"Cudowne przygody pana Pinzla rudego” to tytuł niedokończonej powieści Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, którą odnaleziono w warszawskim Muzeum Literatury (ML). To satyryczna opowieść o życiu szkolnym, której głównymi bohaterami są rudowłosy nauczyciel i jego jamnik.
Stary, zielony zeszyt, z odręcznym rysunkiem mężczyzny z jamnikiem i globusem na okładce, z nieukończonym tekstem "powieści fantastycznej" pt. "Cudowne przygody pana Pinzla rudego" wiele lat leżał w warszawskim Muzeum Literatury w zbiorze rękopisów Jerzego Kamila Weintrauba – poety niemal zapomnianego. Odkrycia, że zeszyt, choć przechowywany w archiwum Weintrauba, zawiera nieznane dzieło Baczyńskiego, dokonała kustosz ML Małgorzata Wichowska.
Przed laty Wichowska opracowywała archiwum Weintrauba i miała w rękach tekst "Cudownych przygód pana Pinzla rudego", ale dopiero zajmując się rękopisami Baczyńskiego zrozumiała, kto tak naprawdę jest autorem tego tekstu.
"Dopiero kilkunastu latach, podczas korekty skatalogowanych rękopisów Weintrauba, obdarzona dodatkową wiedzą i znajomością fragmentu archiwum Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, które znajduje się w zbiorach muzeum, a więc i jego charakteru pisma, doznałam - muszę użyć tego słowa - olśnienia, iż jest to jego rękopis. Charakterystyczny dukt okrągłego, wyraźnego pisma, potwierdzone porównaniem rękopisu z autografami poety, zwłaszcza brudnopisami jego opowiadań w zbiorach Biblioteki Narodowej, daje tu całkowitą pewność" - pisze Wichowska we wstępie do książki.
Rysunek na okładce zeszytu, gdzie tytułowy bohater utworu sportretowany jest z jamnikiem Hazdrubalem, wydawał się zaczerpnięty z rzeczywistości Weintrauba, który miał ukochanego jamnika Ariela. Jednak Baczyński także miał jamnika, imieniem Dan. Przyjaciel poety z lat szkolnych, Andrzej Józef Kamiński pisał o nim: "spasiony jak wieprzek, do hasania nie był nazbyt skory", ale "ze wszystkich towarzystw najmilsze mu było towarzystwo jego Pana. Powrót Krzysztofa ze szkoły to była niekończąca się seria frenetycznych skoków z podłogi na tapczan, z tapczana na podłogę; po każdym skoku pies walił się na grzbiet, unosił w górę cztery rude łapy, kazał się pieścić, po czym znowu się zrywał, wskakiwał lub zeskakiwał i tak bez końca". Okrągłe kształty okładkowego jamnika naprowadzają Więckowską na myśl, że uwieczniono tam Dana a nie Ariela.
To nie jedyny trop, który naprowadził badaczkę do myśl, że autorem "Cudownych przygód..." jest Baczyński. Tekst przypomina niedokończone opowiadanie Baczyńskiego z czasów szkolnych pt. "Gimnazjum imienia Boobalka I". Autor, prawdopodobnie pod wpływem "Ferdydurke" Gombrowicza, przedstawił w nim karykaturalny obraz swojej szkoły - elitarnego Gimnazjum Batorego. Ze wspomnień kolegów szkolnych wynika, że Baczyński nie należał do prymusów, miał problemy z matematyką, doceniano jednak jego talent do kawałów, zdolności mimiczne i zacięcie satyryczne; był redaktorem działu satyrycznego klasowego pisemka. Podobno fantastycznie naśladował profesorów, szczególnie nauczyciela łaciny.
Bohater "powieści fantastycznej", Pan Pinzel, profesor geografii w powiatowym mieście Kulków, sportretowany został podobnie jak bohaterowie "Gimnazjum imienia Boobalka I" zwłaszcza we fragmentach, gdy wygłasza wykład o "faunie i florze Australii" i niedoszłym "poświęceniu obywatelskim" kangura, który chciał służyć na wojnie. Także historia z gwoździami przybitymi do kaloszy Pinzla przywodzi na myśl wyczyny bohaterów "Gimnazjum imienia Boobalka I".
Skąd jednak wziął się rękopis Baczyńskiego w archiwum Weintrauba? Poeci przyjaźnili się co najmniej od początku 1940 roku, wtedy też nawiązali poetycki dialog. "Elegia nocy zimowej. Do Krzysztofa Baczyńskiego" Weintrauba to odpowiedź na trzecią z "Elegii zimowych" Baczyńskiego, powstałych w styczniu tego roku. Na początku okupacji Baczyński, szukając sposobów na przeżycie szklił okna, malował szyldy, pracował u węglarza na Czerniakowie. Niewiele pisał, uczył się natomiast rysunku. Po wojnie miał zamiar studiować grafikę i poświęcić się edytorstwu. To Weintraub, starszy o kilka lat, był jednym z tych, którzy zachęcali poetę do kontynuowania pisania wierszy.
Weintraub, jako Polak pochodzenia żydowskiego, podczas okupacji ukrywał się, większość czasu spędzał w zamkniętym mieszkaniu. W lecie 1941 r. na kilka miesięcy wyjechał wraz z żoną i Arielem na wieś, do Kierszek koło Klarysewa, gdzie odwiedził go Baczyński ze swoim jamnikiem. Więckowska przypuszcza, że to właśnie wtedy Baczyński przywiózł przyjacielowi niedokończoną powieść satyryczną z lat szkolnych, zabawę literacką z jamnikiem w tle. "Poeta zabrał na spotkanie z przyjacielem opowiadanie o Pinzlu i Hazdrubalu, zwłaszcza że łączyła ich sympatia do jamników, i podczas rozkosznej lektury zaśmiewali się serdecznie. Zeszyt został w domu Weintraubów, by razem z archiwum Jerzego Kamila trafić po wielu latach do Muzeum Literatury" - przypuszcza Wichowska.
Jerzy Weintraub zmarł 10 września 1943 r. na zakażenie krwi spowodowane zacięciem się przy goleniu, Krzysztof Baczyński zginął 4 sierpnia 1944 r. w Powstaniu Warszawskim.
Książka "Cudowne przygody pana Pinzla rudego" ukazała się w serii "Biblioteka Muzeum Literatury", w której publikowane są utwory literackie ze zbiorów Działu Rękopisów muzeum, a wydrukowany tekst zestawiony jest z podobizną jego autografu. (PAP)
autor: Agata Szwedowicz
edytor: Paweł Tomczyk
aszw/ pat/