Pod koniec tego roku hrabia Poniatowski powrócił do Petersburga jako poseł króla polskiego. Ten zimy, gdy zaczął się rok, życie nasze toczyło się tak jak minionej: takie same koncerty, takie same bale, takie same koterie – pisała przyszła Katarzyna Wielka w pamiętnikach, które przez niemal sto lat były niemal nieznane opinii publicznej.
„Nie możemy pozbyć się wrażenia, iż mamy do czynienia nie tyle z autobiografią, ile ze wstępem do niej, z góry zaplanowanym, ułożonym, gdzie niemal każde słowo ma swoją wagę i znaczenie. Wydaje się także, iż carowa zdawała sobie sprawę z tego, że pisze dla przyszłych pokoleń” – pisał jeden z biografów Katarzyny II historyk nowożytności Władysław Serczyk.
Nie znamy ostatecznego zamysłu czym miały być ostatecznie jej zapiski. Bez wątpienia jednak ich historia jest niezwykła sama w sobie. Zaledwie kilka godzin po śmierci Katarzyny II 17 listopada 1796 r. do prywatnych apartamentów władczyni wkroczył nienawidzący jej syn, nowy car Paweł I. Natychmiast rozkazał opieczętować wszystkie odnalezione papiery. Wśród nich była koperta zawierająca manuskrypt pamiętnika zmarłej Katarzyny. Pomimo wysiłków cara Pawła I pamiętnik jego matki ujrzał światło dzienne. W czasach panowania jego syna Aleksandra I kopie zapisków Katarzyny krążyły wśród elit Moskwy i Petersburga. Jeden z nich był w posiadaniu poety Aleksandra Puszkina. Ponownie, na znacznie większą skalę „samizdaty” pamiętników pojawiły się w okresie wojny krymskiej, gdy archiwa carskie ewakuowano z Petersburga do Moskwy. Ich wydania w Londynie podjął się wielki myśliciel i publicysta Aleksander Hercen. We wstępie do pamiętników porównywał współczesną sobie Rosję do tej sprzed niemal dokładnie stulecia. W jego opinii te dwie epoki łączy kompletne odcięcie warstwy rządzącej od podanych. „Pałac Zimowy ze swą machiną administracyjną i wojskową był oddzielnym światem. Niby okręt płynący na powierzchni miał całkowicie jednostronny stosunek do mieszkańców głębin oceanu: zjeść ich. To było Państwa dla Państwa” – pisał Hercen.
Świat dworu opisany przez przyszłą władczynię jest przede wszystkim obszarem mniej lub bardziej znaczących intryg, a nie wielkiej polityki. Lata 1744-1759 r. to, posługując się określeniem Melchiora Wańkowicza, swoista „międzyepoka”. Wciąż jeszcze żywe były wspomnienia przełomowego panowania Piotra Wielkiego. Po nich nastąpiły rządy ludzi znacznie mniejszego formatu podczas których kluczowe dla losów państwa decyzje podejmowały wpływowe koterie dworskie. „Ani krzty stabilności. Mieszkańcy Petersburga kładąc się do łóżek, nie wiedzieli, nigdy, pod czyimi rządami się obudzą. (…) Dziwny czas! Tron carski – jak już powiedzieliśmy gdzie indziej – przypominał łoże Kleopatry” – pisał Hercen. Do takiej Rosji przybyła urodzona w Szczecinie niemiecka księżniczka Christiana Augusta von Anhalt-Zerbst.
Przewidziana jej rola małżonki przyszłego cara, niezrównoważonego następcy tronu Piotra III była dla Katarzyny niezwykle trudna. Wielki książę spędzał całe dni na zabawie żołnierzykami i innych rozrywkach. „Na wsi wielki książę założył psiarnię i zaczął sam tresować psy. A kiedy sam zmęczył się ich męczeniem, zaczynał rzępolić na skrzypcach. Nie znał ani jednej nuty, ale miał niezły słuch i uważał, że piękno muzyki polega na sile i gwałtowności wydawanych przez instrument dźwięków” – czytamy w zapiskach przyszłej władczyni.
Katarzyna poświęca również wiele miejsca swoim uczuciom i nastrojom jakie targały nią w tych najtrudniejszych dla niej latach. Szczególnie trudne relacje łączyły ją z panującą cesarzową Elżbietą. „Jest pani nadmiernie dumna. Proszę sobie przypomnieć jak w Pałacu Letnim podeszłam kiedyś do pani i spytałam czy boli panią szyja, bo widziałem, że ledwo mi się pani skłoniła i że to przez swoją dumę pozdrowiła mnie pani tylko ruchem głowy” – miała stwierdzić cesarzowa w jednej z rozmów z żoną swojego syna.
Niechęć do dworu zdominowanego przez stronników Elżbiety i jej syna sprawił, że Katarzyna oddawała się lekturom, które miały niebagatelny wpływ na jej przyszłe losy jako władczyni Rosji oraz wizerunek wśród elit intelektualnych Zachodu. „Przeczytałam Roczniki Tacyta, które spowodowały niezwykłą rewolucję w mojej głowie, do czego też być może przyczynił się szczególnie smutny stan mojego umysłu. Więcej spraw zaczęłam widzieć w czarnych barwach i szukałam ich przyczyn głębszych i bardziej zależnych od gry rozmaitych interesów” – wspomina przyszła władczyni, nazywana przez intelektualistów „Semiramidą Północy”. Poza klasykami starożytności Katarzyna czytała również dzieła Woltera, Monteskiusza oraz pierwsze tomy francuskiej Encyklopedii.
Wiele fragmentów pamiętników Katarzyny zaprzecza utartym wyobrażeniom o rosyjskim dworze, szczególnie tych dotyczących wielkich luksusów jakimi mieli być otoczeni jego mieszkańcy. Zadziwiać mogą nie tylko narzekania na brak wystarczającej ilości mebli do urządzenia prywatnych apartamentów, ale również opis narodzin syna przyszłej władczyni. „Bardzo się spociłam i prosiłam panią Władysławlewą, by zmieniła mi pościel i położyła do zwykłego łóżka, ale odparła, że nie ma odwagi tego zrobić. Kilkakrotnie posyłała po położną, ale ta nie przyszła. Prosiłam o coś do picia, ale otrzymałam tę samą odpowiedź” – wspominała Katarzyna. Małżonka przyszłego cara narzekała również na niewystarczające dochody oraz bardzo skromne prezenty od teściowej. Przyszła potężna władczyni miała również niewielkie szanse na uzyskanie ziemi na której mogłaby zorganizować własny ogród pałacowy. Gdy wreszcie udało jej się odkupić pole sąsiadujące z jednym z pałaców zatrudniony tam ogrodnik miał przepowiedzieć Katarzynie, że będzie „jedynowładną cesarzową Rosji”.
W polskiej historiografii cesarzowa Rosji jest jedną z najczarniejszych postaci epoki nowożytnej. Zapamiętano ją jako główną architekt rozbiorów Rzeczypospolitej. W pamiętnikach z okresu przed objęciem tronu wielka polityka, którą później kształtowała jest w dużej mierze poza sferą jej zainteresowań. Jednak w miarę upływu lat jej refleksje na temat gry stronnictw i stosunków międzynarodowych są coraz bardziej dojrzałe. Zapowiedzią przenikliwości władczyni są opisy nastrojów dworu, szczególnie żołnierzy. „Zostaliśmy lokajami tych przeklętych Niemców” – mówili jej żołnierze niechętni wprowadzaniu w Rosji „pruskich porządków”. Przełomem w jej postrzeganiu polityki jest również wojna z Prusami, gdy wydaje się rozumieć cele konfliktu oraz niejednoznaczny stosunek Piotra do uwielbianego przez niego mocarstwa. Zapiski rzucają również światło na tempo ówczesnego obiegu informacji i zawodności pamięci Katarzyny. „W lipcu dowiedzieliśmy się, że 24 czerwca Memel poddał się oddziałom rosyjskim., a w sierpniu przyszła wiadomość o bitwie pod Gross-Jagersdorfem, wygranej przez armię rosyjską 19 sierpnia” – pisała. W rzeczywistości ta druga batalia miała miejsce 30 sierpnia 1757 r.
W jej pamiętnikach widoczna jest również swoista zapowiedź przeprowadzonego przez nią wojskowego zamachu stanu. Niebagatelną rolę we wczesnych planach objęcia władzy odgrywa na kartach jej pamiętnika „hrabia Poniatowski”. Przyszły król, wówczas sekretarz angielskiego ambasadora i posła Augusta III jest na kartach pamiętnika przedstawiony został jako jeden z niewielu zaufanych uczestników intryg na dworze cesarzowej Elżbiety. „Człowiek zawsze znajdzie jakieś wyjście. Korzystam z tej drogi, by uprzedzić panią, że wczoraj wieczorem hrabia Bestużew został aresztowany i pozbawiony funkcji oraz urzędów” – miał pisać przyszły król w bileciku skierowanym do Katarzyny. Kilka stron dalej Katarzyna pisze, że to „hrabia Poniatowski” pośredniczył w przekazywaniu najważniejszym dostojnikom dworskim jej poglądów na sytuację po coraz bardziej prawdopodobnej rychłej śmierci Elżbiety.
Pamiętnik urywa się niespodziewanie w 1759 r. Nie obejmuje więc krótkiego okresu panowania jej męża oraz dramatycznego przejęcia władzy przez Katarzynę. Pamiętnik jest więc zapowiedzią panowania, które tak mocnym piętnem odciśnie się na losach Rosji i całej Europy Wschodniej. Śmierć Katarzyny II w 1796 r. wyniosła na tron dobrze wspominanego przez Polaków Pawła I. Jego krótkie panowanie zakończył zamach stanu i zamordowanie władcy. Niemal powtórzony został schemat spisku dzięki któremu na tronie zasiadła Katarzyna II. Mimo to, jak zauważał Aleksander Hercen, mimo rozlewu krwi jaki towarzyszył dworski intrygom władcy Rosji wciąż uznawali swą władzę za pochodzącą z łaski Boga. „Imperialna dyktatura Rosji na próżno próbuje przedstawiać się jako uświęcona i odwieczna” – pisał Aleksander Hercen. Nowe wydanie pamiętników Katarzyny i poprzedzające je wprowadzenie pióra Hercena jest przede wszystkim okazją do ponownej refleksji nad Rosją oraz dziejami jej elit rządzących – ich sposobu myślenia oraz stosunku do rządzonych i innych państw oraz narodów.
„Pamiętniki cesarzowej Katarzyny II przez nią samą spisane” ukazały się nakładem Wydawnictwa Zysk i S-ka w tłumaczeniu Elżbiety Derelkowskiej.
Michał Szukała (PAP)