Paweł Pawlikowski jest już w tej chwili marką światową; nagroda za najlepszą reżyserią na festiwalu w Cannes to głównie jego osobisty sukces - ocenił w rozmowie z PAP dyrektor Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej (PISF) Radosław Śmigulski.
W sobotę podczas uroczystości rozdania nagród 71. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Cannes, Paweł Pawlikowski otrzymał nagrodę za najlepszą reżyserię za dramat "Zimna wojna". Film znalazł się również w konkursie głównym i walczył o najważniejszą nagrodę festiwalu - Złotą Palmę.
Jak podkreślił w sobotniej rozmowie z PAP dyrektor Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej Radosław Śmigulski, jest to "przede wszystkim sukces osobisty samego twórcy". "To jest ogromna radość i wyróżnienie - dla mnie osobiście i dla polskiej kinematografii" - dodał.
Śmigulski - pytany czy jego zdaniem "Zimna wojna" okaże się obrazem zrozumiałym również dla odbiorców z innych krajów - ocenił, że "jego zrozumienie przez odbiorców za granicą nie będzie czymś trudnym", bo "to jest absolutnie uniwersalna historia". "Natomiast czy będzie obecna w kinach, w dystrybucji VOD czy telewizyjnej - mam nadzieję, że tak" - podkreślił dyrektor PISF.
Ocenił, że "Paweł Pawlikowski jest już w tej chwili marką światową", więc nie musi martwić się "o brak zainteresowania dystrybutorów".
"Szeroki udział polskich twórców w tegorocznym festiwalu w Cannes - z Pawłem Pawlikowskim na czele" Śmigulski określił "sukcesem polskiej kinematografii". Zaznaczył jednak, że jest to także sukces "tych wszystkich ludzi, którzy kiedyś tworzyli PISF, pracowali w nim, również byłej dyrektor Magdaleny Sroki".
Śmigulski podkreślił również - powołując się m.in. na przykład "Zimnej wojny" - wagę międzynarodowej współpracy i "umiejętności znajdowania partnerów". "To, że znajdzie się trzech partnerów z różnych krajów, którzy wierzą w dany pomysł tak samo i tak samo są skłonni w niego zainwestować, weryfikuje ten pomysł jeśli chodzi o odbiór międzynarodowy" - ocenił. (PAP)
autorka: Nadia Senkowska
nak/ pat/