Popełniliśmy błąd, udostępniając 15 lat temu wszystkie nasze dzieła w internecie - powiedział podczas poniedziałkowej debaty w PAP prezes Axel Springer SE Mathias Doepfner. Zdaniem uczestników dyskusji bez zmiany prawa przyszłość dziennikarstwa będzie mroczna.
Przyszłość mediów w Europie była tematem poniedziałkowej debaty w Centrum Prasowym PAP. Uczestnicy spotkania, przedstawiciele polskiego i zagranicznego rynku medialnego, rozmawiali o rosnącej dominacji wielkich koncernów w internecie.
Obok prezesa Axel Springer SE w dyskusji udział wzięli: redaktor naczelny "Polityki" Jerzy Baczyński, redaktor naczelny "Newsweek Polska" Tomasz Lis, współwłaściciel Ringier AG Michael Ringier, wiceprzewodnicząca rady nadzorczej Eurozet Monika Bednarek oraz prezes Cyfrowego Polsatu Dominik Libicki. Spotkanie poprowadził redaktor naczelny "Rzeczpospolitej" Bogusław Chrabota.
Doepfner jest autorem listu otwartego do prezesa Google, w którym pisze o zagrożeniach, jakie niesie dla własności intelektualnej dziennikarzy i prawa do prywatności użytkowników, działalność wielkich koncernów w internecie. Podczas debaty w PAP podkreślił, że wielkie firmy technologiczne krok po kroku zdobywają dominację nad branżą medialną i wieloma innymi.
"Świat cyfrowy ma tendencje do monopolizowania. Z tym problemem należy sobie radzić nie poprzez krytykę tych firm, które osiągnęły niesamowity sukces, ale poprzez działanie na rzecz wprowadzenia zasad i przestrzegania kryteriów uczciwej konkurencji" - mówił prezes Axel Springer SE. Jak podkreślił, "bez tego przyszłość dziennikarstwa będzie bardzo mroczna".
"Świat cyfrowy ma tendencje do monopolizowania. Z tym problemem należy sobie radzić nie poprzez krytykę tych firm, które osiągnęły niesamowity sukces, ale poprzez działanie na rzecz wprowadzenia zasad i przestrzegania kryteriów uczciwej konkurencji" - mówił prezes Axel Springer SE. Jak podkreślił, "bez tego przyszłość dziennikarstwa będzie bardzo mroczna".
"15 lat temu popełniliśmy błąd, bo zaoferowaliśmy wszystkie nasze dzieła w kanałach dystrybucji cyfrowej za darmo. Nie doceniliśmy internetu postrzegając go tylko jako miejsce reklamy naszych gazet" - powiedział Doepfner.
Michael Ringier zwrócił uwagę, że w kwestii ochrony praw własności intelektualnej mamy do czynienia z błędem w myśleniu - za sprzedawanie podróbek markowych towarów płaci się kary, ale kopiowanie artykułów prasowych i zarabianie na ich udostępnianiu w internecie jest dozwolone.
"Powinniśmy się zastanowić, co możemy poprawić, ale potrzebujemy prawnych ram i uczciwych zasad wobec naszego biznesu" - mówił współwłaściciel Ringier AG.
Naczelny "Polityki" powiedział, że wydawcy już teraz próbują konkurować z gigantami zakładając własne platformy dystrybucji treści w internecie. "Wydawcy szukają recept godząc się na to, że w przyszłym świecie nie uda się obronić modelu utrzymania profesjonalnych mediów za sprawą pieniędzy z reklamy, bo to źródło nieodwracalnie wycieka. Musimy nastawić się na to, że za treści oferowane będziemy pobierać opłaty nie tylko od użytkowników, ale także od pośredników, którzy do tej pory zarabiają na nas, kompletnie się nie licząc z tym, że de facto jesteśmy okradani" - mówił Jerzy Baczyński.
Baczyński podkreślił, że prawo chroniące własność intelektualną mediów w internecie można uregulować tylko na poziomie europejskim. Jak dodał, liczy na działania ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego i b. ministra cyfryzacji Michała Boniego, którzy wkrótce rozpoczną pracę w Parlamencie Europejskim.
Tomasz Lis uznał, że skoro użytkownicy wywalczyli sobie prawo do bycia zapomnianym - right to be forgotten - wydawcy i dziennikarze powinni powalczyć w Brukseli o prawo do bycia niezapomnianym.
"Bardziej niż tego, co kto mi ukradnie, obawiam się tego, jak to sprzedam" - powiedział. Zastanawiał się, czy dobrym sposobem jest zapowiadanie artykułów z wydania papierowego "Newsweeka" w internecie, czy publikując skrót artykułu w sieci jest w stanie zachęcić potencjalnego czytelnika do pójścia do kiosku po tradycyjną wersję gazety, bo zgodnie z badaniami czytelnicy czytają głównie nagłówki.
Prezes Cyfrowego Polsatu zwrócił uwagę, że do kłopotów branży wydawniczej przyczyniła się nie tylko polityka wielkich korporacji, ale także "spadek potencjału intelektualnego odbiorców, który sprawia, że odchodzimy od słowa i działamy obrazem, odchodzimy od treści pogłębionych do czytania tylko nagłówków".
Jak podkreślił Libicki, "obroną nadawców jest zainteresowanie widzów treściami lokalnymi". "Zachowanie globalnych koncernów nie do końca spełnia standardy biznesowo-moralne, o które chciałbym walczyć" - dodał, krytykując "szeroki dostęp do kradzieży własności intelektualnej".
O przyszłości radia mówiła Monika Bednarek, wiceprzewodnicząca rady nadzorczej Eurozet. "Już kilka lat temu głoszono śmierć radia, tymczasem jego popularność rośnie. Radio musi być innowacyjne i rozwijać się" - oceniła Bednarek.
Organizatorami debaty byli: Ringier Axel Springer Polska i Polska Agencja Prasowa. (PAP)
mce/ pj/ ls/ jra/