We Włoszech została definitywnie zniesiona cenzura w kinematografii. Poinformował o tym w poniedziałek minister kultury Dario Franceschini, który podpisał rozporządzenie w tej sprawie.
Franceschini cytowany przez Ansę oświadczył, że "zlikwidowany został system kontroli i interwencji, który pozwalał państwu ingerować w wolność artystów".
Minister podpisał dekret, na mocy którego powołano komisję do spraw klasyfikacji filmów przy Ministerstwie Kultury. Jej zadaniem będzie sprawdzanie, czy są one przeznaczane dla odpowiedniej grupy wiekowej. Rozporządzenie to znosi możliwość cenzurowania dzieł kinematografii. Nie przewiduje już możliwości absolutnego zakazu wprowadzenia filmu do sal kinowych ani wycinania jego fragmentów, bądź wprowadzania zmian.
Nowa komisja składać się będzie z ekspertów w dziedzinie kinematografii, a także pedagogiki i psychologii dziecięcej oraz przedstawicieli stowarzyszeń rodziców i obrońców zwierząt.
Włoska cenzura w kinematografii ma długą historię, której początki sięgają 1913 roku. Przepisy wzmocnił faszystowski reżim Benito Mussoliniego. Zakazano wtedy między innymi projekcji filmu "Dyktator" w reżyserii Charlie Chaplina z 1940 roku, ukazującego w satyryczny sposób Adolfa Hitlera, Mussoliniego i ideologię faszyzmu.
Po wojnie przepisy uległy dalszym modyfikacjom, a cenzura pozostała. Dotknęła ona takie filmy, jak "Mechaniczna pomarańcza" Stanleya Kubricka, który we Włoszech został wyświetlony po raz pierwszy w płatnej telewizji w 1999 roku, a w telewizji ogólnokrajowej w całości w 2007 r.
Ocenzurowano też "Ostatnie tango w Paryżu" Bernardo Bertolucciego z 1972 roku; przez cenzurę film zablokowany był do 1987 roku.
Ostatnia ingerencja cenzury miała miejsce w 2011 roku, gdy na ekrany nie dopuszczono ekstremalnego horroru o gladiatorach "Morituris" w reżyserii Raffaele Picchio.
Z Rzymu Sylwia Wysocka(PAP)
sw/ mars/