w tym 225 uczelni niepublicznych, 121 publicznych i 17 kościelnych. Kadrę uczelni stanowi ponad 95 tys. osób. To dane z grudnia 2020 r. Z najnowszych danych wynika, że w Polsce jest 1,17 mln studentów.(PAP)
Autor: Szymon Zdziebłowski
szz/ joz/