„Strofy, które nie mają sobie równych. Pasjonująca publicystyka. Mądrości rozsiane po listach i stenogramach wystąpień. Służba publiczna na polu obywatelskim i narodowym. Oddanie prawdzie. Wobec win własnych twardy głos sumienia. Mickiewicz. Morze faktów, spraw, także zagadek” – czytamy.
Piotr Wierzbicki bohaterem swojego najnowszego eseju uczynił Adama Mickiewicza, mając do twórcy „Pana Tadeusza” stosunek wręcz bardzo osobisty – przed laty Wierzbicki napisał bowiem o jego twórczości prace magisterską, a potem już jako publicysta wielokrotnie posługiwał się Mickiewiczowską metaforą salonu warszawskiego.
„Niewysoki, szczupły, z bujną czupryną, w mowie zaciągający z wileńska, w twarzy rys wschodni, kresowy, grube wargi, coś z dzikości, w końcu najpewniej potomek dawnych litewskich wojowników, choć od warcholstwa i zabijactwa roiło się jeszcze w pokoleniu przodków bezpośrednich i to w jego własnej rodzinie. Krzywy chód, skąd przydomek „krzywy” pośród kolegów z uniwersytetu. W pierwszym kontakcie milkliwy, wycofany. Niewylewny, skłonny jednak do uniesień – niektóre przybierają kształt improwizacji. Poza tym całkiem prozaiczny, czego świadectwo w listach” – opisuje wieszcza Wierzbicki.
W „Powrocie do Mickiewicza” Wierzbicki dokonuje próby współczesnego spojrzenia na życie oraz spuściznę wieszcza, ale także dostrzega Mickiewiczowski fenomen w XXI wieku.
Wierzbicki chociażby zauważa: „Mickiewicz nie żartuje. Jest zasadniczy i diabelnie konsekwentny: jak postrzega poetyckie ideały, tak osądza własne swoje dzieła. Zachwycają nas, nieprawdaż, najbardziej w +Panu Tadeuszu+ takie miejsca, jak Inwokacja, oba koncerty (Wojskiego i Jankiela), spowiedź Jacka Soplicy, zachody słońca, stawy, drzewa, sad. A Mickiewicz, widząc to dzieło jako nierówne, niewolne od fragmentów naznaczonych miałkością, przeciętnością, cóż najwyżej w nim stawia? Obrazy dawnych obyczajów! Jakby miał się wręcz za etnografa. Kult konkretu niczym apoteoza fotografii. I zdawać by się mogło, że oddanie prawdzie w credo poetyckim Mickiewicza osiąga właśnie swą postać ekstremalną”.
Wierzbicki uważa m.in., że Mickiewicz to poeta domowy. „Domowa rzeka. Domowe drzewa. Przydomowy ogródek. Domowe wspominki. I język domowy. U siebie nie miejsce piorunować. U siebie nie przystoi grzmieć” – wskazuje.
Ale twórczość Mickiewicza nie jest jednorodna, ciągle się zmienia. „Mickiewicz jest ostrożny. Przechodzi właśnie kolejne przeistoczenie: sentymentalny Gustaw przemieniony ledwie co w romantycznego Konrada, wadzącego się z Bogiem o sprawę ludzkości i Narodu, objawia się jako prozaiczny rzecznik sprawy polskiej. Zostaje publicystą politycznym. Parę jego dłuższych tekstów z gorących czasów popowstaniowych – roku 1832 i następnego – głównie drukowanych w piśmie „Pielgrzym Polski” to prawdziwe arcydzieła gatunku. Podejmuje dzieło z maksymalną odpowiedzialnością i powagą. Odrzuca łatwą rolę błyskotliwego polemicznego zagończyka. Trzyma język na wodzy. Ma wyrobiony pogląd na bałamutne wieści z kraju i – szerzej – metodę koloryzowania faktów w zbożnej intencji +ku pokrzepieniu serc+” – czytamy.
Centralnym punktem Mickiewiczowskich trosk, jego działań, ale także i poetyckich wzlotów, była niepodległość Polski. „I to niepodległość Polski stanowi jawnie bądź podskórnie stawkę w toczonych tu dziś sporach tyczących teraźniejszości, przeszłości i przyszłości. Stoimy wobec widma jej utraty, tym razem bez jednego wystrzału, bez okupacji i rozbiorów, na własne życzenie, plasterek po plasterku lub nawet hurtem, w radosnym dziele wyrzucenia na śmietnik własnego kraju, a przy okazji tych wszystkich, którzy na przestrzeni dziejów, od konfederacji barskiej po Powstanie Warszawskie i Solidarność, oddali za jego wolność życie” – czytamy.
Wierzbicki swój esej kończy niejako apelem skierowanym w stronę Mickiewicza: „Poeto Niemna, Wilii i pradawnych drzew, ty, coś ku przestrodze majową piosenkę cymbalisty zmącił plugawym jazgotem sprzedawczyków, jak przed laty ruszyłeś mi z odsieczą, gdym samowolnie potykał się z +warszawką+, i zaraz mogłem imieniem Wieszcza zgorszone poprzymykać gęby, tak nas umocnij w staniu przy Ojczyźnie i przypilnuj, byśmy się jej nie wyrzekli za srebrniki, ze strachu bądź z gnuśnej sytości kiełbasą, schabem i gorzałą”.
Książka „Powrót do Mickiewicza” Piotra Wierzbickiego ukazała się nakładem Państwowego Instytutu Wydawniczego.
Anna Kruszyńska (PAP)
akr/