Był jednym z ważniejszych kompozytorów muzyki współczesnej, poetą, teoretykiem muzyki i autorem kompozycji "4'33", w której nie pada ani jedna nuta, a muzycy siedzą bezczynnie na scenie. 20 lat temu zmarł John Cage.
Nawet dwadzieścia lat po jego śmierci, twórczość Johna Cage'a nie przestaje wywoływać sporów. Swoją twórczością, amerykański kompozytor podejmował refleksję nad granicami muzyki, włączając w nie dźwięki przynależne raczej codzienności niż sztuce wysokiej. Skomponował nawet utwór, w którym przez 4 minuty, 33 sekundy nie pada ani jeden dźwięk. Muzycy nie wykonują w tym czasie żadnej czynności, siedząc na scenie w milczeniu. Kompozytor nie promował jednak anty-muzyki, o co był oskarżany przez konserwatywnych krytyków muzycznych. Eksperymentował z elektrycznymi wzmacniaczami badając ich wpływ na dźwięk, wiele lat przed nastaniem epoki syntezatorów. Jego myśl inspirowała muzyków od Franka Zappy po Briana Eno i Johna Zorna.
Urodził się 5 września 1912 roku w Los Angeles. Jego ojciec był wynalazcą, matka dziennikarką w lokalnej gazecie. Choć pobierał nauki gry na pianinie, marzył o karierze pisarza. W 1928 roku dostał się do konserwatorium Pomona Collage, z którego wypisał się już dwa lata później. "Pewnego dnia poszedłem do biblioteki gdzie ujrzałem setkę moich kolegów czytających tę samą książkę. Zamiast robić to samo, wybrałem pierwszą z brzegu książkę autora, którego nazwisko zaczynało się na literę Z. Dostałem najlepszą ocenę w grupie. To przekonało mnie, że system nie działa sprawnie" - tłumaczył w wywiadach swoją decyzję.
Podróżował po Filipinach, Korei i Laosie, studiując w tym czasie twórczość Arnolda Schoenberga, Erica Satiego i Adolphe'a White'a, u którego uczył się w Paryżu.
Swoją twórczością, amerykański kompozytor podejmował refleksję nad granicami muzyki, włączając w nie dźwięki przynależne raczej codzienności niż sztuce wysokiej. Skomponował nawet utwór, w którym przez 4 minuty, 33 sekundy nie pada ani jeden dźwięk. Muzycy nie wykonują w tym czasie żadnej czynności, siedząc na scenie w milczeniu.
Od Schoenberga zaczerpnął filozoficzne podejście do dzieła muzycznego - traktowanie go jako całości, nie jedynie serii następujących po sobie fragmentów. Kompozycja miała być zorganizowana i starannie zaprogramowana. Od Satiego wziął swobodę komponowania i proponowania odważnych rozwiązań.
Jego ulubionym instrumentem stał się preparowany fortepian - instrument wykorzystany w sposób odmienny od tradycyjnie przyjętego, np. poprzez umieszczanie różnych przedmiotów na strunach, zmieniając w ten sposób dźwięk. Chętnie łączył ze sobą gatunki muzyczne, do swoich kompozycji używając stylistyki muzyki poważnej i rocka.
Najpłodniejszy twórczo okres w karierze artystycznej Cage'a nastąpił po odkryciu przez niego buddyzmu zen, przeciwnego wszelkiej racjonalizacji. Nie musiał ograniczać się do zasad i podziałów zachodniej tradycji. Coraz bardziej odchodził od akademickiego schematu kompozycji na rzecz eksperymentu.
W jednej ze swoich najsłynniejszych kompozycji z lat 50-tych, "Imaginary Landscape no. 4" (1951), Cage wykorzystuje dwanaście odbiorników radiowych, każdy nadający na innej częstotliwości. Na utwór składają się dźwięki uzyskane z odbiorników. Kompozytorowi zależało na niepowtarzalności wykonania i jednostkowości kompozycji. Od tego momentu w swojej karierze zaczął używać jako głównej inspiracji twórczej "I Ching - księgi przemian", starożytnej chińskiej księgi kosmologicznej.
"Gdy słucham tego, co nazywamy muzyką, to jest jakby ktoś opowiadał mi o swoich uczuciach. Gdy słyszę korek samochodowy nie mam wrażenia jakby ktoś coś mówił. Czuję wtedy, że dźwięk się wydarza. A ja uwielbiam taką dźwiękową aktywność" - wyznawał.
Na początku lat 50-tych żył w nędzy. Pracując nad kompozycją "Music of Changes", poza nutami, przygotował dla pianisty Davida Tudora szczegółowe polecenia co do wykonania utworu. Cage poważnie brał pod uwagę, że nie dożyje premiery swojego dzieła. W 1952 przygotował swoją najsłynniejszą kompozycję, "4'33".
W latach 60-tych zamienił się z kompozytora w wykładowcę akademickiego i teoretyka muzyki. Jego pierwsza książka, "Silence", przyniosła mu sławę w środowisku artystycznym. Nie komponował wiele, zajęty podróżowaniem i wykładami. Stał się inspiracją dla nowych ruchów awangardowych jak grupa Fluxus. Kompozycje z tego okresu charakteryzują się wpływami zarówno Chopina i Beethovena jak muzyką elektroniczną i operą.
Pod koniec lat 80-tych Cage podupadł na zdrowiu. Miesiąc przed swoimi 80-tymi urodzinami, 11 sierpnia 1992 roku Cage przeszedł wylew. Odwieziony do szpitala zmarł następnego dnia.
W 1957 roku w tekście "Muzyka eksperymentalna" napisał, że muzyka jest "bezcelową zabawą i afirmacją życia. Nie jest próbą zorganizowania chaosu ale zwyczajnym sposobem budzenia się do codziennego życia." (PAP)
pj/ mlu/