
Robert Kostro, wieloletni dyrektor Muzeum Historii Polski, który został odwołany tuż po otwarciu siedziby tej placówki, w rozmowie z Piotrem Zarembą opowiedział jak do tego doszło.
W książce odniósł się też do wielu innych zagadnień. Przedstawił swoje młodzieńcze fascynacje, zawiązane znajomości i przyjaźnie. Wyjaśnił też kto był dla niego autorytetem oraz powody swoich życiowych wyborów. Wspomniał o tym, jak w kancelarii premiera Jerzego Buzka został szefem Departamentu Spraw Zagranicznych. „To było pociągające: nie tracić czasu na partyjne nasiadówki, robić coś konstruktywnego. Zgodne z moim charakterem” – powiedział o tym epizodzie. To w tamtym okresie – jak podkreślił – po raz pierwszy miał okazję dotknąć i docenić politykę historyczną.
Opowiedział o okolicznościach powstania Muzeum Historii Polski – idea takiej placówki zrodziła się jeszcze za czasów rządu Jerzego Buzka, a potem na długo została zamrożona.
Przypomniał o udziale, jaki w powstawaniu Muzeum Historii Polski mieli Lech Kaczyński, Kazimierz Michał Ujazdowski i Tomasz Merta.
Wyjaśnił, jak doszło do zbudowania placówki na warszawskiej Cytadeli (pierwotnie planowano ją w zupełnie innym miejscu).
Wśród różnych pytań Piotr Zaremba zadał i te o Muzeum II Wojny Światowej oraz zwolnienie kierującego tą placówką Pawła Machcewicza. Robert Kostro nie zrobił uniku. „Zgadzam się częściowo z krytyką Muzeum, że najistotniejsze jest polskie doświadczenie i że w formule ekspozycji pokazującej II wojnę światową w jej międzynarodowym wymiarze, wielu ważnych polskich wątków zabrakło. (…) Nie widzę też nic strasznego w zmianach wprowadzonych przez Karola Nawrockiego i Grzegorza Berendta. Jednak nie podzielam koronnych zarzutów, że to była narracja niezgodna z polską racją stanu. Za szczególnie niesprawiedliwe uważam pojawiające się twierdzenia, że wystawa pokazywała II wojnę światową przez pryzmat niemiecki” – powiedział.
Warto przytoczyć jeszcze jedną wypowiedź byłego dyrektora Muzeum Historii Polski, bo koresponduje ona z tytułem książki.
„Nie ma nic złego w tym, że funkcjonują różne muzea o odmiennej wrażliwości historycznej: obok Muzeum Powstania Warszawskiego czy Muzeum Historii Polski o bardziej konserwatywnym punkcie widzenia – Muzeum Drugiej Wojny Światowej, robione z perspektywy liberalnej inteligencji. Odwołanie Machcewicza uważam za niedobry precedens” – podkreślił Robert Kostro.
Państwowiec w Muzeum. Robert Kostro w rozmowie z Piotrem Zarembą, Wyd. Iskry.
(PAP)
jkrz/