„Te wszystkie opowieści o idyllicznym współżyciu, wielkiej wspólnocie narodów na Kresach to była legenda” – mówi o relacjach Polaków z pozostałymi narodowościami zamieszkującymi Kresy francuski historyk Daniel Beauvois. Najnowsza pozycja z wydawanej przez tygodnik „Polityka” serii dodatków „Pomocnik Historyczny” nosi tytuł „Kresy Rzeczypospolitej. Wielki mit Polaków”.
Jak piszą redaktorzy publikacji we wstępie: „Odchodzi ostatnie pokolenie ludzi, którzy mogą osobiście pamiętać świat Kresów Wschodnich Rzeczypospolitej; dla pozostałych to już składnik narodowego imaginarium”. Kresy są w kulturze polskiej narodową legendą, sycącą się nostalgią za utraconą Arkadią, a także bolesnymi wspomnieniami mordu katyńskiego i rzezi wołyńskiej.
Zebrane w najnowszym numerze „Pomocnika” artykuły i rozmowy w dużym stopniu tę legendę dekonstruują i rewidują. Teksty historyków określają jej zręby faktograficzne, opisują proces jej powstawania, kształtowania się i funkcjonowania w zbiorowej wyobraźni Polaków, a także przedstawiają jej główne wątki i stereotypy.
W artykule „Narodziny mitu” Andrzej Szwarc pokazuje, jak mit Kresów formułował się w XIX w., i wskazuje jego najważniejsze rysy. Po pierwsze więc w XIX-wiecznej literaturze i świadomości Polaków historia Kresów to opowieść o przedmurzu chrześcijaństwa, którego rycerstwo polskie broniło przed wschodnimi żywiołami islamu i prawosławia. W pierwszych dziesięcioleciach XIX w. wyobrażenie to przekształca się nieco w wizję Kresów jako przedmurza nie tyle religii, ile cywilizacji, gdzie Polacy stawiają czoła wschodniemu barbarzyństwu w imię europejskich wartości i są gwarantem „cywilizacji, szczęścia i pokoju Europy”.
Jak piszą redaktorzy publikacji we wstępie: „Odchodzi ostatnie pokolenie ludzi, którzy mogą osobiście pamiętać świat Kresów Wschodnich Rzeczypospolitej; dla pozostałych to już składnik narodowego imaginarium”. Kresy są w kulturze polskiej narodową legendą, sycącą się nostalgią za utraconą Arkadią, a także bolesnymi wspomnieniami mordu katyńskiego i rzezi wołyńskiej.
Po drugie, ponieważ po 1815 r. obszary na wschód od Bugu znalazły się poza granicami Królestwa Polskiego i zostały bezpośrednio włączone do Rosji, mit Kresów u zarania staje się opowieścią o ziemiach utraconych, na których obecni Polacy walczą o zachowanie swego języka i pamięci historycznej, pielęgnują tradycje kultury szlacheckiej i sarmatyzmu, walczą o utrzymanie własności ziemi.
Poeci romantyczni kształtują wyobrażenie Kresów jako egzotycznej krainy przyrody, puszcz, ostępów i dzikich pól, a także „żywiołu ludowego”. Ten ostatni zresztą nie zajmuje wiele miejsca w historycznych powieściach, nowelach i gawędach, w których Kresy jawią się niemal wyłącznie jako kraina szlacheckich dworów i magnackich rezydencji, które są bastionami polskości.
Wyobrażenia te, utrwalone przez literaturę i malarstwo, miały ogromną siłę oddziaływania i pozostają żywe także we wspomnieniach z okresu II Rzeczypospolitej. Włodzimierz Mędrzecki w tekście „Obrazy codzienności”, poświęconym kanonicznemu wizerunkowi kresowego życia wyłaniającemu się z tekstów autobiograficznych i fotografii z tamtego okresu, pisze: „Mówiąc poważnie, obrazy życia kresowego stanowią zapis zaawansowanego autyzmu społecznego i kulturowego zdecydowanej większości Polaków mieszkających na ziemiach wschodnich Drugiej Rzeczypospolitej. Zwłaszcza tych, którzy na Kresy przyjechali po 1918 r. Ich ambicją było, by żyć w Polsce i po polsku, umacniać polskość miejsca. […] Ich kontakt z wsią białoruską czy ukraińską był ograniczony”.
Idealistyczna opowieść o Kresach, którą Polacy snują sobie samym, jest zdaniem historyków w dużym stopniu oderwana od rzeczywistości i ulega dziś krytyce i przewartościowaniom, a paternalistyczna postawa Polaków wobec pozostałych narodów zamieszkujących Kresy bywa porównywana do kolonizacji.
Niezwykle cenne wydaje się spojrzenie na historię Kresów z zewnątrz, przez badacza wolnego od narodowych sentymentów, jakim jest francuski historyk i pisarz Daniel Beauvois. W rozmowie z Jagienką Wilczak wskazuje on najbardziej nieprawdziwe wyobrażenia o polskiej obecności na Kresach. Przede wszystkim należałoby zrewidować mit patriotyzmu polskiej szlachty, która zaraz po rozbiorach nie miała jeszcze pojęcia, czym jest naród.
Kresowa arystokracja była wówczas grupą ludzi, dla której światem była Europa, a jej językiem – francuski. Postawa patriotyczna ukształtowała się dopiero w XIX w., przy czym, jak mówi Beauvois, polska szlachta w dużym stopniu utożsamiała ojczyznę z ojcowizną i jej patriotyzm był nade wszystko kultem ziemi, która należało za wszelką cenę utrzymać w polskich rękach.
Po drugie między bajki należy włożyć opowieść o harmonijnej, idyllicznej koegzystencji Polaków i pozostałych narodów zamieszkujących obszar Kresów. Polscy oligarchowie bowiem traktowali lud w feudalnych kategoriach własności, a postępowe idee oświecenia chłopstwa, ulżenia doli wyzyskiwanej warstwy, a nawet przenikania się kultur polskiej i ukraińskiej rodzą się dopiero w środowiskach kształtującej się zwolna w XIX w. inteligencji. Dlatego Beauvois przedstawia obrazowo współżycie Polaków z pozostałymi narodowościami Kresów jako wielki kocioł pod ciśnieniem, który wielokrotnie wybuchał.
Marta Juszczuk