"Symbolem światowego kina" i "powszechnie uznanym mistrzem" nazywają w poniedziałek francuskie media polskiego reżysera Andrzeja Wajdę, szeroko informując o śmierci twórcy "Człowieka z Żelaza" i zrealizowanego we Francji "Dantona".
Na internetowych stronach stacji radiowych i telewizyjnych znaleźć można fragmenty filmów autora "Ziemi Obiecanej" i wycinek z dziennika telewizyjnego z 1981 r. zawiadamiający o zdobyciu Złotej Palmy na festiwalu w Cannes.
Według rozgłośni "RFI" Wajda był "jednym z największych reżyserów na świecie". Dziennik "Le Monde” pisze o twórcy, że "przez całe życie był artystą zaangażowanym i piewcą trudnej polskiej historii, której potrafił nadać uniwersalny wymiar" oraz przypomina, że jego film "Pokolenie" "zapoczątkował słyną polską szkołę filmową".
Stacje radiowe przypomniały, że film "Danton", z Gerardem Depardieu w roli tytułowej i Wojciechem Pszoniakiem grającym Robespierre’a, zrealizowany był we Francji. Podkreślają, że Wajda dwa razy z rzędu zdobył Cezara, francuski odpowiednik Oscara, za całokształt twórczości w 1982 roku i rok później za "Dantona".
Mieszkający na stałe we Francji reżyser Andrzej Wolski, autor nowego filmu dokumentalnego "Wajda – Lekcja Kina", zrealizowanego dla francusko-niemieckiej telewizji kulturalnej Arte, powiedział PAP, że "był zadziwiony żywotnością i siłą 90-letniego, schorowanego Andrzeja Wajdy". "Pracowaliśmy od dziewiątej do siedemnastej, z krótką przerwą na obiad. Myśmy byli zmęczeni, a on pytał, czy jeszcze coś kręcimy" - opowiadał.
Z Paryża Ludwik Lewin (PAP)
llew/ ulb/ kar/ itm/