„Pisanie historii czasów mojego własnego życia było dla mnie ogromnym wyzwaniem. (…) Nauczyłem się niepomiernie więcej, niż wcześniej wiedziałem o wydarzeniach i zmianach, które ukształtowały moje życie. I dziś mam dużo lepsze niż dawniej rozumienie tego, jak mój własny kontynent przybierał obecny kształt. Już choćby przez to całe przedsięwzięcie było dla mnie warte zachodu” – pisze Ian Kershaw.
W angielskim tytule („Roller-Coaster. Europe 1950–2017”) historyk nawiązuje do metafory rollercoastera. Jednak jak sam uważa, nie jest ona idealna. „Ten w końcu, mimo że co chwila podnosi poziom adrenaliny, biegnie po stałym obwodzie i zatrzymuje się w ustalonym miejscu. Być może też metafora nawiązująca do wesołego miasteczka wydaje się zbyt lekka i trywialna w odniesieniu do poważnej, trudnej i często tragicznej historii powojennej Europy. Ale obraz ten dobrze oddaje wyboistą drogę, zapierające dech w piersiach chwile i wrażenie, że kierują nami niekontrolowane siły, dokładnie takie jak te, które kształtowały – choć w różny sposób – życie praktycznie wszystkich Europejczyków w ciągu tych dziesięcioleci” – czytamy.
Autor przeprowadzana czytelnika przez ciągłe zwroty akcji oraz wzloty i upadki, które prowadziły Europę od jednej ery niepewności do drugiej – od groźby wojny nuklearnej do wielowarstwowego i wszechobecnego poczucia niepewności właściwego dla dzisiejszego dnia.
Swoją książkę Kershaw rozpoczyna w 1950 roku, czyli w czasie, kiedy Europa dźwigała się z II wojny światowej. „Fizyczne rany były widoczne na całym kontynencie w postaci ruin zbombardowanych budynków. Blizny na psychice i moralności przetrwały znacznie dłużej niż odbudowa miast i miasteczek. Brutalność niedawnej przeszłości rzucała na Europę głęboki cień przez kolejne dziesięciolecia” – wskazuje autor.
„Odbudowa Europy po drugiej wojnie światowej dokonywała się na fali bezprecedensowego, trwającego przez ponad dwie dekady wzrostu gospodarczego w skali globalnej. Załamanie tego wzrostu w latach 70. oznaczało decydujący zwrot w rozwoju, który ukształtował pozostałą część dwudziestego stulecia” – czytamy.
Niezwykłe ożywienie gospodarcze w Europie w pierwszych powojennych dziesięcioleciach było uwarunkowane przez coś, co Kershaw nazwał „matrycą odrodzenia”. „Elementami tej matrycy są: koniec mocarstwowych ambicji Niemiec, przeorientowanie geopolityczne Europy Środkowej i Wschodniej, podporządkowanie interesów narodowych interesom dwóch supermocarstw, bezprecedensowy wzrost gospodarczy i wisząca nad kontynentem groźba użycia broni jądrowej” – wymienia.
Jednak około 1970 roku wszystkie te elementy znaczyły już mniej niż w pierwszych latach powojennych, nastąpiło również wyraźne spowolnienie wzrostu gospodarczego, a powojenny porządek gospodarczy czekała fundamentalna przemiana. „Zmiana paradygmatu oznaczała początek tego, co (…) było narodzinami nowej matrycy, która swój ostateczny kształt miała przybrać stopniowo w trakcie dwóch dekad. To, co przekształciło się ostatecznie w +matrycę nowej niepewności+, obejmowało zliberalizowaną i zderegulowaną gospodarkę, rozpędzoną globalizację, gwałtowny rozwój technologii informacyjnych oraz, po 1990 roku, pojawienie się wielobiegunowego świata. Połączenie tych składników z czasem przekształciło Europę na wiele pozytywnych sposobów – ale także wywołało niepewność zupełnie innego rodzaju niż egzystencjalna niepewność spowodowana zagrożeniem nuklearnym w latach 50. i na początku lat 60.” – czytamy.
Co prawda tempo globalizacji znacznie przyspieszyło po upadku żelaznej kurtyny. Istotna zmiana kulturowa, której główną osią były walka o prawa socjalne, nacisk na indywidualizm i kwestie tożsamości dokonała się jednak znacznie szybciej – już od połowy lat 60. systemy wartości i styl życia zmieniały się w sposób, który z Europy uczynił region bardziej tolerancyjny, liberalny i kosmopolityczny, a wiele wartości i norm, które wcześniej uważano za pewne, odeszło w zapomnienie.
Jak ocenia Ian Kershaw, w ciągu siedmiu dekad, które upłynęły od końca II wojny światowej, Europa zmieniła się radykalnie. „Stała się kontynentem demokracji – nawet jeśli należy przyznać, że niektóre z nich są jedynie fasadą dla autorytaryzmu. Stała się kontynentem społeczeństw obywatelskich, w których, co stanowi radykalny kontrast w porównaniu z pierwszą połową XX wieku, wojsko odgrywa niewielką rolę w polityce wewnętrznej – znacznie zwiększając w ten sposób potencjał demokratycznej stabilizacji. Nauczyła się, bez względu na trudności, napięcia i frustracje, współpracować i negocjować, a nie odwoływać się do siły zbrojnej przy rozwiązywaniu problemów. (…) Europa walczyła o wolność i wywalczyła ją. Cieszy się dobrobytem, który stanowi przedmiot zazdrości większości świata. Jej poszukiwania jedności i jasnego poczucia tożsamości trwają” – wyjaśnia.
Książka „Rozdarty kontynent. Europa 1950–2017” Iana Kershawa ukazała się nakładem wydawnictwa Znak Horyzont.
Anna Kruszyńska (PAP)
akr/