Gruzińsko-estońskie wojenne "Mandarynki", uhonorowane Nagrodą Publiczności na ubiegłorocznym Warszawskim Festiwalu Filmowym, oraz niemieckie "Wilgotne miejsca", nagrodzone w tym roku przez widzów na Off Plus Camerze w Krakowie od piątku można oglądać w polskich kinach.
"Uniwersalna poetycka opowieść o równości i braterstwie"; reżyserowi udało się "o bolesnej historii opowiedzieć w sposób subtelny"; "mistrzowskie wyważenie humoru i powagi", "przepiękne zdjęcia" - pisali krytycy o "Mandarynkach" (prod. 2013).
Akcja filmu, w reżyserii Zazy Urushadzego, toczy się w 1992 roku podczas wojny w Abchazji. Jest piękna jesień, w tle wydarzeń - zalesione wzgórza, morze oraz sady, w których dojrzewają mandarynki. Jednocześnie trwa wojna. Abchazja walczy o odłączenie się od Gruzji. Ludzie uciekają. W jednej z wiosek zostają tylko dwaj mieszkańcy, bezstronni Estończycy Markus i Ivo. Markus nie uciekł, ponieważ chciałby zebrać mandarynki z sadu. Tymczasem Ivo, jego sąsiad, jest przeciwny zbiorom w czasie wojny.
Akcja filmu, w reżyserii Zazy Urushadzego, toczy się w 1992 roku podczas wojny w Abchazji. Jest piękna jesień, w tle wydarzeń - zalesione wzgórza, morze oraz sady, w których dojrzewają mandarynki. Jednocześnie trwa wojna. Abchazja walczy o odłączenie się od Gruzji.
Działania wojenne są coraz bliżej, aż trafiają pod same drzwi bohaterów. Kiedy cichną strzały, Ivo znajduje ocalałego z potyczki rannego Ahmeda. Mimo niebezpieczeństwa, zabiera go do domu i opatruje. Gdy Markus grzebie zabitych Gruzinów, również znajduje wśród nich jednego żywego. Ostatecznie każdy z plantatorów mandarynek przyjmie pod swój dach rannego żołnierza.
Na ubiegłorocznym 29. Warszawskim Festiwalu Filmowym "Mandarynki" uhonorowano Nagrodą Publiczności. Film doceniło również festiwalowe jury, nagradzając Urushadzego za reżyserię.
"Wilgotne miejsca" (prod. 2013), które wyreżyserował David Wnendt, to z kolei szokująca momentami opowieść o bardzo ekscentrycznej dziewczynie oraz jej nietypowym podejściu do higieny i seksualności. Film jest adaptacją skandalizującej książki Charlotte Roche (1978), brytyjskiej prezenterki telewizyjnej, mieszkającej w Niemczech. "Wilgotne miejsca" ukazały się w 2008 r., były debiutem powieściowym Roche i zostały przetłumaczone na 27 języków. Trzy lata później ta sama autorka wydała równie skandalizujące "Modlitwy waginy".
Film "Wilgotne miejsca", "utrzymany w stylistyce muzycznego teledysku, przypomina takie (...) obrazy, jak +Trainspotting+ czy +Biegnij Lola Biegnij+ i pokazuje wszystko, co w ludzkim ciele ukryte, wstydliwe, nieprzyjemne i śmierdzące" - tak zapowiada tę produkcję kinowy dystrybutor filmu w Polsce, firma Against Gravity.
Główną bohaterkę, nastoletnią Helen (w jej roli Carla Juri), która jest na bakier z higieną i ma specyficzne podejście do seksualności, fascynują intymne części ciała, płyny ustrojowe oraz... deski sedesowe w miejskich toaletach. Pewnego dnia dziewczyna trafia do szpitala, gdzie nawiązuje romantyczne relacje z młodym pielęgniarzem.
Na ścieżce dźwiękowej "Wilgotnych miejsc" znalazła się muzyka popularna i klasyczna - m.in. utwory kanadyjskiej wokalistki Peaches oraz kompozytorów Giacomo Pucciniego i Johanna Straussa. Szwajcarska aktorka Carla Juri (ur. 1985), która zagrała Helen, to laureatka wielu nagród dla młodych talentów, w tym nagrody Shooting Star dla najlepszych młodych aktorów europejskich, przyznanej na festiwalu w Berlinie w 2013 roku.
Obraz Davida Wnendta zebrał wiele wysokich ocen. "+Wilgotne miejsca+ mają szansę stać się filmem kultowym" - napisano na łamach magazynu "The Hollywood Reporter". "Odważny, kolorowy, wart zobaczenia. Wyreżyserowany w dobrym stylu, wciąga doskonałym poczuciem dziwactwa (...). Echa +Trainspotting+ widoczne są od samego początku, podobnie jak chęć wywołania szoku. Jest wiele prowokacyjnych scen, jak obraz czterech mężczyzn masturbujących się przy pizzy, ale - ten film nie jest naprawdę obraźliwy. To po prostu prowokacyjna historia dziewczyny szukającej miłości" - uznał z kolei krytyk z magazynu "Screendaily".
"Wilgotne miejsca" pokazywano m.in. na festiwalu w Locarno i na amerykańskim Sundance. W maju mogli je obejrzeć polscy widzowie na 7. Międzynarodowym Festiwalu Kina Niezależnego Off Plus Camera w Krakowie, gdzie przyznano za ten film Nagrodę Publiczności oraz wyróżnienie specjalne dla Carli Juri.(PAP)
jp/ ls/