Warszawa, która w 1944 r. przeżyła własną śmierć, utraciła bezpowrotnie swój dawny charakter. Na szczęście zachował się on na starych fotografiach – podkreślają wydawcy albumu „Niepodległa Warszawa w obiektywie Zdzisława Marcinkowskiego”.
W historii Warszawy zapisało się wielu fotografów, którzy przez wiele lat dokumentowali zwyczajne życie jego mieszkańców i historyczne chwile w dziejach miasta. Karol Beyer, Konrad Brandel i Maksymilian Fajans swoimi dziełami kształtują naszą dzisiejszą wyobraźnię na temat tak zwanej „przedwczorajszej Warszawy” oraz wielu momentów polskiej historii XIX w. W początkach XX wieku fotografia stała się jedną z istotnych form sztuki. Rodził się również nowy nurt dziennikarstwa – fotografia reportażowa. U zarania tej epoki karierę fotografa rozpoczynał urodzony w 1880 r. Zdzisław Marcinkowski. Wiele zdjęć jego autorstwa ma charakter reportażowy.
Jego dzieciństwo upływało w mieszczańskiej kamienicy przy ulicy Bednarskiej, a więc niedaleko Krakowskiego Przedmieścia na którym kwitło życie społeczne miasta. Bardzo wcześnie zainteresował się fotografią. W przeciwieństwie do wymienionych na wstępie sław warszawskiej fotografii, nigdy nie stała się jego zawodem. Na życie zarabiał jako buchalter w znanych warszawskich firmach handlowych. Całe swoje laboratorium mieściło się w jego mieszkaniu przy Bednarskiej. W latach okupacji niemieckiej współpracował z Polskim Państwem Podziemnym, między innymi zajmując się fotokopiowaniem dokumentów. 8 sierpnia 1944 r. ulica Bednarska znalazła się w rękach Niemców. Marcinkowski został aresztowany. Wraz z innymi mieszkańcami został wywieziony z Warszawy. Znalazł się w KL Auschwitz, a stamtąd został wywieziony w nieznanym kierunku. Okoliczności jego śmierci nie są znane.
Dzięki rodzinie Marcinkowskiego fotografa klisze i fotografie przetrwały wojnę i trafiły w latach siedemdziesiątych do Archiwum Państwowego w Warszawie. Na zbiór składa się 3355 negatywów i zdjęć. Wśród nich jest 2468 zdjęć Warszawy. Pozostałe pochodzą z wycieczek Marcinkowskiego w okolice Łowicza, na polskie Pomorze i Górny Śląska.
„Zdzisław Marcinkowski decydował o określonym porządku fotografowanych elementów, dlatego z całą pewnością możemy nazwać go kronikarzem uwieczniającym na kliszy fotograficznej obrazy teraźniejszości, które dla nas są przeszłością” – podkreślają autorzy albumu. Wśród obrazów Warszawy z czasów panowania rosyjskiego są między innymi fotografie z rewolucji 1905 r., pogrzebu Bolesława Prusa w 1912 r., który zamienił się w wielką manifestację patriotyczną. Okres pierwszowojennej okupacji niemieckiej to między innymi dokumentacja pierwszych legalnych obchodów rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 maja w 1916 r., przybycia do Warszawy Józefa Piłsudskiego i demontażu znienawidzonego pomnika Iwana Paskiewicza.
Po odzyskaniu niepodległości Zdzisław Marcinkowski dokumentował rozbiórkę potężnego soboru zajmującego niemal całość Placu Saskiego, defilady wojskowe, odsłonięcie pomnika Wdzięczności Ameryce, pogrzeb Gabriela Narutowicza i wiele innych uroczystości państwowości. Ogromna część dorobku fotografa z Bednarskiej to sceny z codziennego życia miasta. Stąd podział albumu na tematyczne rozdziały poświęcone między innymi szkolnictwu, handlowi, przemysłowi, rozgrywkom sportowym i komunikacji miejskiej.
Niektóre z rozdziałów poprzedza krótkie wprowadzenie w którym autorzy zarysowują problematykę związaną z daną sferą życia. Autorzy tych krótkich syntez i opisów fotografii, podobnie jak bohater albumu są dalecy od idealizowania dawnej Warszawy. Zauważają między innymi ówczesne, odmienne od naszego, traktowanie zabytków. Dziś nie pamiętamy, że Nowe Miasto jest w dużej mierze powojenną fantazją ówczesnych urbanistów. Przedwojennych warszawiaków nie dziwiło więc, że kościół św. Jacka oddzielała od ulicy Freta stylizowana, neogotycka galeria handlowa. Miejsce Barbakanu zajmowała duża dziewiętnastowieczna kamienica czynszowa. Ówcześni mieszkańcy Warszawy nie żałowali również burzonych w latach dwudziestych i trzydziestych secesyjnych i neoklasycystycznych kamienic, które zachwycają wielu dzisiejszych czytelników albumów o międzywojennej stolicy. Wiele z nich tworzyło pierzeje Nowego Światu i Krakowskiego Przedmieścia, które po 1945 r. odbudowano w eleganckiej, klasycystycznej formie z czasów Warszawy czasów stanisławowskich i pierwszych dziesięcioleci XIX w.
Fotografie Zdzisława Marcinkowskiego uświadamiają nam nie tylko wielkie zmiany przestrzeni miasta, ale również charakteru wielu warszawskich dzielnic. Współczesne Stare Miasto jest turystyczną perłą, docenianą na całym świecie idealną rekonstrukcją średniowiecznej i nowożytnej przestrzeni miejskiej. W początkach XX wieku była zaniedbanym i zapomnianym zakątkiem miasta rozwijającego się w zupełnie innych kierunkach. Kamienice przy wąskich i mrocznych uliczkach zamieszkiwali ubodzy mieszkańcy stolicy. Ten obraz Starówki jest obecny na fotografiach Marcinkowskiego, któremu nie zależało na prezentowaniu uładzonego wizerunku swojego miasta, lecz jego prawdziwego oblicza.
Warszawa była również miastem przeludnionym. „Przynajmniej co czwarty mieszkaniec stolicy zajmował kąt zajmował kąt u obcych ludzi, trzymał najniezbędniejsze rzeczy w kuferku pod łóżkiem, powiesił jakieś ubranie czy to w przedpokoju czy to na szafie, i tak trwało nieraz latami” – podkreślał jeden z mieszkańców Warszawy cytowanych przez autorów albumu. Międzywojenne dane statystyczne pokazują obraz Warszawy w której w ramach jednego mieszkania prowadzono dwa lub nawet trzy gospodarstwa domowe. Znacznie gorsze warunki panowały w fotografowanych przez Marcinkowskiego noclegowniach dla bezdomnych na dalekim Annopolu.
Wprawdzie na zdjęciach Marcinkowskiego nie widzimy wnętrz ówczesnych mieszkań, ale zauważamy ogromne zagęszczenie kamienic czynszowych i brak miejskiej zieleni. „Jeszcze w 1928 roku szacowano, że na jednego mieszkańca miasta przypada zaledwie 1,6 metra kwadratowego zieleni, podczas gdy np. w Krakowie było to 46 metrów kwadratowych!” – piszą autorzy.
Innym, dziś niemal nieistniejącym obliczem Warszawy, kształtowała obecność wielkiego przemysłu. Potężne fabryki, takie jak Norblin, Wedel, Dobrolin, Zakłady Rektyfikacyjne na Ząbkowskiej i Browary Haberbusch sąsiadowały z tysiącami maleńkich zakładów rzemieślniczych w których warunki pracy nie zmieniły się od dziesięcioleci. „Dodać należy, że robotnicy stanowili największą grupę wśród mieszkańców Warszawy: w 1921 r. było to 46,7%, a przed wybuchem wojny 53%” – przypominają autorzy.
Po siedemdziesięciu pięciu latach od zniszczenia tamtej Warszawy zdjęcia Zdzisława Marcinkowskiego są bezcenną dokumentacją życia miasta i jego mieszkańców. Fotograf z Bednarskiej był obiektywnym obserwatorem, którego celem nie było „fabrykowanie” wizerunku „Paryża północy”. Przedwojenna Warszawa była miastem wielkich kontrastów i dynamicznych przemian. Bez dostrzeżenia jej złożonego charakteru nie jest możliwe zrozumienie strat poniesionych w latach II wojny światowej.
Album „Niepodległa Warszawa w obiektywie Zdzisława Marcinkowskiego” ukazał się nakładem Wydawnictwa Skarpa Warszawska we współpracy z Archiwum Państwowym w Warszawie.
Michał Szukała (PAP)