Na książkę „Powstanie styczniowe” składają się teksty pracowników Muzeum Wojska Polskiego, przedstawiające prolog powstania, czyli wydarzenia w Królestwie Polskim pomiędzy 1860 rokiem a styczniem 1863 roku, zarys działań militarnych, sprawę uzbrojenia, ubiory powstańców i ich chorągwie, a także organizację armii rosyjskiej w Królestwie Polskim. Książka zawiera również kalendarium wydarzeń, od zapowiedzi branki w październiku 1862 roku do stracenia księdza Stanisława Brzóski w maju 1865 roku.
W „Prologu” Alina Jurkiewicz-Zejdowska pisze m.in. o wpływie wydarzeń w Europie na nastroje młodej inteligencji w Królestwie Polskim. Kształtowały się one pod wpływem idei Napoleona III o samostanowieniu narodów, wyprawy Garibaldiego zakończonej zjednoczeniem Włoch i fermentu narodowowyzwoleńczego wśród poddanych monarchii habsburskiej.
Z drugiej strony nastroje, nie tylko radykalnej młodzieży, kształtowały słowa Aleksandra II:
„Potrafię poskromić tych, którzy by zachowali marzenia...Pomyślność Polski zależy od zupełnego zlani się jej z innymi ludami mojego cesarstwa”. Alina Jurkiewicz-Zejdowska pisze, że koncesje, jakie przyznał Aleksander II dla Królestwa były wyzwaniem dla obu skrzydeł ruchu narodowego. Radykalni „Czerwoni” obawiali się, że osłabią one ich stronnictwo. Z kolei Andrzej Zamoyski, lider „Białych”, skonfliktowany z Wielopolskim, nie poparł reform, jakie ten wprowadzał, obawiając się utraty autorytetu w oczach patriotów. Zamoyski oświadczył namiestnikowi cesarza, wielkiemu księciu Konstantemu, że uspokoić nastroje mogłoby tylko połączenie wszystkich polskich prowincji Rosji w jedną całość. „Konstanty odprawił go w gniewie” - pisze Jurkiewicz- Zejdowska.
W opisie działań militarnych powstania, przedstawionym w rozdziale „Walka”, Janusz Wesołowski zwraca uwagę na łatwe odradzanie się rozbitych oddziałów partyzanckich oraz na dość częste przypadki, gdy po sukcesie powstańców następowało rozprzężenie.
W opisie działań militarnych powstania, przedstawionym w rozdziale „Walka”, Janusz Wesołowski zwraca uwagę na łatwe odradzanie się rozbitych oddziałów partyzanckich oraz na dość częste przypadki, gdy po sukcesie powstańców następowało rozprzężenie. Wynikało ono czasami z tego, że zwycięstwo było okupione znacznym wyczerpaniem fizycznym i psychicznym. Taka sytuacja miała m.in. miejsce po bitwie pod Grochowiskami.
Wydana w maju 1863 roku instrukcja Rządu Narodowego polecała tworzyć niezbyt duże, lecz dobrze uzbrojone oddziały zdolne do szybkiej zmiany miejsca pobytu, nie angażujące się w walkę z silniejszym przeciwnikiem. Była to koncepcja „małej wojny” partyzanckiej. Natomiast Romuald Traugutt w rozkazie z grudnia 1863 roku wprowadzał organizację regularnej armii. Siły zbrojne zostały podzielne na korpusy, te na dywizje, pułki, kompanie, bataliony i szwadrony. Jak pisze Wesołowski przyszła 50 tysięczna armia miała być sformowana zimą i wiosną 1864 roku dzięki ogłoszeniu pospolitego ruszenia. Jednak z wymienionych w rozkazie korpusów tylko II korpus uzyskał częściową zdolność bojową.
Janusz Wesołowski stwierdza, że „w toku walki sformowane zostały oddziały charakteryzujące się wysokim esprit de corps. Żołnierz powstańczy stale tropiony, znoszący głód, pragnienie, trudy nieustających marszów, niewygodę leśnych obozowisk, braki w umundurowaniu i uzbrojeniu musiał wyrobić w sobie pewne cechy pomagające znieść mu wszelkie przeciwności. Na postawę żołnierzy przemożny wpływ mieli dowódcy, którzy ich inspirowali. Wśród takich oddziałów można wymienić żuawów śmierci, +Ćwieków+ Kajetana Cieszkowskiego, partię Dionizego Czachowskiego, oddział płk Marcina Borelowskiego czy płk Zygmunta Chmieleńskiego”.
Cennym uzupełnieniem zarysu działań militarnych jest kalendarium, wymieniające m.in. walkę pod Siemiatyczami jako największą bitwę powstania – brało w niej udział prawie 7 tysięcy żołnierzy rosyjskich i powstańców - oraz podające fakt pierwszego na świecie użycia pociągu pancernego: oddział Kurowskiego wykorzystując opancerzony podkładami kolejowymi pociąg zdobył Sosnowiec. Miała też miejsce dywersja kolejowa. Na skutek rozkręcenia toru pod Małkinią nastąpiła katastrofa wojskowego transportu, w wyniku której miało zginąć 600 rosyjskich żołnierzy.
Cennym uzupełnieniem zarysu działań militarnych jest kalendarium, wymieniające m.in. walkę pod Siemiatyczami jako największą bitwę powstania – brało w niej udział prawie 7 tysięcy żołnierzy rosyjskich i powstańców.
Jarosław Pych w rozdziale „Chorągwie powstania styczniowego - znaki honoru i nadziei” pisze, że powstanie styczniowe „było swoistym fenomenem jeśli chodzi o powszechność znaków bojowych rozwijanych podczas potyczek i bitew”. Brak chorągwi na polach bitew w 1831 r. był, jak stwierdza Pych, jedną z przyczyn rozprzężenia i braku dyscypliny w obliczu klęsk. Stąd też zapewne brała się podczas powstania styczniowego przemożna chęć posiadania własnego znaku przez polskie oddziały. Chorągwie powstańcze, ich kształt i wymowa ideowa, nie podlegały żadnym przepisom. „Powstawały spontanicznie, z potrzeby chwili, w dużym pośpiechu, z porywu serc matek, sióstr i żon tych, którzy w patriotycznym uniesieniu z bronią w ręku wyruszali w nierówny bój”.
Jarosław Pych stwierdza, że używano najczęściej kolorów czerwonego, niebieskiego i białego, co wynikało z idei połączenia narodów polskiego, litewskiego i ruskiego. Nawiązywano bowiem do barw tarcz herbowych Polski (czerwony), Litwy (niebieski) i Rusi (biały). Na chorągwiach widniały Orzeł i Pogoń lub też Orzeł, Pogoń i Archanioł Michał, symbolizujące Polskę, Litwę i Ruś. Często spotykanymi napisami były „Równość, Wolność i Braterstwo”, „Za Wolność, Równość i Niepodległość Polski”, „Bożę zbaw Polskę”.
Książka „Powstanie styczniowe” ma bardzo bogatą ikonografię. Wszystkie ilustracje pochodzą ze zbiorów Muzeum Wojska Polskiego. Są wśród nich podobizny, w tym fotografie, dowódców powstania, grafiki i obrazy przedstawiające bitwy i potyczki powstania styczniowego, zdjęcia pistoletów i karabinów, chorągwi i ubiorów powstańczych.
Książka ukazała się nakładem Bellony, Narodowego Centrum Kultury i Muzeum Wojska Polskiego. (PAP)
tst