30 czerwca 1929 r. w Podhajcach urodził się reżyser i scenarzysta Jan Łomnicki. Miał niezwykły dar wiernego odtwarzania klimatu czasów, które ukazywał na taśmie filmowej. Był dokumentalistą. Niewiele osób wie, że kilkakrotnie pojawiał się na planie jako aktor - powiedział PAP filmoznawca Adam Wyżyński.
"Jako reżyser miał niezwykły dar wiernego odtwarzania klimatu czasów, które ukazywał na taśmie filmowej. Był utalentowanym, a jednocześnie niedocenionym filmowcem, kojarzonym głównie z serialem +Dom+" - powiedział PAP filmoznawca i kierownik biblioteki Filmoteki Narodowej - Instytutu Audiowizualnego (FINA) Adam Wyżyński.
Reżyser i scenarzysta filmów dokumentalnych, fabularnych i seriali Jan Emilian Łomnicki urodził się 30 czerwca 1929 roku w Podhajcach k. Lwowa (ob. Ukraina) w rodzinie urzędnika pocztowego, pochodzącego z Baligrodu Mariana Łomnickiego (1900-1942) i nauczycielki, Jadwigi (z d. Kleinberger, 1899-1974). Według niektórych źródeł podczas sowieckiej, a później niemieckiej okupacji Marian pracował jako listonosz.
Jan był młodszym bratem aktora Tadeusza Łomnickiego (ur. 18 lipca 1927 r.)- uznawanego za historyków i znawców teatru za jednego z najwybitniejszych polskich aktorów II. poł. XX w. Podczas wojny II wojny światowej Marian Łomnicki został aresztowany przez Niemców i 24 kwietnia 1942 r. osadzony w obozie koncentracyjnym w Auschwitz (nr więźnia 32 532). 27 maja tego roku został on rozstrzelany. Rodzeństwem opiekowała się matka.
"Poszedłem do szkoły filmowej, bo to było kino, a kino i literatura to były najważniejsze rzeczy, z jakimi w młodości mieliśmy do czynienia" - powiedział Jan Łomnicki w audycji Lidii Nowickiej w Polskim Radiu w 1995 r.
Jak tysiące żyjących na terenach zagarniętych przez ZSRS Polaków Łomniccy zostali przesiedleni na Zachód. Od najmłodszych lat bracia Łomniccy kochali kino. Zanim Jan rozpoczął studia na wydziale reżyserii w Wyższej Szkoły Filmowej Łodzi (ob. Państwowa Wyższa Szkoła Filmowa, Telewizyjna i Teatralna im. Leona Schillera), studiował prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim oraz w Wyższej Szkole Nauk Społecznych w Warszawie.
"Poszedłem do szkoły filmowej, bo to było kino, a kino i literatura to były najważniejsze rzeczy, z jakimi w młodości mieliśmy do czynienia" - powiedział Jan Łomnicki w audycji Lidii Nowickiej w Polskim Radiu w 1995 r.
Według relacji Hanny Kotkowskiej-Barei z 2009 r. , żony reżysera Stanisława Barei Łomnicki był pierwszym kolegą, którego poznał jej mąż przed egzaminami wstępnymi tuż przed budynkiem uczelni. Podkreśliła, że stali się najlepszymi przyjaciółmi i przyjaźń ta przetrwała niemal 38 lat. Na tym samym wydziale studiowali również Kazimierz Kuc (w 1957 r. przyjął pisownię nazwiska "Kutz"), Lech Lorentowicz, Janusz Morgenstern oraz Janusz Weychert. Tworzyli oni nieformalną grupę kolegów nazywaną oficjalnie "kolektywem", a nieoficjalnie "wielką szóstką". Razem studiowali, dyskutowali o filmach i spędzali wolny czas.
"Każdy ze studentów czwartego roku miał obowiązek realizacji krótkometrażowego filmu - etiudy dla uzyskania absolutorium. Zdecydowana większość realizowała je zgodnie z obowiązującą od 1949 r. konwencją realizmu socjalistycznego, opierając się na sowieckich wzorcach" - wyjaśnia Wyżyński. W 10-minutowej etiudzie "Nafta" (1953) Łomnicki wraz z operatorem Tadeuszem Aleksandrowiczem zaprezentował pracę przemysłu naftowego i proces przetwarzania tego surowca od odwiertu aż do po dystrybutora na stacji paliw. W 1954 r. Łomnicki zrealizował film dokumentalny "Ziemia czeka" o tzw. ziemiach odzyskanych. W tym samym roku ukończył studia, a pracę dyplomową obronił trzy lata później.
"Najbardziej znanym dokumentem Łomnickiego są "Narodziny statku" (1961), film nagrodzony na licznych festiwalach zagranicznych. Opowiada on o budowie i wodowaniu statku w Stoczni Gdańskiej, jednak nie jest to kolejna produkcja propagandowa, lecz dzieło, w którym pokazał on swój talent narracyjny i dbałość o spójny przekaz oraz artystyczny wyraz" - wskazał Wyżyński.
Na początku lat 50. Łomnicki ożenił się z Danutą (ur. 1938). 24 października 1958 r. urodził się syn, Marcin, który również został filmowcem.
Łomnickiego wielokrotnie wyróżniano za granicą. W maju 1958 r. na VII Międzynarodowym Festiwalu Filmów Dokumentalnych i Oświatowych (IFFMH) w Mannheim zdobył wyróżnienie za "Dom starych kobiet". W tym samym roku na I Międzynarodowym Festiwalu Filmów o Sztuce w ramach XIX Biennale "Mistrz Nikifor" zdobył specjalne wyróżnienie.
Na przełomie lat 50. i 60. zrealizował filmy dokumentalne: "Witraże" (1958), "Warszawa Główna" (1958), "Ten trzeci" (1958), "Nie ma końca wielkiej wojny" (1959), "Narodziny miasta" (1959), "Huta 1959" (1959), "Piosenki dla Krakowa" (1960).
Fabularnym debiutem Łomnickiego był dramat psychologiczny "Wiano" (1963). Jedną z ról zagrał jego brat Tadeusz, jednak główną reżyser powierzył Romanowi Wilhelmiemu. W "Kontrybucji" (1966) Łomnicki zmierzył się z problematyką moralnych wyborów, jakie podejmowali konspiratorzy. Autorem scenariusza był Roman Bratny.
"Niemal całkowicie zapomniany jest jego +Cyrograf dojrzałości+ z 1967 r. według opowiadania Jerzego Krzysztonia. Akcja rozgrywa się w dniu 18. urodzin Wiktora, który zaczyna dostrzegać rozdźwięk miedzy wyobrażeniami o świecie, a otaczającą rzeczywistością. Co ważne, główną rolę w filmie Łomnicki powierzył Janowi Englertowi, który od odtąd grał w większości jego filmów fabularnych i stał się jego ulubionym aktorem" - wyjaśnił Wyżyński.
W 1970 r. Łomnicki zrealizował komedię "Pan Dodek" z Adolfem Dymszą w głównej roli. Była to ostatnia filmowa rola aktora. "Wykorzystał fragmenty przedwojennych filmów z udziałem żywej legendy polskiego kina i połączył je z dopasowanymi stylistycznie współczesnymi wstawkami, które udowadniają, że wielki talent i poczucie humoru Dymszy nie utraciło na sile" - podkreślił filmoznawca.
Dwa lata później Łomnicki spróbował sił w konwencji filmu kryminalnego. "Poślizg" wg. scenariusza Jerzego Skolimowskiego to opowieść o człowieku, który, by zaimponować kobiecie, posunął się do szantażu i wyłudził od prawowitego właściciela samochód Fiat 125p. Scenarzysta - prywatnie pasjonat motoryzacji zagrał tam szefa warsztatu samochodowego.
"Łomnickiemu udało się w tym filmie zbudować napięcie i umiejętnie operować nim do zaskakującego finału" - wskazał Wyżyński. Reżyser został nagrodzony Kryształowym Globusem na Międzynarodowym Festiwal Filmowym w Karlovych Varach.
"Praca z Jankiem nie była łatwa. Był bardzo wymagający, od siebie jednak wymagał najwięcej. Był perfekcjonistą, a przy tym cholerykiem, łatwo wybuchał, jednak zwykle miał rację. Był niezwykle profesjonalny, uczciwy aż do bólu i nie godził się na prowizorki, chodzenie na skróty. Irytowały go drobiazgi, ale tak naprawdę to właśnie one są bardzo ważne" - wspominał w styczniu 2009 r. reżyser Janusz Weychert, który był drugim reżyserem na planie "Poślizgu". "Poza planem filmowym Łomnicki był ciepłym, serdecznym człowiekiem obdarzonym dużym poczuciem humoru" - wskazał Wyżyński.
13 lutego 1978 r. miała premierę kinową "Akcja pod Arsenałem". Jury V. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdańsku przyznało Łomnickiemu główną nagrodę.
Konsultantem przy realizacji filmu był uczestnik akcji, komendant warszawskich harcerskich Grup Szturmowych, a od maja 1943 r - naczelnik Szarych Szeregów, hm. por. Stanisław Broniewski "Orsza", zaś autorem scenariusza - b. żołnierz AK Jerzy Stefan Stawiński. "To sprawiało, że film wiernie odtwarzał kulisy i przebieg akcji odbicia +Rudego+ i innych więźniów z gestapowskiego transportu" - podkreślił filmoznawca.
W 1979 r. Jan Łomnicki rozpoczął pracę nad serialem, którego realizacja trwała z przerwami dokładnie 20 lat. Szef redakcji polskich filmów fabularnych Telewizji Polskiej, Janusz Gazda zaproponował scenarzystom - Andrzejowi Mularczykowi i Jerzemu Janickiemu realizację filmu, który według nich wyglądał jak "propagandowa składanka politycznych scenariuszy z lat 50." Odmówili, doszło do scysji. Nazajutrz Gazda przeprosił ich i zaprosił ponownie do gabinetu przy ul. Woronicza.
"+Krytykujecie, że to przestarzałe. Co lepszego możecie zaproponować?+ - zapytał. W tym momencie mnie olśniło - przypomniał mi się reportaż sprzed dwudziestu lat o kamienicy na Tamce. +Zróbmy opowieść o zrujnowanej warszawskiej kamienicy, w której w 1945 odradza się życie, pojawiają się nowi lokatorzy, wraca część tych przedwojennych i my opowiadamy o ich losach+. Gazda zainteresował się i spytał, kto miałby to reżyserować. +Jan Łomnicki!+ - odpowiedzieliśmy jednym głosem - wiedzieliśmy, że to znakomity dokumentalista, perfekcjonista, który do najmniejszego detalu włącznie odtworzy klimat odradzającej się Warszawy jak nikt inny. Złożyliśmy konspekt i zaczęło się" - powiedział PAP w marcu 2024 r. Andrzej Mularczyk.
"Na początku miało być tylko cztery odcinki. Fabuła rozpoczynała się wiosną 1945 r. i obejmowała tylko kilka powojennych lat. Nawet nie marzyliśmy, by kontynuować fabułę przez kolejne dekady PRL do 1980 r. Wierzyliśmy, że, że od scenariusza do premiery miną najwyżej dwa lata. Zamiast czterech, w pierwszej serii powstało siedem odcinków, kolejne w latach 1981-82 z przerwą związaną ze stanem wojennym. Jeden - w latach 1986-87 r. Po upadku komunizmu nakręcono jeszcze dwie serie - w latach 1995-96 i ostatnią, czwartą - w latach 1999-2000" - wyjaśnił.
W lipcu 1985 r. zagrał naczelnika komisji z gminy wizytującego pałac w Zatorach w ósmym odcinku serialu Stanisława Barei "Zmiennicy". Sześć lat wcześniej Łomnicki zaangażował z kolei Bareję do epizodycznej roli reżysera filmu "Zakazane piosenki" w serialu "Dom". Łomnicki grał jeszcze epizody we własnych filmach z lat 90. - w "Wielkiej wsypie" i "Szczurze".
"Symboliczny był fakt, że ostatnie odcinki wyświetlono po raz pierwszy już właściwie w nowym stuleciu. Od zdjęć do pierwszego odcinka w marcu 1979 r. do prac przy ostatnim 25. odcinku minęło ponad 20 lat. Kiedy zaczynaliśmy pracę, nie wiedzieliśmy, że tworzymy najdłużej kręcony polski serial" - dodał.
Mularczyk wspominał, że wraz z Janickim mieli do reżysera pełne zaufanie. Tylko w przypadkach szczególnie trudnych scen prosił ich o konsultacje na planie.
"Jego pieczołowitość, dbałość o detale i właściwie dobrane rekwizyty na planie serialu była ogromna. Jeśli według scenariusza bohater miał pić wodkę, to na stole pojawiała się butelka z etykietką dokładnie taką, jaka był naklejana pod koniec lat 40. Naturalnie w butelce była zwykła woda, ale butelka musiała koniecznie pochodzić z epoki. U Janka musiał zgadzać się każdy detal, każdy guzik w mundurze" - wyjaśnił scenarzysta.
Gdy wiosną 1979 r. rozpoczynano zdjęcia, w Warszawie nie było już większych połaci ruin, jedynie pojedyncze kamienice-ruiny. By ukazać skalę wojennych zniszczeń w stolicy, Łomnicki wraz z ekipą udał się od czechosłowackiego Mostu, gdzie Czesi zdecydowali się na wyburzenie najstarszej części miasta, gdy odkryto tam złoża węgla kamiennego.
"Niemal każda postać była stworzona z cech różnych osób, które znaliśmy. W pierwszym odcinku Talar przyjeżdża do zburzonej Warszawy i mija piętrowe sterty gruzu, zniszczone budynki. To była stolica, jaką zapamiętałem, gdy szedłem przez nią w 1945 r." - przypomniał. W wielu odcinkach Łomnicki posłużył się, jak w przypadku "Pana Dodka", autentycznymi archiwalnymi materiałami filmowymi. Głównie były to fragmenty archiwalnych wydań Polskiej Kroniki Filmowej.
"Pisząc scenariusz wiedzieliśmy, że będzie potrzebny bohater, który jest z zawodu filmowcem i wyświetli fragmenty dokumentalnych filmów i Polskiej Kroniki Filmowej. Pierwowzorem filmowca Rajmunda Wrotka był autentyczny kinooperator z Mirkowa koło Konstancina" - wyjaśnił Mularczyk. Jego postać przewijała się niemal we wszystkich odcinkach "Domu".
"Przed stanem wojennym były gotowe kolejne odcinki, ale wtedy historia wtargnęła do naszej pracy i zaczęły się problemy. W 1982 r. do Anglii wyjechał aktor Tomasz Borkowy - odtwórca roli Andrzeja Talara. Przekonstruowaliśmy scenariusz, tak, by głównym bohater nie musiał się w nim pojawiać" - przypomniał zmarły 21 czerwca scenarzysta. W "Domu" zagrali aktorzy i aktorki kilku pokoleń, m.in. Wacław Kowalski, Tadeusz Janczar, Jan Englert, Joanna Pacuła, Piotr Fronczewski, Halina Rowicka, Wirgiliusz Gryń, Joanna Szczepkowska, Tadeusz Łomnicki, Marek Bukowski, Tomasz Stockinger, Ewa Serwa, Ewa Gawryluk, Jerzy Bończak, Emil Karewicz, Mirosław Konarowski, Jolanta Fraszyńska, Magdalena Stużyńska-Brauer i Marcin Dorociński.
W 1989 r. na podstawie kilku powieści Ewy Szelburg-Zarębiny Łomnicki zrealizował serial "Rzeka kłamstwa" z Joanną Trzepiecińską w roli Joanny Macieszanki.
"Przez cały okres zdjęciowy mogliśmy obserwować niesamowity rozwój talentu Joasi. Przy serialu nie ma zbyt dużo czasu na próby, co jest dla aktora trudne, a mimo tego Trzepiecińska poradziła sobie świetnie" - mówił w audycji Polskiego Radia.
"Niewiele osób wie, że Jan Łomnicki kilkakrotnie pojawiał się na planie filmowym jako aktor" - przypomina Wyżyński. Jeszcze jako student zagrał w etiudzie filmowej Andrzeja Wajdy "Zły chłopiec". Wraz z scenarzystami pojawił się w 12. odcinku "Domu", w scenie pogrzebu Ryszarda Popiołka, a indywidualnie - w ujęciu z losowaniem nagród rzeczowych PKO. W lipcu 1985 r. zagrał naczelnika komisji z gminy wizytującego pałac w Zatorach w ósmym odcinku serialu Stanisława Barei "Zmiennicy". Sześć lat wcześniej Łomnicki zaangażował z kolei Bareję do epizodycznej roli reżysera filmu "Zakazane piosenki" w serialu "Dom". Łomnicki grał jeszcze epizody we własnych filmach z lat 90. - w "Wielkiej wsypie" i "Szczurze".
Wiosną 1990 r. TVP wyemitowało siedmioodcinkowy serial "Modrzejewska" z Krystyną Jandą w tytułowej roli. "Janek był nadzwyczajnym człowiekiem. Uczciwym, solidnym, wspaniałym, a przy tym głębokiej wiedzy i rzadkiej kultury. Miał szacunek do przeszłości, do tego, co się dzieje teraz i do lat, które nadejdą" – wspominała aktorka.
4 października 1992 r. odbyła się w Warszawie premiera wojennego dramatu "Jeszcze tylko ten las" z Ryszardą Hanin w głównej roli. "Łomnicki ukazał tragiczne losy ludności żydowskiej w okupowanej przez Niemców Polsce. Dzięki nieprzeciętnemu talentowi Ryszardy Hanin udało mu się stworzyć naprawdę przejmujący obraz wojny" - wyjaśnił Wyżyński.
"Łomnicki jako pierwszy uważnie i krytycznie przyjrzał się elitom władzy podczas transformacji ustrojowej 1989 r. W konwencji komedii ukazał wzajemne przenikanie się świata służb PRL, biznesu tworzonego przez byłych cinkciarzy i kombinatorów w filmie +Wielka wsypa+ (premiera 1993). Film nie był szczególnie nagłaśniany, ponieważ dotyczył zarówno postsolidarnościowych, jak i postpezetperowskich elit, który tworzyły II RP i obnażał patologie, które nie przynosiły chluby ówczesnym rządzącym" - wyjaśnił Wyżyński. Aluzje do "przekrętu stulecia", jak ówczesne media nazywały założoną w październiku 1989 - Bezpieczną Kasę Oszczędności (BKO) Lecha Grobelnego czy też esbeckich korzeni niektórych prekursorów budującego się kapitalizmu w polskim wydaniu były dla widzów aż nadto czytelne. Niektórzy wskazywali na analogie w biznesowym życiorysie założyciela sieci kantorów przy zachodniej granicy, a w II RP z senatorem Aleksandrem Gawronikiem.
"Już wkrótce będzie dozwolony prywatny handel dewizami. Oczywiście ja wcześniej będę znał dokładny termin wprowadzenia go w życie. Przygotowania do tej akcji zaczniemy już dziś. Co to dla nas oznacza? W tym dniu w najważniejszych punktach kraju otworzymy kantory. Pozwolą one dyktować kurs - zawyżać, zaniżać, słowem - opanować rynek dolarowy w Polsce. Do tego będą potrzebne pieniądze, ale tym zajmę się ja" - mówi były pułkownik SB (Krzysztof Wakuliński), który w trakcie transformacji stał się wiceprezesem w spółce prowadzonej wspólnie ze ściganym przez niego w latach PRL dawnym kombinatorem Jarkiem Bronko vel Branickim (Jan Englert) W nowych realiach pozostaje z nim w najlepszej komitywie. Łączy ich wspólnota interesów.
Autorem scenariusza był aktor i kaskader Czesław Magnowski. "W 1992 r. publikacja tak demaskatorskiego scenariusza, a także ekranizacja go wymagała naprawdę kaskaderskiej odwagi" - ocenił Wyżyński. Sequelem "Wielkiej wsypy" był "Szczur" (1995).
W latach 1994-95 Łomnicki wraz z Januszem Dymkiem zrealizował serial obyczajowy "Jest jak jest".
Gdy w 1999 r. TVP rozpoczęła emisję ostatniej serii "Domu", reżyser nakręcił 43-minutowy dokument "Ludwik Perski. Krótkie wspomnienia z długiego życia", poświęcony jednemu z najwybitniejszych polskich dokumentalistów.
Jan Łomnicki zmarł 18 grudnia 2002 r. w szpitalu w Warszawie – Aninie. Jest pochowany na cmentarzu Powązkowskim w Warszawie. (PAP)
autor: Maciej Replewicz
mr/ dki/