80 lat temu urodził się pisarz Jerzy Kosiński, autor "Malowanego ptaka", jedna z najsłynniejszych, ale i najbardziej kontrowersyjnych postaci polskiej i amerykańskiej literatury.
"Kosiński był wielkim mistyfikatorem. Znakomicie wyczuł czas, gdy image zaczął się stawać ważniejszy od rzeczywistości. W tym sensie był prawdziwym bohaterem XX wieku" - mówił o Kosińskim Janusz Głowacki, jego przyjaciel i autor powieści o nim "Good night, Dżerzi". "Był mistyfikatorem, ale demony, które czaiły się za jego plecami były prawdziwe. Przeszedł piekło. Inne niż opisał w +Malowanym ptaku+, ale zupełnie wystarczające" - mówił.
Kosiński urodził się 14 czerwca 1933 roku jako Jerzy Nikodem Lewinkopf w wykształconej i zamożnej rodzinie łódzkich Żydów. Ojciec doradzał mu: "Staraj się przeżyć swe życie niezauważony". Syn zdecydował się postąpić odwrotnie.
Dramatyczne wydarzenia opisane w "Malowanym ptaku" niewiele jednak miały wspólnego z rzeczywistością, w jakiej autor spędził okupację. Sam Kosiński przyznał się kiedyś, że wykorzystał polski tekst, który ukazał się po wojnie, zatytułowany "Polskie dzieci oskarżają". A jednak zdecydował się przedstawić "Malowanego ptaka" jako powieść autobiograficzną,
Wyczuwając zbliżającą się katastrofę w momencie wejścia hitlerowców do Polski, ojciec Lewinkopf umieścił rodzinę w małej wiosce Dąbrowa Rzeczycka pod Sandomierzem. Swoje bezpieczeństwo musieli drogo opłacać, ale przeżyli wojnę we względnym komforcie. Być może wtedy właśnie zaczęła powstawać fabuła najsłynniejszej książki Kosińskiego "Malowanego ptaka" - historii żydowskiego chłopca ukrywającego się wśród okrutnych, antysemickich polskich wieśniaków.
Dramatyczne wydarzenia w niej opisane niewiele jednak miały wspólnego z rzeczywistością, w jakiej autor spędził okupację. Sam Kosiński przyznał się kiedyś, że wykorzystał polski tekst, który ukazał się po wojnie, zatytułowany "Polskie dzieci oskarżają". A jednak zdecydował się przedstawić "Malowanego ptaka" jako powieść autobiograficzną, opartą na faktach. Książka została przetłumaczona na 20 języków i pomogła autorowi stworzyć własną legendę. Hollywood okrzyknął ją kwintesencją literatury czasu Zagłady.
Kosiński studiował nauki polityczne i historię na Uniwersytecie Łódzkim, w 1957 roku wyemigrował do USA. Według Jerry'ego Sloana, biografa pisarza, w przededniu wyjazdu z Polski powiedział przyjacielowi: "Bierz od ludzi, co tylko się da, a kiedy nic już nie pozostanie, spławiaj ich". Tę zimną maksymę Kosiński wcielał w życie w Ameryce w miarę, jak wspinał się po szczeblach kariery aż do chwili, gdy stał się prawdziwym gwiazdorem: wykładał na uniwersytecie Yale, przyjaźnił się ze znakomitościami Hollywoodu i z redaktorami "New York Timesa". W pierwszym okresie po przyjeździe do USA Kosiński wypierał się żydowskiego pochodzenia i to do tego stopnia, że zaczęto zarzucać mu antysemityzm. Dopiero po spektakularnym sukcesie "Malowanego ptaka" zaczął przyznawać się do swojego pochodzenia.
W 1973 roku Kosiński został prezesem amerykańskiego Pen Clubu i pełnił tę funkcję przez prawie dwie dekady. Do jego najbardziej znanych książek należą "Wystarczy być", "Inball", "Pustelnik z 69 ulicy". Kosiński pisał dużo, jednak dość szybko krytyka amerykańska zaczęła mu zarzucać nazbyt już otwarte czerpanie z dzieł innych pisarzy. Największy bestseller Kosińskiego "Po prostu być" oparty jest na "Karierze Nikodema Dyzmy", oskarżenia o plagiat przewijają się jednak przez całą jego literacką twórczość, co jednak - do pewnego momentu - nie szkodziło mu w oczach czytelników. Sławny, czytany, cytowany, dobrze zarabiał na swoich powieściach.
"Kosiński do tej pory pozostał tym polskim, czy raczej polsko-żydowskim pisarzem, który zrobił tak oszałamiającą karierę. Miał kilka milionów sprzedanych książek. Jednak kiedy był na samym szczycie wokół niego mnożyły się znaki ostrzegawcze, bo wiadomo, że ludzka natura z trudem znosi czyjeś powodzenie" - wspominał Głowacki. Jego zdaniem punktem zwrotnym w życiu Kosińskiego był artykuł w "Village Voyce" z 1982 roku, którego autor wyciągnął fakt, że w okresie, gdy ukazał się "Malowany ptak", pisarz nie znał jeszcze angielskiego na tyle, żeby napisać książkę. "Przez siedem następnych lat pisał +Pustelnika z 69 ulicy+, powieść, która miała potwierdzić jego talent, ale gdy się ukazała, zebrała fatalne recenzje. To go bardzo mocno trafiło" - mówił Głowacki.
3 maja 1991 roku Kosiński popełnił samobójstwo w wannie zażywając barbiturany i nakładając na głowę plastikowy worek. W pożegnalnej notce napisał: "Kładę się teraz do snu, na trochę dłużej niż zwykle. Nazwijmy to wiecznością".(PAP)
aszw/ ls/