O tragicznej, ale i pięknej historii Buczacza, a zwłaszcza jego żydowskiej społeczności napisał obdarzony talentem literackim historyk Omer Bartov.
Jego „Anatomia pewnego ludobójstwa. Życie i śmierć Buczacza” to nie tylko zapis dramatycznych dziejów kresowego niegdyś miasta, dziś leżącego na terytorium Ukrainy, ale i historia jego własnej rodziny oraz polskiego, żydowskiego i ukraińskiego sposobu postrzegania prześladowań, które spadały na te skonfliktowane wzajemnie społeczności jeszcze przed II wojną światową.
Praca nad książką zajęła historykowi dwie dekady. Część jego rodziny, która przeżyła Holocaust i wyemigrowała do Izraela, nie przekazała mu jednak wielu wspomnień. Nie chciała i nie mogła też rozmawiać o tym, czego tam doświadczyła. Wystarczająco natomiast zainteresowała historyka, by rozpoczął poszukiwania relacji, dokumentów i historii ludzi, które się na przyszłe dzieło złożyły. Dzięki temu poznajemy kwitnący niegdyś Buczacz - „miasto, któremu Bóg najwyraźniej użyczył części chwały swej własnej krainy” - jak pisał niegdyś Szmuel Josef Agnon, laureat literackiej Nagrody Nobla. Niestety dziś, według Bartova, Buczacz to smutne, postsowieckie, prowincjonalne miasteczko, w którym z wielowiekowej chwały pozostało jedynie wspomnienie. I mocno zafałszowane postrzeganie dawnej historii przez władających dziś nim Ukraińców.
Autor książki opowiada w publikacji – wbrew tytułowi – nie tylko o Holokauście, ale i o dziejach okolic Buczacza, a zwłaszcza jego społeczności żydowskiej w okresie Rzeczpospolitej Obojga Narodów, kozackich i tureckich najazdach, polityce władz polskich wobec mniejszości czy o antysemityzmie narastającym w kresowych wsiach i miasteczkach przez wieki. Pisze przede wszystkim o dyskryminacji Żydów, ale mimo owego skupienia na ich cierpieniach obraz dawnych mieszkańców Buczacza jest znacznie pełniejszy niż tylko mordy czy straszliwe prześladowania, które ich dotknęły. Bartov nie zapomina o kolaboracji Ukraińców z Niemcami, zbrodniach popełnianych na mieszkających na Kresach Polakach czy poparciu części Żydów dla komunistów, wkraczających na teren wschodnich ziem II RP.
Dzieło historyka nie kończy się też optymistycznie. Ten monumentalny obraz losów wspaniałego niegdyś miasta to także ostrzeżenie na przyszłość – bo skoro już niegdyś pokój stopniowo zamieniał się wojnę, a sąsiedzi żyjący w zgodzie stawali się wrogami, historia – jego zdaniem - może się powtórzyć.
„Choć Polacy uważali ukraińskich powstańców za dzikusów, a Żydzi – za gorszych od Niemców – to oni sami widzieli w sobie męczenników za słuszną sprawę – za wyzwolenie swej ziemi z obcego ucisku – pisze Bartov(…) Gdy odradzająca się Rosja podjęła próby umocnienia swych wpływów na Ukrainie, UPA znów stała się symbolem historycznej walki kraju przeciw potężnemu wschodniemu sąsiadowi. W 2016 roku czarno-czerwona chorągiew ponownie trzepotała nad ruinami średniowiecznego polskiego zamku nad Buczaczem. Historia powróciła do swych starych sztuczek” – tymi słowami autor kończy „Anatomię”.
Książkę opublikowało Wydawnictwo Czarne.
Ewa Łosińska
Źródło: MHP