„W pokoju obok” porusza wiele kwestii i emocji. Jednak przede wszystkim jest festiwalem dwóch wspaniałych aktorek – Tildy Swinton i Julianne Moore - powiedział Pedro Almodovar. Jego film o przyjaźni i towarzyszeniu w umieraniu ubiega się o Złotego Lwa podczas 81. festiwalu w Wenecji.
Ingrid (w tej roli Julianne Moore) jest uznaną pisarką, która promuje swoją nową książkę. Podczas spotkania z czytelnikami w nowojorskiej księgarni spotyka dawną znajomą, od której dowiaduje się, że ich wspólna przyjaciółka Martha (Tilda Swinton) walczy z rakiem. Ingrid nie widziała jej od lat. Kontakt urwał się wkrótce po jej przeprowadzce do Paryża. Wiedząc o chorobie Marthy, postanawia odnowić relację. Regularnie odwiedza przyjaciółkę w szpitalu. Czuwa przy jej łóżku, gdy Martha jest zbyt osłabiona, by rozmawiać. Pociesza ją, gdy okazuje się, że terapia nie przynosi spodziewanych rezultatów. Ale przede wszystkim słucha opowieści o jej życiu i pracy korespondentki wojennej. Martha zwierza się jej, że praktycznie nie utrzymuje kontaktu ze swoją córką, która wciąż obarcza ją winą za to, że wychowywała się przez ojca. Wspomina swoich partnerów i kochanków. Przyznaje, że raz dodała do swojego reportażu szczyptę fikcji literackiej.
Pewnego dnia Martha mówi jej otwarcie, że nie ma sił na dalszą walkę. Zdobyła tabletkę, która pomoże jej odejść na własnych zasadach. Wybrała już miejsce, w którym dokona wspomaganego samobójstwa. Kobieta prosi Ingrid, by wyjechała z nią do pięknej willi położonej w górach. Chciałaby, by była w pokoju obok w kluczowym momencie. Wspólna podróż staje się testem ich przyjaźni i wyjątkowym czasem dla każdej z nich. W przestronnym, przeszklonym domu są zdane wyłącznie na siebie. Rozmawiają, śmieją się, płaczą, oglądają filmy, leżą nad brzegiem basenu. Ingrid stara się trzymać Marthę jak najbliżej życia. Zabiera ją do księgarni, dopinguje, by znalazła siły na lekturę. Jednak jej przyjaciółka już podjęła decyzję.
„W pokoju obok” („The Room Next Door”) to pierwszy pełnometrażowy film anglojęzyczny Almodovara. Podczas konferencji prasowej towarzyszącej światowej premierze reżyser przyznał, że od pewnego czasu szukał możliwości, by wyjść poza język hiszpański. Odnalazł ją w jednym z wątków powieści „What Are You Going Through” Sigrid Nunez. „Zainteresował mnie rozdział, w którym bohaterka grana przez Julianne odwiedza w szpitalu swoją przyjaciółkę. Postanowiłem rozwinąć te dwie postaci. Obie są nowojorskimi kobietami z pokolenia, które znam. Początkowo obawiałem się, że będę miał problemy z oddaniem pewnych emocji w obcym języku, ale okazało się, że nie. Tilda i Julianne doskonale zrozumiały, w jakim tonie chciałbym opowiedzieć tę historię. Zależało mi, by były emocjonalne, ale nie melodramatyczne. Miałem ogromne szczęście. Ten film porusza wiele kwestii i emocji. Jednak przede wszystkim jest festiwalem dwóch wspaniałych aktorek” – podkreślił.
Z Wenecji Daria Porycka (PAP)
dap/ wj/