"Carmen" Georga Bizeta, jedno z najwspanialszych dzieł operowych i jednocześnie najbardziej znanych w literaturze muzycznej, wystawiać będzie od piątku Opera i Filharmonia Podlaska. Ta uniwersalna opowieść o uczuciach osadzona jest we współczesnych realiach.
"+Carmen+ jest zawsze o tym samym bez względu na to, jak przebiega realizacja, czy umiejscawiamy to w latach 20-tych, czy bardzo klasycznie gdy opera powstała, czy też w jakimkolwiek innym punkcie czasu (...): o miłości, namiętności, o zdradzie, o fatum. Nasza +Carmen+ jest również o tym" - powiedziała Beata Redo-Dobber, która jest jednocześnie reżyserką (również projekcji multimedialnych), scenografką i autorką kostiumów do białostockiej wersji "Carmen".
"+Carmen+ się dzieje dzisiaj. Carmen jest każdą kobietą, każda kobieta jest Carmen. To jest o ludziach, o relacjach, o tym, co nami powoduje (...) Na tym polega nasze człowieczeństwo. Nie wszyscy z nas się biją na szable oczywiście, nie wszyscy są torreadorami, nie mniej ludzi czują zawsze tak samo" - dodała. Zaznaczyła, że te wszystkie uczucia "niesie muzyka", a fenomen opery "Carmen" polega na tym, że muzyka w tej sztuce "tworzy klimat, tłumaczy emocje, które dzieją się w człowieku".
Kierownik muzyczny spektaklu Michał Klauza podkreśla, że "Carmen" to "absolutne arcydzieło, perła w koronie XIX-wiecznej opery". Przypomniał, że "Carmen", która miała premierę w 1875 r. nie od razu po niej odniosła "tak jednorodny sukces".
"Z tego powodu, że Bizet nie napisał recytatywów, tylko pomiędzy duetami, ariami, finałami, umieścił mówione dialogi w języku francuskim oczywiście" - powiedział Klauza. Dodał, że po premierze Bizet chciał to zrobić i "ubrać te teksty w śpiew", jednak nie zdążył, gdyż zmarł. Zostały później napisane przez kogoś innego. Białostocka wersja "Carmen" jest oryginalna, po francusku, tłumaczenia będą wyświetlane.
W rolach głównych w białostockiej "Carmen" wystąpią młodzi, utalentowani - i już z dorobkiem - polscy artyści. W roli Carmen wystąpią; po raz pierwszy Agnieszka Rehlis/Joanna Krasuska-Motulewicz, Don Jose: Rafał Bartmiński/David Beucher. Po raz pierwszy w roli Micaeli wystąpią również Ewa Vesin i Magdalena Molendowska. "To jest bardzo ważne, bo jako Europejskie Centrum Sztuki (...) chcemy dawać szanse młodym, ale już uznanym i bardzo zdolnym polskim wokalistom" - podkreślił Klauza.
W niektórych przedstawieniach mają się także pojawić w tych rolach "gwiazdy światowego formatu", ale na razie twórcy widowiska nie chcieli zdradzić nazwisk.
Dyrektor Opery i Filharmonii Podlaskiej Damian Tanajewski, który jest producentem "Carmen" powiedział, że białostocka wersja opery jest spójna w warstwie muzycznej, artystycznej, ale też dekoracji. "To jest spektakl, który tak naprawdę można obejrzeć dwa razy: raz - zamknąć oczy i wsłuchać się w to piękne brzmienie ze sceny, a dwa: otworzyć oczy i zobaczyć jak to wszystko zostało opowiedziane przez panią reżyser" - mówił dziennikarzom Tanajewski.
"Carmen" w Operze i Filharmonii Podlaskiej będzie wystawiana 20 razy do końca 2015 r. Bilety są prawie w całości wyprzedane. Potem wróci na afisz w kwietniu i jesienią 2016 r. Spektakl powstał w całości za pieniądze miasta Białegostoku, które przeznaczyło na ten cel 1 mln 375 tys. zł.(PAP)
kow/ drag/