25 lat temu, 3 maja 1999 roku, zmarł Władysław Lech Terlecki, pisarz i dramaturg. Uprawiał pisarstwo historyczne, które – zdaniem prof. Andrzeja Mencwela – musi powrócić.
„Władysław Lech Terlecki był twórcą wyjątkowo wszechstronnym. Rozpoczynał przecież swoje zmagania ze słowem od dziennikarstwa – pisał reportaże; debiutował tomem +Kocie łby+ w 1956 roku, w którym zebrał teksty publikowane wcześniej na łamach prasy. Nigdy nie przestał być publicystą, komentującym współczesność i dyskutującym z nią. Lubił i cenił radio, tworzył liczne słuchowiska i audycje. W okresie PRL współpracował również z Radiem Wolna Europa” – czytamy w przedmowie do wydanej w 2022 roku nakładem Instytutu Literatury książki „Historia i los”, zawierającej osiem szkiców o twórczości pisarza.
„Warto ułożyć utwory Władysława Lecha Terleckiego nie według dat ich powstania i publikacji, lecz czasu historycznego podejmowanych w nich tematów. Taki porządek mówi wiele o zainteresowaniach pisarza, jego rozumieniu historii” – napisał Stanisław Burkot w szkicu pt. „Historia i współczesność w powieściach Władysława Lecha Terleckiego („W poszukiwaniu tożsamości. Szkice o współczesnej literaturze o dziełach i autorach”, 2015). „Między historią i współczesnością buduje Terlecki pomosty, których fundamenty wspierają się na intelektualnej próbie zapisu skomplikowanych mechanizmów przemian i trwania. Istotny w myśleniu historycznym Terleckiego jest krytycyzm wobec obiegowych stereotypów, martyrologicznych samodowartościowań, straceńczego heroizmu, podszytych mistycyzmem idei +narodu wybranego+ itd.” - ocenił krytyk.
Terlecki nie tylko opowiadał o minionych wydarzeniach – poddawał je wnikliwej analizie, poszukiwał niejednoznacznych motywów postępowania osądzonych już przez historię postaci. „Wszyscy badacze zajmujący się pisarstwem Terleckiego zgodnie podkreślają, że wraz z Teodorem Parnickim zmodernizował współczesną powieść historyczną” - czytamy w przedmowie do „Historii i losu”.
W latach 70. Terlecki współpracował - oczywiście nieoficjalnie - z Rozgłośnią Polską Radia Wolna Europa. „Muszę powiedzieć, że był urodzonym konspiratorem, myślę, że coś z tego tkwiło już w jego charakterze. Uprawiać tajną działalność, tu coś szepnąć, tam coś popchnąć naprzód, przekazać jakąś wiadomość, zrobić coś, co mogło nadać inny bieg różnym wypadkom, zmienić kształt jakichś ważnych spraw, wyprowadzić w pole przeciwnika, to była jego pasja” – napisał Włodzimierz Odojewski w artykule „Władysław Lech Terlecki i RWE” („Odra” 2004). „A równocześnie chyba prawie nigdy nie naraził się komunistycznej władzy, a w każdym razie poważnie, jakkolwiek większość jego utworów poświęcona była sprawom newralgicznym, polsko-rosyjskim, rewizji różnych utartych poglądów historycznych, też newralgicznych, potrafił to zrobić tak, że cenzura nie łapała go za rękę, a z drugiej strony nie zależało mu na opinii bohatera w środowisku tak zwanej warszawki. Był zawsze osobno” - ocenił.
„W obserwowaniu postaw ludzi żyjących dawniej interesuje mnie równie mocno to, co ich łączy, jak i to, co ich dzieli, a może nawet szczególnie to, co dzieli” – mówił Władysław Terlecki Teresie Krzemień w wywiadzie pt. „Po nas wszystko” („Kultura”, 1975). „Nasza tradycja literacka, zwłaszcza dotycząca XIX wieku, stworzyła legendę zacierającą te podziały. Jest to legenda fałszywa. Sądzę, że w pewnych momentach historycznych dostrzeżenie tego faktu jest zadaniem pisarza, który powinien pokazać większą, bardziej dramatyczną złożoność procesów historycznych. Stąd potrzeba wypowiedzenia się trochę na przekór temu, co utrwaliła literatura o historii tego czasu” – wyjaśnił.
Terlecki nie tylko opowiadał o minionych wydarzeniach – poddawał je wnikliwej analizie, poszukiwał niejednoznacznych motywów postępowania osądzonych już przez historię postaci. „Wszyscy badacze zajmujący się pisarstwem Terleckiego zgodnie podkreślają, że wraz z Teodorem Parnickim zmodernizował współczesną powieść historyczną” - czytamy w przedmowie do „Historii i losu”.
Władysław Lech Terlecki urodził się 18 maja 1933 r. w Częstochowie, w rodzinie inteligenckiej; ojciec – Antoni – był ekonomistą, matka - Eleonora z domu Mikke – księgową. „W 1940 roku ojciec uciekł przez +zieloną granicę+ do wojska polskiego na Zachodzie i walczył u generała Stanisława Maczka z dala od kraju i najbliższych. Do Polski wrócił dopiero w 1968 roku. W tym czasie Władysław mieszkał jedynie z matką, a emigracyjny status ojca stawiał go w niezbyt korzystnej sytuacji zarówno w szkole i na studiach, jak i u początków kariery zawodowej” – napisał w szkicu „Częstochowski rodowód” Tadeusz Luterek („Historia i los”, 2022).
Po maturze w liceum im. Romualda Traugutta zdanej w 1951 r. Terlecki rozpoczął studia polonistyczne na Uniwersytecie Wrocławskim.
„Można przyjąć, że swoje pierwsze teksty o zacięciu literackim pisarz umieszczał w szkolnej gazetce +Ul+ którą współredagował wraz ze swoim kolegą, również przyszłym pisarzem i autorem słuchowisk radiowych – Henrykiem Bardijewskim” – dodał Luterek.
To samo liceum kilkanaście lat później ukończył krewny Terleckiego, Stanisław Mikke, prawnik, pisarz, wiceprzewodniczący Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, który zginął w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku.
„Mówił mi: studiuj sobie prawo, ale w życiu nie można grać na jednym instrumencie. Pisz… Pisz” - wspominał w radiowej „Dwójce” Stanisław Mikke. „W swoich radach był bezlitosny. Uważał, że pisanie jest rzeczą szalenie poważną - nie ma tu miejsca na jakąkolwiek pobłażliwość. Jeżeli cokolwiek w tej dziedzinie pisania potrafię to właśnie zawdzięczam Terleckiemu, tej niezwykle surowej szkole” - podkreślił autor wstrząsającej książki o sowieckim ludobójstwie „Śpij, mężny… w Katyniu, Charkowie i Miednoje”.
Zdaniem Mikkego, to postać patrona ich szkoły, Romualda Traugutta, miała wpływ na późniejsze wybory tematów literackich Terleckiego, a szczególnie na podjęcie dogłębnych studiów nad powstaniem styczniowym. Narodowego zrywu z 1863 roku dotyczą fabuły cyklu powieściowego, w którego skład weszły: „Spisek” (1966), „Dwie głowy ptaka” (1970), „Powrót z Carskiego Sioła” (1973), „Rośnie las” i „Lament” (1984).
Studia Terlecki przerwał w 1954 roku – został redaktorem we „Wrocławskim Tygodniku Katolickim” („WTK”), wydawanym przez Stowarzyszenie PAX kierowanym przez Tadeusza Mazowieckiego. Rok wcześniej – jak podał Luterek - zadebiutował w tygodniku „Dziś i Jutro” opowiadaniem „Nad granicą siedzi diabeł”.
Od 1956 roku pracował w Warszawie. „Ponad czterdziestoletni okres warszawski jest czasem niezwykłego rozkwitu talentu pisarskiego Władysława Terleckiego, a zarazem niebywałej płodności twórczej” – ocenił Luterek. „W tych latach napisał bowiem i wydał siedemnaście powieści, sześć zbiorów opowiadań, osiemnaście utworów dramaturgicznych (z czego czternaście wystawionych w Teatrze Telewizji), dwanaście scenariuszy filmowych oraz wiele słuchowisk radiowych. Na podstawie jego powieści nakręcono cztery filmy fabularne” - przypomniał.
Te filmy to „W biały dzień” w reżyserii Edwarda Żebrowskiego (1980), „Stacja” Antoniego Krauzego (1981), „Pismak” Wojciecha Jerzego Hasa (1985), i „Gwiazda Piołun” Henryka Kluby (1988).
Terlecki pracował w Polskim Radiu od 1966 do 1981 roku - był autorem cyklicznych audycji literackich „Dwójce” - „Wspominamy debiuty” i „Prozatorskie początki”.
W 1972 roku pisarz otrzymał prestiżową Nagrodę Fundacji im. Kościelskich.
„Ambitne dokonania pisarskie Terleckiego, odznaczające się nowatorstwem formalno-treściowym na gruncie polskiej prozy historycznej, plasują autora w ścisłej czołówce współcześnie tworzących powieściopisarzy. Terlecki wypracował oryginalny styl łączący elementy prozy fabularnej i dokumentalnej; pisarz w swoich powieściach i opowiadaniach często korzystał z technik eseju, kroniki, prozy kryminalnej, sprawozdania sądowego, a nawet felietonu” – czytamy na portalu culture.pl.
„W powieściach Terleckiego historia nie jest czynnikiem pozaświatowym, zewnętrznym. Istnieje w ludziach i to w niej podejmują oni decyzje. Autor historię spsychologizował i nadał jej wymiar indywidualny” - powiedział prof. Andrzej Mencwel, cytowany w tekście z okazji 80. rocznicy urodzin pisarza na portalu Polskiego Radia.
„Terleckiego interesują nie tyle fakty, ile złożone motywy działania aktorów historii, a więc to, co kryje się za wyborami i decyzjami, jakie podejmują ukazywane przez niego postacie. Jedynym pewnikiem, jaki zdaje się przyświecać jego wyprawom w czas przeszły, głównie: czas powstania styczniowego, jest – paradoksalnie – przeświadczenie o niepewności naszego poznania przeszłości, czy wręcz nierozstrzygalności pewnych kwestii. Sceptycyzm pisarza wobec naszej wiedzy, a także świadomości historycznej odnosi się do postrzegania zarówno procesów dziejowych, jak i postaw ludzi” – napisała prof. Ewa Wąchocka w szkicu pt. „+Dokumenty zawsze mnie niepokoiły+. Władysław Terlecki i etyka historii” („Historia i los”, 2022).
W 2019 roku „Spisek” (1966), „Dwie głowy ptaka” (1970), „Powrót z Carskiego Sioła” (1973), „Rośnie las” i „Lament” (1984) zostały po raz pierwszy wydane „zgodnie z intencją autora” – jak czytamy na stronie PIW-u - w jednym tomie, zatytułowanym „Twarze 1863”.
„W powieściach Terleckiego historia nie jest czynnikiem pozaświatowym, zewnętrznym. Istnieje w ludziach i to w niej podejmują oni decyzje. Autor historię spsychologizował i nadał jej wymiar indywidualny” - powiedział prof. Andrzej Mencwel, cytowany w tekście z okazji 80. rocznicy urodzin pisarza na portalu Polskiego Radia.
„Pisarstwo historyczne, jakie uprawiał Terlecki, musi wrócić” – mówił Mencwel w 2013 roku.
Władysław Terlecki zmarł 3 maja 1999 r. Jest pochowany na Powązkach Wojskowych w Warszawie.(PAP)
Autor: Paweł Tomczyk
pat/ aszw/