Nowe opowieści - m.in. o tym, dlaczego straszy o północy, o diable zwanym ciortem, topielcu czy zmorach - znalazły się w drugim, rozszerzonym i zmienionym wydaniu "Kurpie - legendy i podania", opublikowanym przez obchodzący 20-lecie istnienia Związek Kurpiów.
Kilkanaście nowych legend uzupełniło pierwsze wydawnictwo, które związek opublikował w 2008 r. W nowej publikacji zrezygnowano również z zapisu wszystkich ok. 60. opowieści w gwarze kurpiowskiej po to, by były bardziej zrozumiałe dla każdego.
"W drugim wydaniu nowymi są m.in. legendy +O obrazie Matki Boskiej z kościoła w Baranowie+, +Legendy z Kadzidła i Dylewa+, +O kurpiowskim skarbie+, +O Kurpiku i Jezusie+, +O tym, dlaczego na Kurpiach nie było pańszczyzny", +O północy straszy+, +O topielcu+, +O zmorach+, +Kości+" - poinformował PAP prezes Związku Kurpiów Mirosław Grzyb.
Prezes Związku Kurpiów: W drugim wydaniu zdecydowaliśmy się wprowadzić kilka zmian. Teksty zapisane gwarą kurpiowską zastąpiliśmy napisanymi polskim językiem literackim. Naszym celem jest dotarcie z legendami do czytelników nie tylko na Kurpiach, ale i w całej Polsce. A trzeba przyznać, że teksty pisane gwarą ciężko się czyta osobom jej nie znającym.
Wydawnictwo jest swego rodzaju skarbnicą materiału regionalnego dotyczącego Kurpiów, z którego przy różnych okazjach korzystają dzieci i młodzież w szkołach, książka jest w bibliotekach i ośrodkach kultury.
"W drugim wydaniu zdecydowaliśmy się wprowadzić kilka zmian. Teksty zapisane gwarą kurpiowską zastąpiliśmy napisanymi polskim językiem literackim. Naszym celem jest dotarcie z legendami do czytelników nie tylko na Kurpiach, ale i w całej Polsce. A trzeba przyznać, że teksty pisane gwarą ciężko się czyta osobom jej nie znającym" - podkreśla w przedmowie do książki Mirosław Grzyb.
W pierwszym wydaniu legend i kurpiowskich opowieści podkreślano, że Kurpiowszczyzna, choć jest wyrazistym regionem na kulturalnej i etnograficznej mapie Polski, to nie miała wydanych drukiem regionalnych podań i legend, mimo że krążyły w różnych przekazach, a z roku na rok, wraz z odchodzeniem starszych Kurpiów było ich coraz mniej. Książka ma je ocalić od zapomnienia.
Legendy zaczęto zbierać w 2003 r. w ramach konkursu pt. "Jek Ignac ze śwentem Psiotrem sie rozmuziuł" (w gwarze kurpiowskiej). Wpłynęło wtedy 290 utworów zarówno od osób indywidualnych jak również ze szkół i placówek kultury. W pierwszej książce zawarto głównie te legendy, jak również te, które odnaleźli redaktorzy książki m.in. w innych wydawnictwach - dziś niedostępnych lub trudnodostępnych; były też historie wcześniej nigdzie niepublikowane.
W zbiorze jest m.in. "Ostrołęcka legenda wigilijna", która opowiada o wydarzeniach z czasów, gdy "piękni królewicze i dzieli rycerze poślubiali pasterki, a pasterze królewny i księżniczki", a kurpiowska Puszcza Zielona była "nieprzebyta". Opowieść dotyczy wigilijnej podróży księcia mazowieckiego i miłości rycerza z jego dworu do dziewczyny. Rycerza zaatakowanego śmiertelnie przez niedźwiedzia - także w wigilijną noc - uratowała Matka Boska. Miejsce, gdzie osiadł rycerz z ukochaną, nazwano "Ostra Ręka" - od przydomka, który nosił rycerz, i tak powstała w tej legendzie Ostrołęka.
Niektóre legendy dotyczą także powstawania innych miast i miejscowości na Kurpiach, np. Zbójnej. Są też związane z wydobywaniem bursztynu, o mowie kurpiowskiej, łosiu - królu nadnarwiańskich bagien, Białym Rycerzu z Małego Płocka czy Czarowniku z Chorzel.
Związek Kurpiów planuje wydanie regionalnych legend także po angielsku, by promować Kurpie za granicą. Jest też plan wydania legend w dialekcie.(PAP)
kow/ akw/