Dla Minkowskich Polska nie była przystankiem, a celem - tak jeden z bohaterów filmu "Minkowski | Saga" Rafaela Lewandowskiego mówi o rodzie zasymilowanych warszawskich Żydów. Dokument ukazujący losy przodków dyrygenta Marca Minkowskiego będzie mieć premierę na festiwalu Planete + Doc.
Film dokumentalny "Minkowski | Saga" Rafaela Lewandowskiego opowiada o rodzie polskich patriotów, przedstawicieli elity II RP. Obraz ukazuje także drogę Marca Minkowskiego, francuskiego dyrygenta i prawnuka warszawskiego bankiera Augusta Minkowskiego, do poznania przeszłości swojej rodziny.
Marc Minkowski zaczął się interesować historią swojej rodziny, gdy w 2008 r. objął funkcję szefa orkiestry Sinfonia Varsovia. Wtedy wiedział o Auguście Minkowskim jedynie tyle, że był bogatym, warszawskim bankierem i łożył na utrzymanie swoich dwóch synów za granicą, w tym ojca Marka, Eugeniusza.
"Akcja toczy się w Polsce, czyli nigdzie" - Marc Minkowski cytuje w filmie passus ze sztuki "Ubu Król" Alfreda Jarry'ego, który dobrze, według dyrygenta, oddaje jego stosunek do kraju przodków sprzed laty. "Urodziłem się w Paryżu. Czułem się Francuzem" - tłumaczy potomek polskich patriotów.
"W naszej rodzinie nie mówiło się o tym dużo. Zainteresowana historią rodziny była właściwie tylko moja ciotka" - mówił dziennikarzom Minkowski podczas wizyty w Warszawie. Jedna z rodzinnych fotografii zgromadzonych przez ciotkę Jadwigę została zrobiona na kilka tygodni przed wybuchem drugiej wojny światowej podczas rodzinnego zlotu Minkowskich w Warszawie. August Minkowski, świętujący wówczas swojego 90. urodziny, zajmuje na zdjęciu honorowe miejsce, otoczony przez dzieci i wnuki. Jak się okazało, było to ostatnie spotkanie rodziny.
Marc Minkowski zaczął się interesować historią swojej rodziny, gdy w 2008 r. objął funkcję szefa orkiestry Sinfonia Varsovia. Wtedy wiedział o Auguście Minkowskim jedynie tyle, że był bogatym, warszawskim bankierem i łożył na utrzymanie swoich dwóch synów za granicą, w tym ojca Marka, Eugeniusza. Dyrygent myślał też, że jego pradziadek zmarł w gettcie w Warszawie, a nie w Otwocku, o którego istnieniu nie zdawał sobie sprawy. Nie był także świadomy, że jego rodzina miała w Otwocku - popularnym wśród majętnych warszawiaków uzdrowisku w okresie międzywojennym - rodzinną posiadłość.
August Minkowski, sam będący potomkiem mińskich rabinów, miał czterech synów. Dwóch z nich, Eugeniusz i Mieczysław, opuściło Warszawę, by studiować za granicą. We Francji dwaj synowie Augusta zostali znakomitymi psychiatrami. Anatol, trzeci syn, w czasie pierwszej wojny światowej walczył o wolność w legionach Józefa Piłsudskiego, a w II RP zajmował wysokie stanowiska państwowe. Tragicznie zakończyły się losy czwartego syna Pawła, który od pierwszych dni niepodległości odgrywał znaczącą rolę w polskiej administracji, był posłem na Sejm II RP, członkiem zarządu Banku Gospodarstwa Krajowego i wiceministrem skarbu. We wrześniu 1939 r. ewakuował się z polskim rządem, wywożąc z kraju skarb narodowy. Myślał, że z wojną będzie jak z grypą - po kilku tygodniach przejdzie, "nie chciał" - jak to zostało ujęte w filmie - "zdać sobie sprawy, że Polski, którą opuścił, już nie będzie". Po wojnie wrócił do kraju, jednak wkrótce opuścił ojczyznę, prawdopodobnie rozczarowany nową władzą. Kilka tygodni później zmarł na zawał serca.
Autor filmu Rafael Lewandowski podkreślił, że jego celem było zrobić film o Warszawie. "Chciałem opowiedzieć o tym, co dziś nie istnieje. Najlepiej opowiada się tę wielką historię za pomocą historii mniejszych, losy rodziny Minkowskich były idealne. Połączyłem je z moją miłością do muzyki" - mówił dziennikarzom. Opowieść o sadze Minkowskich Lewandowski przeplótł fragmentami koncertu Sinfonii Varsovii pod kierownictwem Marca Minkowskiego z 2011 r. Wybrzmiewają "Halka" Stanisława Moniuszki i II Koncert skrzypcowy Karola Szymanowskiego.
Kiedy Minkowski przyjął stanowisko szefa warszawskiej orkiestry, Lewandowski przeczytał wywiad z dyrygentem w polskiej prasie, w którym opowiadał on o polskich korzeniach. Reżyser napisał list do Minkowskiego, który koncertował wtedy w Warszawie. "Już następnego dnia rano dostałem od Marca wiadomość, że musimy się koniecznie zobaczyć" - wspominał Lewandowski.
"Wtedy miałem obsesję na punkcie historii mojej rodziny" - dopowiedział Minkowski. "Za wszelką cenę chciałem zrozumieć moje pochodzenie, ale szukałem jako amator. Możliwość prowadzenia poszukiwań w sposób profesjonalny przez osobę równie zainteresowaną losami mojej rodziny była cudem" - podkreślił.
"Odkrywając historię Minkowskich zrozumiałem, czym była przedwojenna Warszawa. Najczęściej słyszy się okrutne historie, utrwalone np. w "Pianiście" Romana Polańskiego. Rzadko natomiast mówi się o tym, co było przed wojną, o marzeniach, radości, życzliwości i sile" - mówił Minkowski.
Dyrygent podkreślił, że czuje się z Warszawą związany i chciałby występować tu częściej. "Mimo że jestem zajęty, w tej chwili nawet robię trochę za dużo, chcę w przyszłości mieć więcej czasu na występy w Polsce. Raz w roku gram w Krakowie z Les Musiciens du Louvre. W Warszawie moja działalność jest jednak nieco zawieszona" - przyznał Minkowski nawiązując do braku siedziby zespołu Sinfonia Varsovia i zwłokach w budowie nowej sali koncertowej. Jak zapowiedział, on i jego rodzina odzyskają wkrótce działkę przy ul. Marszałkowskiej znacjonalizowaną po wojnie tzw. dekretem Bieruta, gdzie stała kamienica Augusta Minkowskiego.
Dokument "Minkowski | Saga" zostanie zaprezentowany 9 i 14 maja w stołecznej Kinotece w ramach festiwalu filmów dokumentalnych Planete + Doc. Odbędzie się on w Warszawie i Wrocławiu w dniach od 9 do 18 maja. Film o Minkowskich będzie również wyświetlany w telewizji Planete. (PAP)
mce/ ls/