Książka przybliża ważne postaci związane z Czerwcem '56, które zostały już upamiętnione w nazwach ulic i skwerów oraz przedstawia Czerwcowe portrety osób zapomnianych, mówi o tych, o których pamięć należy zabiegać i którzy w najbliższym czasie powinni znaleźć swoje miejsce w toponimii Poznania.
"Ulicznik poznański. Czerwcowe ulice" poświęcony jest bohaterom i bohaterkom Czerwca ’56. Publikacja składa się z dwóch części. Pierwsza przybliża ważne postaci związane z Powstaniem Poznańskim, które zostały już upamiętnione w nazwach ulic i skwerów. Druga natomiast przedstawia czerwcowe portrety osób zapomnianych, mówi o tych, o których pamięć należy zabiegać i którzy w najbliższym czasie powinni znaleźć swoje miejsce w toponimii Poznania. Zaproponowane tu połączenie narracji historycznej i miejskiego nazewnictwa nie tylko pozwala poznać przeszłość naszego miasta, ale także lepiej zrozumieć jego współczesne oblicze, a tym samym poczuć się w nim swobodniej i pewniej. Świadomość tego, kim są patroni ulic, które codziennie przemierzamy, daje bowiem szansę pełniejszego dostrzeżenia wyjątkowości Poznania i jego odważnych mieszkańców.
Każdy poznaniak doskonale wie, że to na Wildzie – wraz z opuszczeniem przez robotników fabrycznych hal zakładów Cegielskiego (wówczas Zakładów im. Józefa Stalina) – rozpoczęła się jedna z najważniejszych manifestacji w Polsce Ludowej. Dlatego właśnie tam rozpoczynamy naszą wędrówkę wzdłuż czerwcowych ulic. Data 28 czerwca 1956 roku na stałe zapisała się w historii miasta oraz kraju i to ona – jako patronka ważnej poznańskiej ulicy – została pierwszą bohaterką niniejszej książki.
Ulica 28 Czerwca 1956 roku była pierwszą, w której nazwie upamiętniono robotniczy zryw. W maju 1981 roku zniesiono patronat Feliksa Dzierżyńskiego nad arterią wiodącą od Zakładów Cegielskiego na Dębcu do centrum miasta. Z ulicy tej wydzielono trzy nowe: Półwiejską, Górną Wildę oraz najdłuższą z nich – ul. 28 Czerwca 1956 roku.
Do dziś w przestrzeni miejskiej Poznania uhonorowano zaledwie dziewięć postaci, których biogramy wiążą się z wydarzeniami Czerwca 1956 roku.
Romek Strzałkowski – nastoletni uczestnik demonstracji, najmłodsza śmiertelna ofiara Poznańskiego Czerwca – uhonorowany został uliczką wydzieloną w 1981 roku z ul. Mylnej, pomiędzy ul. Dąbrowskiego a ul. Poznańską, u wlotu której umieszczono pamiątkową tablicę poświęconą temu poznańskiemu Gavroche’owi.
Peter Mansfeld – młody budapeszteńczyk, który zainspirowany poznańskim przykładem podjął walkę z dyktaturą komunistyczną w swoim kraju, za co skazany został na śmierć – upamiętniony został w 1991 roku niewielkim zaułkiem na Jeżycach, tuż przy ul. Romka Strzałkowskiego, gdzie również umieszczono okolicznościową tablicę.
Kazimiera Iłłakowiczówna – poetka, która widziała jak „zaczęły kule świstać i szyby dygotać i pękać”, o czym napisała w swoim przejmującym wierszu Rozstrzelano moje serce, który stał się literackim symbolem Poznańskiego Czerwca – uhonorowana została w 1990 roku uliczką w willowej części Grunwaldu.
Jarosław Maciejewski – profesor romantyzmu na polonistyce, jego wyjątkowo ważnym dziełem była monografia Poznański Czerwiec 1956 (1981), w której zbudował heroiczną legendę Czarnego Czwartku – został w 1990 roku patronem uliczki na tzw. osiedlu profesorskim na Naramowicach.
Stanisław Hejmowski – złotousty adwokat broniący oskarżonych robotników w procesach poznańskich – przypomniany został dopiero w 2006 roku, gdy uczyniono go patronem ulicy prowadzącej do nowego budynku sądu okręgowego, a której wlotu wzniesiono Pomnik Adwokatów Czerwca ‘56.
Stanisław Matyja – przywódca i główny organizator robotniczej protestacji w czerwcu 1956 roku – na swoją ulicę czekać musiał aż do 2010 roku, kiedy to z ul. Towarowej wydzielono odcinek prowadzący bezpośrednio na most Dworcowy i uczyniono go jego patronem.
Janusz Kulas – jeden z najbardziej aktywnych uczestników tamtych wydarzeń, oskarżony procesie dziesięciu „o wszystko” – został w 2016 roku patronem fragmentu dotychczasowej ul. Kościuszki (między ul. Solną a ul. św. Barbary), która tuż obok sądu okręgowego łączy się z ul. Stanisława Hejmowskiego.
Jan Suwart – uczestnik walk pod Urzędem Bezpieczeństwa, zasłynął, składając przed sądem poruszające zeznania, które stały się oskarżeniem systemu komunistycznego – został w 2017 roku patronem zielonego skweru w pobliżu mostu św. Rocha, tuż obok gazowni miejskiej na Grobli.
Józef Granatowicz – twórca i dyrektor Szpitala Miejskiego im. F. Raszei, który 28 czerwca 1956 roku przekształcił go w powstańczy lazaret i z narażeniem życia przez trzy dni i noce niósł pomoc rannym, troszcząc się o ich zdrowie i bezpieczeństwo – został w 2017 roku z inicjatywy Fundacji Kochania Poznania patronem skweru nieopodal tego szpitala, u zbiegu ul. Poznańskiej i ul. Jeżyckiej.
Każda z postaci symbolizuje inny aspekt tamtych dramatycznych wydarzeń. Znaleźli się tu: robotniczy przywódca, uczestnik demonstracji, walczący z bronią powstaniec, zainspirowany ich walką budapeszteńczyk, najmłodsza ofiara Czerwca, dyrektor szpitala, którego osobista odwaga i kompetencje ograniczyły bilans zmarłych tego dnia, a także adwokat broniący prześladowanych, autorka poetyckiego hymnu oraz twórca pierwszej monografii i wielkiej legendy tego zrywu.
Na liście ulicznej chwały Poznańskiego Czerwca wciąż jednak odnotowujemy istotne pominięcia. Nie zadbano o upamiętnienie kilkorga tragicznie doświadczonych uczestników tych wydarzeń oraz osób, które walczyły o rzetelną ocenę i uczciwą pamięć o Powstaniu Poznańskim i jego uczestnikach, a robiły to w czasach gdy nie było to ani proste, ani bezpieczne. I właśnie o uhonorowanie tych postaci w toponimii Poznania upomina się autor książki.
Helena Przybyłek, Stanisława Sobańska oraz Maria Kapturska – to trzy tramwajarki, które przyszły pod gmach UB na czele marszu, niosąc biało-czerwony sztandar; gdy z budynku padły pierwsze strzały, życie tych trzech młodych dziewcząt zostało zniszczone – powinny patronować skwerowi u zbiegu ul. Dąbrowskiego i ul. Kochanowskiego.
Zofia Trojanowiczowa – profesor poznańskiej polonistyki, która wraz z prof. Jarosławem Maciejewskim przygotowała w 1981 roku legendarną książkę o tych wydarzeniach Poznański Czerwiec 1956 – powinna zostać uhonorowana uliczką na Strzeszynie Literackim.
Konrad Doberschuetz – pisarz, poeta i dziennikarz, który w swoich utworach literackich głosił zakazaną prawdę o Poznańskim Czerwcu, za wiersz-kołysankę o Romku Strzałkowskim trafił do więzienia – powinien patronować skwerowi u zbiegu ulic por. Janiny Lewandowskiej i Feliksa Nowowiejskiego.
Lech Trzeciakowski – profesor historii poznańskiego uniwersytetu, był pierwszym badaczem, który odszedł od umniejszania rangi wydarzeń, jakie rozegrały się na poznańskich ulicach i nazwał je Powstaniem Poznańskim – powinien zostać upamiętniony skwerem u zbiegu ul. Edwarda Taylora i Tadeusza Kościuszki. Znajduje się on między dwoma ważnymi miejscami profesora – Collegium Novum i Collegium Historicum, w którym pracował do końca swych dni.
Aleksander Ziemkowski – kustosz pamięci o Poznańskim Czerwcu, człowiek który przez dziesiątki lat zbierał dokumenty i relacje uczestników, a zgromadzone przezeń materiały do dziś są dla historyków ważnymi źródłami wiedzy o tamtych dniach – patronować powinien skwerowi przed siedzibą Instytutu Pamięci Narodowej przy ul. Rolnej kontynuującego rozpoczęte przez niego dzieło.
Jest w Poznaniu jeszcze jedno miejsce, które odegrało niezwykle ważną rolę w dniu czerwcowej manifestacji – to plac, na którym zebrał się ponadstutysięczny tłum demonstrantów, znany dziś jako pl. Mickiewicza. Patron ów z Poznańskim Czerwcem miał rzecz jasna niewiele wspólnego, ale już historia nazwy tego miejsca doskonale wpisuje się w czerwcową narrację. Po wojnie funkcjonowało ono bowiem jako pl. Stalina, którego patronat pod wpływem wydarzeń 1956 roku chciano wyrzucić z przestrzeni miejskiej. O ile ZISPO (Zakłady im. Józefa Stalina Poznań) bez większych perturbacji powróciły do swego poprzedniego patrona – Hipolita Cegielskiego, tak w przypadku pl. Stalina pojawił się poważny problem – okazało się, że oficjalnie nigdy nie patronował on temu placowi, więc nie sposób go było stamtąd usunąć. Okoliczności tej historii wieńczą wędrówkę po czerwcowych ulicach – nieprzypadkowo padło na tak ważny dla czerwcowych wydarzeń plac.
Paweł Cieliczko – absolwent historii (UAM) i literaturoznawca, doktor nauk humanistycznych (IBL PAN), dziennikarz („Puls Poznania”), bloger (Kocham Poznań, Poznańskie Legendy, Pomniki Poznania, Ulicznik Poznański), pomysłodawca i redaktor miejskich przewodników literackich, a przede wszystkim szczery miłośnik Poznania. Jest pomysłodawcą uhonorowania w przestrzeni miejskiej zasłużonych dla Poznania osób. Współpracując z Fundacją Kochania Poznania, zrealizował dwie takie inicjatywy, dzięki którym mamy w Poznaniu: skwer marszałka Ferdynanda Focha oraz skwer dra Józefa Granatowicza.
Paweł Cieliczko, "Ulicznik poznański. Czerwcowe ulice", wydawnictwo "Druga strona Poznania", Poznań 2018.
Źródło: Wydawnictwo "Druga strona Poznania"