Informacje o historii szyldów semaforowych, porady dot. zasad ich rozmieszczania i montażu oraz mapkę z lokalizacjami zabytkowych szyldów można znaleźć w publikacji "Szyldy na Starym Mieście w Warszawie" wydanej przez Biuro Stołecznego Konserwatora Zabytków.
Spotkanie poświęcone szyldom semaforowym Starego Miasta oraz publikacji Biura Stołecznego Konserwatora Zabytków pt.: "Szyldy na Starym Mieście w Warszawie. Dobre praktyki dla właścicieli i użytkowników" odbyło się w piątek w warszawskiej Królikarni. Rozmowę z Marią Owczarczyk, rzeźbiarką i autorką m.in. zawieszonej nad księgarnią na Piwnej w Warszawie "Syrenki warszawskiej z XII wieku"; Piotrem Brabanderem, Stołecznym Konserwatorem Zabytków oraz archeolożką Kamilą Baturo, przewodniczką wycieczek po warszawskich szyldach semaforowych poprowadziła Agnieszka Tarasiuk, kuratorka warszawskiego Muzeum Rzeźby im. Xawerego Dunikowskiego w Królikarni.
Podczas spotkania zarysowano m.in. historię semaforów, czyli metaloplastycznych szyldów zawieszonych na wysięgnikach zamocowanych do ścian budynków. Kamila Baturo przypomniała o tym, skąd wywodzą się i jak, już kilka wieków temu, powstawały szyldy. Mówiła m.in. o ich wywodzeniu się z reklam malowanych na ścianach oraz o uproszczonej formie, która miała trafiać do "ludzi, którzy nie mieli umiejętności czytania lub pisania". Skupiła się jednak na tym, jakie było znaczenie odtwarzania semaforów podczas odbudowy Warszawy.
W publikacji czytamy: "warszawskie semafory zostały bowiem zaprojektowane w ramach spójnego programu aranżacji plastycznej Starego Miasta (...). Wkrótce stały się wizytówką Starówki. Zabytkowe semafory powstawały w dwóch etapach: w okresie odbudowy Starego Miasta, w latach 50. i 60. oraz na początku lat 70. dwudziestego wieku. Niestety, nie wszystkie dotrwały do czasów obecnych. (...) Te, które pozostały, wzbudzają duże zainteresowanie i są jedną z największych atrakcji zabytkowych elewacji".
Jak podkreślono, zarówno na spotkaniu, jak i w publikacji, "szyldy są integralną częścią Starego Miasta - zabytku wpisanego na listę światowego dziedzictwa UNESCO". Choć w czasach powstawania krytykowano je za ahistoryczność, ponieważ przedwojenne szyldy ze Starówki zniknęły w latach 30., kiedy odnawiano elewacje tamtejszych kamienic, to po oddaniu rynku staromiejskiego w lipcu 1953 roku semafory zaczęły ponownie wracać na ściany budynków.
Zdaniem Piotra Brabandera "Stare Miasto to efekt pewnej przemyślanej koncepcji konserwatorskiej odbudowania miasta, które zostało w 90 proc. zniszczone". Jak mówił: autorzy odbudowy wykorzystali ocalałe elementy, "posługując się dość klasycznym podejściem konserwatorskim, a więc zachowywania oryginalnej tkanki zabytku. Zakres i ogrom zniszczeń, jak również zmiana systemu społeczno-politycznego spowodowały, że ta zmiana musiała uwzględnić również elementy współczesne. Stare Miasto odbudowano jako osiedle mieszkaniowe. Ono nie przypomina tego Starego Miasta, które uległo zniszczeniu. Koncepcja wykorzystywała nieliczne zachowane relikty miasta historycznego i nadawała im nowy wyraz. (...) Szyldy nie do końca są historyczne i nie do końca są współczesne. Ich twórcy musieli się wykazać sprytem i przebiegłością".
Maria Owczarczyk, która semafory tworzyła od drugiej połowy lat 50. w ramach Pracowni Sztuk Plastycznych, wspominała na piątkowym spotkaniu swoje projekty - m.in. szyld nad apteką na Starówce i komplet semaforów z witrażami przy punktach Robotniczej Spółdzielni Wydawniczej "Prasa". Jak opowiadała, w tamtych czasach "specjalna komisja zatwierdzała wszystkie projekty, a szczególnie te staromiejskie, które musiały być związane z historią, architekturą i stylem". Dzięki temu na Starym Mieście "nie było żadnych wyskoków".
Zdaniem Kamili Baturo "każdy z szyldów na Starówce jest osobną kreacją artystyczną". Te z lat 50. - "apogeum stalinowskich czasów" - jak zauważyła: "nie mają właściwie cech socrealistycznych".
"Starówka była wyjęta spod doktryny narzuconej reszcie miasta i traktowana jako wyjątkowy, osobny byt. Miała własne, ustalone dla siebie prawa. Twórcom semaforów nie narzucano niczego. Miało powstać dzieło sztuki (...), które trzymałoby się kanonu stylistycznego przyjętego dla barokowo-renesansowych kamienic" - mówiła. Zastrzegła jednak, że w szyldach widoczne były także tendencje z ówczesnej rzeźby.
W publikacji zawarto, prócz rysu historycznego szyldów, kanon dobrych praktyk dla przedsiębiorców. Sformułowano ogólne zasady lokalizacji reklam na Starym Mieście (np. nieprzesłanianie elewacji, uwzględnianie podziałów architektonicznych i kolorystyki kamienic), w tym semaforów. Wydawnictwo zilustrowano także fotografiami staromiejskich szyldów, które mogą być "dobrymi przykładami" oraz zamieszczono mapkę wraz z katalogiem zabytkowych semaforów (m.in. z Rynku Starego Miasta i ulic Piwnej, Nowomiejskiej i Świętojańskiej).
Autorkami koncepcji publikacji są Paulina Świątek i Anna Jagiellak, która wraz z Kamilą Baturo jest również autorką tekstu.
Bezpłatną publikację można dostać m.in. w Królikarni. Jest ona także dostępna w wersji on-line na stronie Biura Stołecznego Konserwatora Zabytków.(PAP)
oma/ mars/