„Gdy współcześnie toczy się w Polsce publiczna walka o tożsamość, warto, by każda rodzina zastanowiła się nad własną wielopokoleniową drogą. Wewnętrzna odpowiedź na pytanie +skąd-dokąd+ może stać się niebagatelną składową dalszych zbiorowych losów” – pisze Zbigniew Gluza.
Książka jest próbą odtworzenia dziejów rodziny Gluzów – potomków Franciszki i Zygmunta ze wsi Borki k. Skarżyska-Kamiennej. Rekonstrukcji przeszłości z nielicznych zachowanych fragmentów dokonał ich wnuk, Zbigniew Gluza, szef Ośrodka KARTA. Historia rodziny, opowiadana poprzez świadectwa – wspomnienia, relacje, listy – od lat 20. XX wieku po współczesność, splata się z historią Polski.
Zbigniew Gluza wskazuje, że przedstawiany obraz losów jego rodziny jest typowy, kiedy patrzy się z dwóch perspektyw. Po pierwsze rodzina była ciężko doświadczona podczas II wojny, co jest charakterystyczne dla całego polskiego społeczeństwa, a po drugie – przeszłość rodziny jest coraz bardziej zacierana, jakby zanikająca w kolejnych pokoleniach. „Historia nie zapisuje się sama, wymaga wysiłku oddolnego, w osobistym wymiarze – rodzinnego. Ta zapisywana odgórnie zwykle mało ma związku i z człowiekiem, i z jego prawdą, przyjmując zbyt często postać partykularnej propagandy” – ocenia prezes Ośrodka KARTA.
Jak uważa, historia jego rodziny została zaniedbana, zapisana cząstkowo i niepełnie, chociaż zdaje się nieść uniwersalne przesłanie, które łączy traumę II wojny z okresem pokonywania komunizmu. „Za późno odkrywam własne korzenie, lecz odsłonięte mogą stać się punktem odniesienia dla licznych polskich rodzin +z niepamięcią+” – czytamy.
Książka jest próbą zmierzenia się z niepamięcią właśnie. „W samym tytule nie występuje +pamięć+, czy jak sugeruje Wojciech Gwarek - +anamnezja+, lecz +niepamięć+. Akurat w moim przypadku w tym właśnie rodzaju amnezji można dostrzec skutek procesu obezwładniania społeczeństwa w Polsce powojennej. Skoro od 38 lat, prowadząc KARTĘ, staram się systemowo zajmować istotą polskiego zbiorowego losu, to wyparcie ze świadomości drogi własnej rodziny, doświadczonej historycznie, staje się czymś więcej niż zwykłym zaniedbaniem. Może być ostrzeżeniem” – wskazuje Gluza.
Zbigniew Gluza ukończył studia techniczne, ponieważ, jak wyjaśnia, wcześniej skutecznie zniechęcono go do peerelowskiej humanistyki, w tym historii. „W latach 70. nie uwierzyłbym, że zajmę się dokumentacją zbiorowej pamięci. Starcie z systemem w następnej dekadzie – w pierwszym zespole KARTY – uświadomiło nam wpływ przeszłości na stan społeczeństwa. Inicjowałem oddolny ruch pracy nad pamięcią, nadal nie rozumiejąc swojego związku z wojennymi przejściami rodziny. Propagując jednostkową perspektywę patrzenia wstecz, swojej drogi nie traktowałem podmiotowo. Nie odwołałem się do poprzedniego pokolenia. Teraz, gdy niemal całe odeszło, a ślady po nim okazują się znaczące, można zobrazować tylko niektóre jego etapy. To, niestety, dla polskich rodzin charakterystyczne. Próbuję na własnym przykładzie pokazać, że nie należy rezygnować. Że każdemu potrzebna jest osobista geneza” – czytamy.
Jak dowiadujemy się z lektury książki, z domu na Borkach, od Franciszki i Zygmunta Gluzów, wyszło blisko sto osób w sześciu pokoleniach. „Przedstawiona historia współtworzy ich wszystkich, choć zwyczajnie jej nie znają. Tak jest zapewne z ogromną większością rodzin w Polsce. Stąd zresztą ta coraz gorsza polska zbiorowa świadomość historyczna – łatwość, z jaką zideologizowana propaganda potrafi współcześnie naruszać elementarne sensy, zniekształcać hierarchie wartości, przykrawać przeszłość do partykularnych celów” – czytamy.
Książka „Rodzina z niepamięci” Zbigniewa Gluzy ukazała się nakładem Ośrodka KARTA.
Anna Kruszyńska (PAP)
akr/