W czasach kryzysu potrzebujemy dobrej energii i inspiracji. Po raz drugi dzielimy się nimi na Transatlantyku – powiedział PAP Jan A. P. Kaczmarek, kompozytor muzyki filmowej i laureat Oskara, twórca festiwalu Transatlantyk.
PAP: Dla kogo został stworzony festiwal Transatlantyk?
Jan A.P. Kaczmarek: To letni festiwal, który ma ambicję zaspokajać różne potrzeby. Z jednej strony jesteśmy otwarci na miasto, stąd np. pomysł na zorganizowanie kina plenerowego. 50 łóżek postawionych zostało na miejscu nieistniejącego już poznańskiego kina Bałtyk; widzowie mogą leżeć i oglądać filmy na własnym ekranie. Z drugiej strony mamy ambicję być festiwalem dla ludzi z branży filmowej.
PAP: Co odróżnia Transatlantyk od innych festiwali filmowych w Polsce?
Jan A.P. Kaczmarek: Przede wszystkim to, że jego tożsamość budujemy na równowadze między filmem a muzyką. Świadomie nazywamy się też festiwalem idei i staramy się budować program odnoszący się do najbardziej aktualnych problemów społecznych.
PAP: Festiwale filmowe stały się tubą nagłaśniającą globalne problemy?
Jan A.P. Kaczmarek: Każdy festiwal ma swój własny koncept i inną tożsamość. Transatlantyk na pewno jest taką tubą, tym bardziej głośną, że używa do tego filmu i muzyki. To narzędzia emocjonalne, bardziej skuteczne w rozpowszechnianiu idei.
Jan A.P. Kaczmarek: Transatlantyk i powołany przeze mnie Instytut Rozbitek, tak jak Instytut Sundance, wspierają niezależnych twórców oraz pomagają im budować tożsamość i siłę ducha w czasach, które nie sprzyjają ich zachowaniu. Presja rynku często niszczy osobowość młodych artystów, którzy nie umieją się w nim odnaleźć.
PAP: Mówiąc „festiwal idei” ma pan na myśli jego funkcję edukacją?
Jan A.P. Kaczmarek: Chcemy pomóc zrozumieć aktualne problemy, np. ten gigantyczny, światowy kryzys finansowy. Stąd duży nacisk na filmy dokumentalne i dyskusje im poświęcone. Zwiększając świadomość, chcemy też inspirować do konkretnych życiowych decyzji.
PAP: Poza podjętą w zeszłym roku, przy tzw. kinie kulinarnym, współpracą z Berlinalami, Transatlantyk stał się w tym roku również partnerem Festiwalu Filmowego w Sundance, największego festiwalu filmów niezależnych w USA.Jaki charakter ma ta współpraca?
Jan A.P. Kaczmarek: Nasza współpraca z Instytutem Sundance dotyczy właśnie filmów dokumentalnych. Sundace nie tylko pokazuje świetne dokumenty, ale i sam finansuje ich produkcję. Mając tak silnych partnerów, zwłaszcza jako młody festiwal, jesteśmy bardziej wiarygodni i utrzymujemy wysoki poziom.
PAP: Transatlantyk edukuje i inspiruje poprzez idee zawarte w filmach i panele dyskusyjne, ale nie tylko.
Jan A.P. Kaczmarek: Dla pasjonatów i adeptów sztuki filmowej przygotowaliśmy szereg warsztatów mistrzowskich, w tym roku dotyczących m.in. kompozycji, scenopisarstwa czy produkcji filmowej. Towarzyszą im dwa konkursy kompozytorskie, z których jeden ma formułę wyjątkową na arenie światowej: uczestnicy improwizują do filmów, których nigdy wcześniej nie widzieli.
PAP: W tym sensie festiwal jest częścią szerzej zakrojonego projektu?
Jan A.P. Kaczmarek: Transatlantyk i powołany przeze mnie Instytut Rozbitek, tak jak Instytut Sundance, wspierają niezależnych twórców oraz pomagają im budować tożsamość i siłę ducha w czasach, które nie sprzyjają ich zachowaniu. Presja rynku często niszczy osobowość młodych artystów, którzy nie umieją się w nim odnaleźć. Poznając ich z artystami, głównie z USA, którzy sami przeszli tę drogę i odnieśli wielki sukces, uczymy ich, jak sobie z tymi problemami radzić.
PAP: Gośćmi festiwalu są w tym roku m.in. tacy znani aktorzy, jak Frances Fisher, Joe Regalbuto czy Julian Sands. Są wśród nich też nagradzani kompozytorzy, jak Mark Isham, Rolfe Kent czy dyrektor muzyczny Instytutu Sundance Peter Golub a także hollywoodzcy producenci, scenarzyści, scenografowie itd. Czy trudno nakłonić do przyjazdu Polski tak wybitnych gości?
Jan A.P. Kaczmarek: Zapraszamy przedstawicieli wszystkich filmowych grup zawodowych. Ma to być harmonijny, reprezentatywny obraz świata filmu. Ci ludzie są bardzo zapracowani, dlatego ich sprowadzenie nie jest rzeczą prostą.
PAP: Co w takim razie przyciąga ich do Poznania?
Jan A.P. Kaczmarek: Nie jesteśmy Cannes, nie promujemy filmów na globalną skalę i nie pomagamy w kampanii oskarowej. Ale festiwal ma swoje ambitne normy. Powód, dla którego naprawdę wielcy artyści chcą przyjeżdżać do Poznania, to poważne tematy, które tu podejmujemy. Ludzie popularni często zajmują się poważnymi sprawami. Na co dzień walczą np. o czystą wodę czy sprawy uchodźców, ale nie zawsze w swoim środowisku mogą znaleźć zrozumienie dla tych idei. My stwarzamy platformę dla ważnej i bardzo atrakcyjnej dla nich rozmowy, scenę, na której mogą podzielić się z nami tym, co jest dla nich ważne.
PAP: Festiwal po raz drugi przyznaje nagrodę Glocal hero. W tym roku otrzyma ją jednak nie jedna, a dwie osoby, z jakiego powodu?
Jan A.P. Kaczmarek: Nikt nie nagrodził państwa Pendereckich jako pary, a oni działają we dwoje. Odpowiadają przy tym idealnie formule bohatera „glocalnego”, czyli takiego, który działa lokalnie, ale wpływ jego działań rozciąga się na świat. Uświadomiłem sobie, że trzeba celebrować ich związek, że są oni naszym kolektywnym bohaterem.
PAP: Podkreśla się, że festiwal Transatlantyk powstał, kiedy kryzys ekonomiczny był już w Polsce widoczny. Co może dać widzom festiwal filmowy w czsach kryzysu?
Jan A.P. Kaczmarek: Nie ma nic gorszego, jak popaść w depresję i kontemplować ten kryzys. W USA, które wyszły z niego z ogromnym wysiłkiem, właśnie wtedy rozkwitała rozrywka. Ludzie chodzili do teatru, do kina, bo znajdowali w nich wytchnienie. To dawało im siłę, by przerwać ten trudny czas. Festiwal, który stworzyliśmy z myślą o podejmowaniu ważnych idei społecznych, jest teraz tym bardziej potrzebny. W tej chwili bardziej niż kiedykolwiek potrzebujemy dobrej energii i inspiracji. W tym roku, po raz kolejny, dzielimy się nimi na Transatlantyku.
Międzynarodowy Festiwal Filmu i Muzyki Transatlantyk został stworzony w roku 2011 przez kompozytora i laureata Oscara Jana A. P. Kaczmarka. W tegorocznym programie festiwalu znalazły się pokazy prawie 170 filmów w 18 sekcjach tematycznych, kino kulinarne oraz plenerowe, koncerty muzyki filmowej i przedstawienia teatralne a także warsztaty i seminaria dotyczące szeroko pojętej sztuki filmowej. Festiwal potrwa do środy 22 sierpnia.
Rozmawiała Edyta Seweryn (PAP)
sewa/ abe/