Historię Połągi - litewskiego kurortu nad Bałtykiem, który na przełomie XIX i XX wieku był jednym z ważniejszych miejsc spotkań polskiej elity kulturalnej, przedstawia Małgorzata Omilanowska w książce „Nadbałtyckie Zakopane. Połąga w czasach Tyszkiewiczów".
Książka Małgorzaty Omilanowskiej jest pierwszą próbą ujęcia pewnego odcinka dziejów Połągi (lit. Palanga) jako uzdrowiska w czasach, gdy dla polskiego społeczeństwa podzielonego przez zabory stała się ona jednym z kilku najważniejszych miejsc letnich spotkań elity kulturalnej. Opisywane przez autorkę „czasy Tyszkiewiczów” w Połądze obejmują 25 lat na przełomie wieków XIX i XX.
"Szukałam odpowiedzi na pytanie, czym było to jedno z ostatnich miejsc tworzonych w starym porządku dawnej Rzeczpospolitej Obojga Narodów, nieistniejącej wówczas już od stu lat na mapie, ale wciąż żywej w świecie pojęć ówczesnego społeczeństwa. Miejsce tworzone przez Antoninę i Feliksa Tyszkiewiczów, parę arystokratów należących do świata, w którym patriotyzm nie oznaczał wyboru pomiędzy Polską a Litwą, ale wierność dawnym ideałom i Kościołowi katolickiemu, dążenie do odzyskania niepodległości i wyznawanie wartości pozytywistycznych" - pisze autorka we wstępie.
W Połądze na początku XX wieku spotykała się elita intelektualna i artystyczna z trzech zaborów. Stanisław Witkiewicz malował tam swoje pejzaże marynistyczne, zaprojektował też dla Połągi dom zdrojowy, w stworzonym przez siebie stylu narodowym. Miejscowe wille nosiły „sienkiewiczowskie" imiona. Witraże w nowym kościele wykonał warsztat Żeleńskich z Krakowa, a zaprojektował je Stefan Matejko, bratanek Jana. Bywali tu Lucjan Rydel i Tadeusz Miciński, Reymont dokończył w Połądze „Chłopów", Leon Wyczółkowski uwieczniał na obrazach tamtejsze sosny.
Porównanie Połągi z Zakopanem w tytule książki jest nieprzypadkowe. "To były dwie miejscowości o różnym charakterze, ale podobnej funkcji społecznej. Polacy przez cały XIX wiek żyli świadomością dwoistości państwa, które utracili, składającego sie z Korony i Litwy i podświadomie szukali pewnej symetrii. Umocowanie w ludzkiej świadomości dwoistości Rzeczpospolitej Obojga Narodów wyraziło się na przykład w wypromowaniu wileńskiej Matki Boskiej Ostrobramskiej na obraz równoważny, symetryczny wobec obrazu z Jasnej Góry. Tyszkiewiczowie, korzystając z hasła reklamowego +Połąga - nadbałtyckie Zakopane+, lokowali się w tym samym nurcie myślenia - Połąga miała być litewskim ośrodkiem równoważnym wobec należącego do Korony Zakopanego" - uważa Omilanowska.
Zaczęło się od tego, że Feliks Tyszkiewicz (1869 – 1933) pod koniec XIX w. postanowił zbudować w Połądze rodzinną rezydencję, co okazało się przełomem w dziejach okolicy. Do budowy pałacu zatrudnił znanego niemieckiego architekta Franza Schwechtena, projekt parku powierzył Edouardowi Andre, cenionemu w świecie twórcy ogrodów. Tworzenie i prowadzenie uzdrowiska było pionierskim zadaniem gospodarczym, książka zawiera analizy wybranych kosztów i zysków, pokazuje wyjątkowość przedsięwzięcia.
W Połądze na początku XX wieku spotykała się elita intelektualna i artystyczna z trzech zaborów. Stanisław Witkiewicz malował tam swoje pejzaże marynistyczne, zaprojektował też dla Połągi dom zdrojowy, w stworzonym przez siebie stylu narodowym. Miejscowe wille nosiły „sienkiewiczowskie" imiona. Witraże w nowym kościele wykonał warsztat Żeleńskich z Krakowa, a zaprojektował je Stefan Matejko, bratanek Jana. Bywali tu Lucjan Rydel i Tadeusz Miciński, Reymont dokończył w Połądze „Chłopów", Leon Wyczółkowski uwieczniał na obrazach tamtejsze sosny. Reklamy i szeptana propaganda wprost kreowały Połągę na drugie Zakopane, które w tamtych czasach uznawano za duchową stolicę Polski pod zaborami.
"Na przełomie XIX i XX wieku nikt, poza bardzo wąską grupą wybijającej się na niepodległość inteligencji litewskiej, nie myślał o tych ziemiach inaczej, jako o dawnej Rzeczpospolitej. Ludzie tamtych czasów nie mieli problemu rozstrzygania przynależności do narodowości polskiej czy litewskiej. Do Połągi przyjeżdżała polska inteligencja z różnych miast - adwokaci, lekarze, arystokraci i w takiej przeważająco polskiej atmosferze spędzali wakacje. Na pewno w Połądze bywało też wielu Rosjan a także świadomi przynależności do narodu litewskiego inteligenci z Kowana i Wilna, Połąga, jak wszystkie uzdrowiska świata, była miejscem, gdzie spotykały sie różne kultury, języki i narody. Była też tym jedynym kurortem nadbałtyckim, w którym Polaków było więcej, niż jakiejkolwiek innej nacji, miejscem, któremu Polacy nadawali ton" - mówiła PAP Omilanowska.
Ale Połąga jest też bardzo ważna dla Litwinów. "To miejsce związane z tradycją pogańską, tu właśnie miała się urodzić Biruta, żona Kiejstuta i matka Witolda. W Połądze też Biruta została pochowana, a wzgórze, gdzie podobno mieści się jej grób, było otoczone kultem. Biruta jest opiekunką matek, płodności i na pagórek pielgrzymowały Żmudzinki z nadzieją na szczęśliwe macierzyństwo. Połąga jest częścią Żmudzi, tej najbardziej litewskiej części Litwy, miejsca gdzie przechował się język litewski. Już w czasach Tyszkiewiczów była dla Litwinów ważnym ośrodkiem kultury, to właśnie tam wystawiono po raz pierwszy w historii dramat w języku litewskim (w 1899 roku) W okresie po I wojnie światowej stała się wręcz letnią stolicą kraju" - podkreśla autorka.
Reklamy i szeptana propaganda początku XX w. wprost kreowały Połągę na drugie Zakopane, które w tamtych czasach uznawano za duchową stolicę Polski pod zaborami.
Po 1918 roku Połąga znalazła się w granicach niepodległej Litwy, była praktycznie niedostępna dla Polaków, z których większość sprzedała swoje tamtejsze posiadłości. Feliks i Antonina Tyszkiewiczowie pozostali, utrzymywali się ze sprzedaży placów i prowadzenia pensjonatu. Rodzina straciła majątki po reformie rolnej, jedną z willi odkupiono od Ogińskich na letnią rezydencję prezydenta Litwy. "Powstała tam kolonia litewskich artystów, Po II wojnie Połąga nie utraciła zresztą tej wartości dla Litwinów, była bardzo popularnym kurortem, tak jest zresztą do dziś dnia" - przypomina Omilanowska.
"W swoich opracowaniach na temat Połągi Litwini podkreślają fakt, że Tyszkiewiczowie byli miejscowym, litewskim rodem, używają też litewskiej formy ich nazwiska. Trochę ignorują fakt ich polskiej identyfikacji, w tej konkretnej sytuacji geopolitycznej jest im to niepotrzebne. Fakt, że Połąga była ośrodkiem polskości nie zapisało się w litewskiej pamięci, Litwini podkreślają raczej międzynarodowy charakter uzdrowiska. Pałac Tyszkiewiczów ciągle stoi, zachowało się około pięciu willi z tamtych czasów, park jest bardzo zadbany, ale nazwy zostały zmienione. Bardzo świadomie kończę narrację na wybuchu I wojny światowej, opisanie litewskich dziejów Połągi to zadanie dla historyków litewskich" - podsumowuje autorka.
Małgorzata Omilanowska, historyk sztuki, badaczka dziejów architektury, informacje do książki zebrała m.in. w archiwach francuskich, litewskich, łotewskich i niemieckich. Książkę „Nadbałtyckie Zakopane. Połąga w czasach Tyszkiewiczów" opublikowały Instytut Sztuki PAN i Muzeum Sopotu.
Agata Szwedowicz (PAP)
aszw/ ls/