Triumf filmu Pawła Pawlikowskiego na gali EFA jest triumfem polskiego kina - mówi PAP krytyk filmowy Błażej Hrapkowicz. Twórców filmu „Zimna wojna” doceniono w sobotę statuetkami Europejskiej Akademii za najlepszy europejski film roku, reżyserię, scenariusz, montaż i dla najlepszej aktorki.
Podczas 31. gali Europejskich Nagród Filmowych, która odbyła się w sobotę w Sewilli, "Zimna wojna" w reż. Pawła Pawlikowskiego została nagrodzona w kategorii najlepszy europejski film roku. Twórcy obrazu odebrali także statuetki dla najlepszego reżysera, scenarzysty, aktorki i montażysty. "Jeszcze dzień życia" Raula de la Fuente i Damiana Nenowa został nagrodzony w kategorii najlepsza europejska animacja roku.
"Werdykt Europejskiej Akademii Filmowej przyjąłem z dużym zadowoleniem, przede wszystkim z powodów artystycznych, niekoniecznie patriotycznych. Jestem wielkim zwolennikiem filmu Pawła Pawlikowskiego +Zimna wojna+. Triumf tego filmu jest triumfem polskiego kina, pokazaniem Europie i światu po raz kolejny, jak silna i płodna jest polska kultura" - powiedział PAP Hrapkowicz.
Jak ocenił, takie sukcesy dużo znaczą dla tworzenia na świecie dobrego wizerunku polskiej kultury i Polski jako kraju. "Ta nagroda cieszy mnie też w kontekście artystycznym, bo +Zimna wojna+ to film gatunkowy, właściwie czysty melodramat. To mit miłosny w działaniu, który opowiada historię miłosną w gestach i spojrzeniach, ale też w muzyce i dźwiękach. To w nich najwięcej się dzieje. Emocje i uczucia, stany duchowe, które są najważniejsze w tej historii, są właśnie w muzyce. Wszystko to jest pięknie zaplecione, świetnie wyreżyserowane, doskonale zagrane" - powiedział krytyk.
"To rodzaj kina, które najbardziej lubię - kina, które korzysta z gatunku, żeby powiedzieć coś najbardziej osobistego i autorskiego. Pawłowi Pawlikowskiemu udało się z tego wyciągnąć dużo więcej, niż tylko intymną opowieść - zrobił też film uniwersalny. Bardzo lubię ten film i uważam, że jest dużo bardziej spełniony niż +Ida+. Cieszą mnie wszystkie nagrody, które otrzymał" - dodał.
"Słusznie została doceniona Joanna Kulig, ze swoją energią i postacią ekranową, której trudno się oprzeć" - podkreślił.
Zdaniem Hrapkowicza żaden z werdyktów EFA nie był zaskakujący. "Wszystko przebiegło zgodnie z tym, czego się spodziewałem, co nie jest regułą. Bardzo mnie cieszy uznanie dla +Śmierci Stalina+. To świetna czarna komedia, świetna satyra polityczna, której reżyser Armando Iannucci wziął fakty historyczne, wziął historię walki w Związku Radzieckim o władzę po śmierci Stalina, i zrobił film, który jednocześnie jest oparty na faktach i wierny prawdzie historycznej, ale jednocześnie rozpoznał w tej historii duży potencjał tragikomiczny. Iannucciemu udało się stworzyć film, przy którym śmiech więźnie w gardle, ale jest go jednak bardzo dużo" - ocenił.(PAP)
autorki: Martyna Olasz, Daria Porycka
oma/ dap/ mbud/