Balet „Dracula” Krzysztofa Pastora do muzyki Wojciecha Kilara można oglądać w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w kwietniu i w maju. Inspirowany jest powieścią Brama Stokera i filmem Francisa F. Coppoli „Dracula”. Pastor wykorzystał również inne dzieła Wojciecha Kilara.
"- Dobry wieczór, mówi Francis Coppola. Czy to Mister Kilar? - Tak, przy telefonie. - Dobry wieczór. Słyszałem pana utwory w filharmonii w Nowym Jorku. Jestem pod wielkim wrażeniem! Zdaje się, że zajmuje się pan także filmem? - Rzeczywiście, zdarza mi się. - A nie zrobiłby pan muzyki dla mnie? Do +Draculi+? - Mister Coppola. To jest propozycja nie do odrzucenia" - tak relacjonuje pierwszą rozmowę Kilara i Coppoli biografka kompozytora Maria Wilczek-Krupa w książce "Kilar. Geniusz o dwóch twarzach".
Fred Fuchs, producent filmu "Dracula", w książce "Kilar. W bliskim planie" Violetty Rotter-Kozery opowiadał, że przy tworzeniu tego dzieła muzyka od samego początku była dla Francisa niezmiernie istotna. "Zależało mu również na tym, by +Draculę+ zrobić w odmiennej stylistyce. Nie chciał tworzyć hollywoodzkiego remake'u historii, którą widzieliśmy wiele razy. Wymagało to dotarcia do talentów, które nie były związane z tradycyjnym środowiskiem hollywoodzkim, do kogoś, kto wniesie nową, świeżą wizję.
Fuchs wyjaśniał, że "muzyka była bardzo istotna w jego filmach". "Często przy montażu wyłączaliśmy dialogi i oglądaliśmy film z muzyką. Obserwowaliśmy, jak sama muzyka opowiada historię. Jest taka scena w +Draculi+, gdzie Hrabia i Mina idą na kolację do pięknej, choć mrocznej restauracji. Nie wiemy dokładnie, gdzie są. To scena miłosna. Połączenie tej historii z elementami wizualnymi było trochę skomplikowane w montażu. Ale ścieżka muzyczna do tej sceny - nie pamiętam, jaki ma tytuł, być może +Pieśń miłości+ - była niebywała. W zasadzie nie są nam juz potrzebne żadne inne dźwięki, żadne dialogi. Zanurzasz się w tym, wszystko rozumiesz. Muzyka nam o tym mówi. Było wiele innych wspaniałych momentów, ale ten zapamiętałem w szczególności. Francis chciał, by muzyka chwilami dominowała, by miała szczególne miejsce w filmie" - wspominał.
Zdaniem producenta sam proces komponowania muzyki do "Draculi" był dość niespotykany. "Zwykle wygląda to w ten sposób, że kompozytor zaczyna pracę, gdy montaż jest skończony, kiedy mamy ostateczną wersję filmu". "Ale to nie działa w przypadku Fracisa Coppoli. On lubi wprowadzać zmiany, przerabiać pewne rzeczy, dopracowywać szczegóły, jest to proces kreatywny do samego końca. W przypadku filmu +Dracula+ mieliśmy dwie różne wizje i w zasadzie wróciliśmy do tej wcześniejszej. Pamiętam, że ścieżka muzyczna była już gotowa, zanim skończyliśmy ostatnią fazę montażu. To było niezmiernie interesujące i twórcze, gdyż w chwili, gdy mieliśmy gotową muzykę, a były tam piękne długie pasaże, mogliśmy dopasować sceny do muzyki. Nie było to film zrobiony w tradycyjny, mechaniczny, linearny sposób - wszystko z sobą współgrało" - opowiadał.
Fuchs ocenił, że muzyka ta była fantastyczna, o czym z twórcami filmu wiedzieli już po pierwszym przesłuchaniu. "Jestem pewny, że taka też była reakcja Francisa" - dodał. Zaznaczał, że wyzwaniem był montaż. "Jak tę wspaniałą muzykę wykorzystać najlepiej przy montażu obrazu? Jak wspomniałem, mieliśmy gotową muzykę jeszcze przed ostatecznym montażem, moglismy dobierać odpowiednio dźwięk i obraz i próbować różne kombinacje. Mieliśmy też czas, co było niezmiernie pomocne. Nie przytoczę dokładnie całego procesu twórczego, ale pamiętam, że Francis dał kompozytorowi dużo swobody. Była to tak fantastyczna muzyka, że mogliśmy ją wmontować do filmmu bez przeróbek i w ciekawy sposób. To była niezwykła współpraca" - powiedział.
West Australian Ballet zwrócił się do Krzysztofa Pastora, aby stworzył baletową adaptację powieści i filmu "Dracula". Pastor zdecydował w swojej koncepcji dramaturgicznej nie odnosić się wyłącznie do filmu Coppoli, lecz pokazać więcej muzyki Wojciecha Kilara. Spektakl opiera się więc na partyturze Michaela Bretta, na którą składają się różne utwory polskiego kompozytora. W spektaklu usłyszymy muzykę filmową z "Ziemi obiecanej", "Trędowatej", "Kroniki wypadków miłosnych", "Gdzieśkolwiek jest, jeśliś jest", "Zazdrość i medycyna". Z muzyki klasycznej Kilara w spektaklu wykorzystano fragmenty "Kościelca 1909", V Symfonii "Adwentowej" i Koncertu na fortepian i orkiestrę. Dracula z muzyką Wojciecha Kilara i choreografią Krzysztofa Pastora stał się sensacją baletową roku 2018, powstał specjalnie na zamówienie West Australian Ballet. Miał światową prapremierę we wrześniu 2018 r. w Perth. Spektakl był nominowany do Helpmann Awards w kategorii najlepsze przedstawienie baletowe i trzykrotnie nagrodzony w konkursie Performing Arts WA Awards – za koncepcję i realizację oraz za kostiumy i aranżację muzyczną.
W Teatrze Wielkim - Operze Narodowej można go oglądać 30 kwietnia i w maju. (PAP)
Autor: Olga Łozińska
oloz/ skp/