Prawo prasowe powinno być zmienione "od początku do końca" - uważa posłanka PiS, członek Rady Mediów Narodowych Joanna Lichocka. Według niej, nadszedł czas, by pochylić się też m.in. nad odpowiedzialnością prawną dziennikarzy.
Posłanka poinformowała na poniedziałkowej konferencji prasowej w Kaliszu, że do dyskusji nad nowym kształtem Prawa prasowego zaprosi środowiska dziennikarskie. Będzie też chciała przyjrzeć się projektowi opracowanemu przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich.
„Będziemy nadal pracować nad całościowym projektem nowego Prawa prasowego. Na razie zostało wyrzucone z zapisów to, co było najpilniejsze” - powiedziała Lichocka.
Przypomniała, że z Prawa prasowego usunięto odwołanie się do Konstytucji PRL, likwidację art. 10, który umożliwiał pracodawcy "wyrzucenie" dziennikarza z pracy za to, że pisze niezgodnie z linią programową wydawnictwa.
„Do tej pory prawo Prasowe wymuszało na dziennikarzu posłuszeństwo linii propagandowej, a nie prawdzie. Dziennikarze nie mogli opisywać rzeczywistości zgodnie z własnym oglądem sytuacji, tylko w zgodzie z linią redakcyjną” - zauważyła.
Zmieniono także zapisy, które pozwolą dziennikarzowi odmówić wykonanie polecenia służbowego, jeżeli w jego ocenie jest ono niezgodne z zasadami rzetelności, obiektywizmu i etyki dziennikarskiej. „Sama zostałam zmuszona do zmiany pracy po tym, jak redaktor zmienił mój artykuł do tego stopnia, że właściwie zostało tylko moje nazwisko” - przypomniała posłanka.
W Prawie prasowym zmieniono też zasady dotyczące autoryzacji. Nowela wprowadza czas na przeprowadzenie autoryzacji - w przypadku dzienników czas ten będzie wynosił sześć godzin od momentu otrzymania tekstu; w przypadku czasopism będą to 24 godziny. „I co najważniejsze, nie ma już takiego obostrzenia, że za brak autoryzacji dziennikarz może być pociągnięty do odpowiedzialności karnej” - podkreśliła Lichocka.(PAP)
autor: Ewa Bąkowska
bak/ par/