Mimo że Annie Ernaux wywodziła się z robotniczej rodziny o ultrakatolickich, drobnomieszczańskich poglądach, jako pisarka przekraczała kolejne bariery – mówi PAP prof. Krzysztof Jarosz, literaturoznawca, tłumacz, który razem z Magdaleną Budzińską przełożył książkę noblistki pt. „Lata”.
"Annie Ernaux to wspaniała autorka, pisarka, która zajmuje szczególne miejsce w literaturze francuskiej. Jej twórczość nie jest fikcją, ale raczej rozpamiętywaniem tego, kim było się wcześniej od młodości" - wyjaśnił.
Jego zdaniem "Lata" to "bardzo śmiała i odważna próba prześledzenia tego, czym jako osoba i jednostka było się od uzyskania świadomości". Krzysztof Jarosz zwrócił też uwagę na ciekawą formę pisarstwa noblistki. "Książka składa się z kilkunastu sekcji. Zaczyna się od tego, że autorka przegląda stare fotografie samej siebie w wieku 5, 10, 15 lat" - zaznaczył. Zauważył, że "nie jest to jednak zwykła biografia, bo jednocześnie jest socjografią społeczeństwa francuskiego - pokolenia Ernaux, pokolenia jej rodziców, dziadków, środowiska, z jakiego się wywodzi".
Krzysztof Jarosz opowiadał, że rodzice Ernaux byli sklepikarzami. "Ich drobnomieszczańska świadomość kazała im ciułać grosz do grosza i dbać o wykształcenie córki. To dzięki zabiegom matki stała się tym, kim się stała" - dodał. Opowiadał, że ten wątek powraca w jej twórczości. W jednej z książek napisała, że jej matka od rana do wieczora podawała klientom ziemniaki i mleko, żeby Ernaux mogła siedzieć w auli uniwersyteckiej i słuchać wykładów o Platonie. W ocenie literaturoznawcy "to esencja tego, czym jest jej twórczość". Jarosz podkreślił również, że w przeciwieństwie do większości pisarzy francuskich, którzy wywodzą się ze środowisk inteligenckich, ona wywodziła się z rodziny robotniczej.
Tłumacz powiedział, że Ernaux pochodziła z ultrakatolickiej rodziny. "Jej matka sakralizowała niewieścią cnotę, chciała, by Ernaux została dziewicą do ślubu, i dbała, żeby tak się stało. Uważała, że w przeciwnym razie córka zhańbi siebie i rodzinę" - opowiadał. Jarosz zauważył, że mimo iż Ernaux wywodziła się z rodziny o takich poglądach, sama stała się pisarką, która przekraczała kolejne bariery. Za przykład podał jej ostatnią książkę "Le jeune homme". Wyjaśnił, że "to historia związku autorki z młodszym o pokolenie mężczyzną". "Jest w niej wątek wyzwolenia, bo zazwyczaj to starsi mężczyźni mają dużo młodsze partnerki, natomiast tutaj to Ernaux szczyci się dużo młodszym kochankiem". "Rzecz jasna, ona go kocha, nie traktuje go z cynizmem, jest tutaj również wątek spełnienia erotycznego". "Ponieważ on wywodzi się z klasy robotniczej, doszukuje się w nim cech, które sama kiedyś miała. Szuka ich w codziennych odruchach, jak na przykład czyszczeniu talerza kromką chleba, czego sama od dawna już nie robi".
Literaturoznawca opowiadał też o książce "L'Événement". Ernaux wspomina w niej, jak mając 23 lata przypadkowo zaszła w ciążę. "To był 1963 rok we Francji, panowały tam takie prawa jak teraz w Polsce. W tej krótkiej książce opowiadała, jak szukała sposobu na usunięcie płodu" - dodał. Na podstawie tej książeczki francuska reżyserka Audrey Diwan nakręciła film, który zdobył w zeszłym roku Złotego Lwa na festiwalu filmowym w Wenecji. "Książka jest bardzo dobra. Film podsunęła mi studentka, widziałem zafascynowanie polskich studentek tym filmem, aktualność tego zjawiska, problemu" - opowiadał. (PAP)
Autor: Olga Łozińska
oloz/ dki/